Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2011-09-23 12:46
Państwo dobrobytu w Skandynawii doprowadziło do tego że w pewnym okresie nawet bezrobotni przestali być skonfliktowani z państwem bo otrzymywali zasiłki pozwalające im na godne życie. Ba nawet więźniowie otrzymali wspaniałe warunki wegetacji więc przestali być skłonni do buntów i rozruchów. Państwo socjaldemokratycznego dobrobytu praktycznie wyeliminowało klasowy potencjał rewolucyjny. Oczywiście nie chodzi o to że nie dochodziło tam do jakichś strajków ale były to konflikty o niskim, nierewolucyjnym natężeniu bo zasadniczo stopa dobrobytu odpowiadała wszystkim. A państwo ma się tam w najlepsze.
Odwrotnie państwa skrajnie liberalne bądź skorumpowane i tyrańskie. Tam z państwem i jego instytucjami skonfliktowany jest prawie każdy a potencjał rewolucyjny tkwi w olbrzymich masach społecznych. Przykładem są wszystkie rewolucje które w zdecydowanej większości wybuchały w krajach trzeciego świata o niskim poziomie życia (nie licząc okresu po IWŚ gdzie rewolucje wybuchły w zrujnowanej i wyczerpanej Europie)
Zatem poszerzanie praw socjalnych sprawia że coraz większa liczba pracowników przechodzi na pozycje lojalistyczne względem państwa.
Prawdziwy maksymalizm zawsze polegał na stawianiu maksymalnych pełnych żądań w myśl zasady wszystko albo nic.
Taktyka maksymalizacji żądań to co innego i jak widać się nie sprawdziła bo od kilkudziesięciu lat działające syndykalistyczne związki zawodowe nie były w stanie zrealizować tej taktyki do finalnego rewolucyjnego końca.
Przyczyny sa dwie. 1 jak już pisałem to przechodzenie pracowników na pozycje ugodowe po realizacji części postulatów przez kapitał. 2 to to że kapitał już dawno opanował metodę kija i marchewki czyli przemienne rządy socjaldemokratów i liberałów.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Państwo dobrobytu w
Państwo dobrobytu w Skandynawii doprowadziło do tego że w pewnym okresie nawet bezrobotni przestali być skonfliktowani z państwem bo otrzymywali zasiłki pozwalające im na godne życie. Ba nawet więźniowie otrzymali wspaniałe warunki wegetacji więc przestali być skłonni do buntów i rozruchów. Państwo socjaldemokratycznego dobrobytu praktycznie wyeliminowało klasowy potencjał rewolucyjny. Oczywiście nie chodzi o to że nie dochodziło tam do jakichś strajków ale były to konflikty o niskim, nierewolucyjnym natężeniu bo zasadniczo stopa dobrobytu odpowiadała wszystkim. A państwo ma się tam w najlepsze.
Odwrotnie państwa skrajnie liberalne bądź skorumpowane i tyrańskie. Tam z państwem i jego instytucjami skonfliktowany jest prawie każdy a potencjał rewolucyjny tkwi w olbrzymich masach społecznych. Przykładem są wszystkie rewolucje które w zdecydowanej większości wybuchały w krajach trzeciego świata o niskim poziomie życia (nie licząc okresu po IWŚ gdzie rewolucje wybuchły w zrujnowanej i wyczerpanej Europie)
Zatem poszerzanie praw socjalnych sprawia że coraz większa liczba pracowników przechodzi na pozycje lojalistyczne względem państwa.
Prawdziwy maksymalizm zawsze polegał na stawianiu maksymalnych pełnych żądań w myśl zasady wszystko albo nic.
Taktyka maksymalizacji żądań to co innego i jak widać się nie sprawdziła bo od kilkudziesięciu lat działające syndykalistyczne związki zawodowe nie były w stanie zrealizować tej taktyki do finalnego rewolucyjnego końca.
Przyczyny sa dwie. 1 jak już pisałem to przechodzenie pracowników na pozycje ugodowe po realizacji części postulatów przez kapitał. 2 to to że kapitał już dawno opanował metodę kija i marchewki czyli przemienne rządy socjaldemokratów i liberałów.