Dodaj nową odpowiedź
Spowolnienie gospodarcze znów uderzy w najuboższych
Jaromir, Pon, 2011-08-29 12:40 Kraj | Gospodarka | ZwolnieniaSpowolnienie gospodarcze uderzy po kieszeni zwykłych obywateli. Ponad 200 tys. osób może stracić pracę, reszta powinna zapomnieć o podwyżkach pensji.
Jutro poznamy PKB za drugi kwartał. Ekonomiści niemal jednogłośnie twierdzą, że jego wzrost wyniesie jeszcze powyżej 4 proc., ale równie zgodnie mówią, że druga połowa roku będzie już zdecydowanie gorsza. W trzecim kwartale wzrost gospodarczy może wyhamować do 3,5 proc. A to przełoży się na wzrost bezrobocia, spadek wzrostu wynagrodzeń i zatrudnienia, a w konsekwencji na spadek konsumpcji. Tej ostatniej nie będą w stanie podtrzymać nawet kredyty, bo wciąż pozostaną drogie i trudno dostępne.
"Wyhamowanie wzrostu zamówień w przedsiębiorstwach powoduje, że sytuacja polskich firm staje się coraz trudniejsza, co widać już po lipcowym bezrobociu – wyniosło ok 12 proc. Jeżeli w szczycie prac sezonowych poziom bezrobocia praktycznie nie zmienił się, to należy się spodziewać, że w drugiej połowie tego roku i w przyszłym bezrobocie wzrośnie." – uważa Krzysztof Wołowicz, dyrektor departamentu analiz w TMS Brokers.
Jego zdaniem jeśli tempo wzrostu gospodarczego w 2012 r. spadnie do 3 proc., to stopa bezrobocia może wzrosnąć do 13 i więcej proc.
Teraz firmy najprawdopodobniej będą ograniczały wzrost wynagrodzeń i zatrudnienia. O 4-proc. wzroście zatrudnienia, z jakim mieliśmy do czynienia na początku roku, możemy zapomnieć. Wkrótce wzrost r./r. nie przekroczy 0,5 proc.
Ta sytuacja spowoduje, że pracownikom trudno będzie przekonać szefów do podwyżek. W tym roku wzrost średnich wynagrodzeń powinien się jeszcze utrzymać w granicach wzrostu inflacji. Ale już w przyszłym może spaść nawet poniżej stopy inflacji. Wszystko będzie zależeć od głębokości spowolnienia.
Sytuacja na rynku pracy wpłynie negatywnie na konsumpcję. Banki, bogatsze o doświadczenia z lat ubiegłych, niechętnie będą udzielały kredytów gotówkowych. Do tego, dopóki nie spadną stopy procentowe NBP, raty kredytów w złotych pozostaną wysokie. Będziemy zatem zmuszeni do zaciskania pasa. Konsumpcja przestanie wspomagać wzrost gospodarczy, tak jak miało to miejsce w 2009 r. Co będzie dodatkowym czynnikiem wpływającym na jego osłabienie.
za: "DzGP"