Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"Chciałem odrzucić twoje propozycje "bez konieczności zapoznania się ze szczegółami","
Właśnie, bardzo dobrze, to ma być tylko twoja wola, nie czyjś nakaz czytania czegoś. Chcesz możesz, nie chcesz nie musisz. Jeśli obawiasz się, że stracisz, to rezygnujesz, jeśli przypuszczasz, że zyskasz, to możesz zaryzykować. Możesz, nie musisz. Bez przymusu czytania.
"co to u diabła za eskapizm pod postacią "wyrażania sprzeciwu za pomocą tajnego głosowania w razie ewentualnych represji"?"
Jeśli coś cytujesz to nie skracaj, bo tekst staje się mniej zrozumiały.
Tajne głosowanie dlatego, bo nie każdy jest na tyle odważny by się ujawnić zgłaszając kontrpropozycje.
W ten sposób nie można pozbywać się przeciwników.
"W jaki sposób chcesz zaprezentować swoje poglądy i z kimś polemizować skoro twój sprzeciw ma być poufny i anonimowy?"
Głosowanie nie jest od zaprezentowania poglądów tylko od jednoznacznego zarejestrowania decyzji.
Liberum veto może nawet jest prezentowaniem, ale to jest, na pewno odważny, dyktat pojedynczej osoby wobec zbiorowości.
W zbiorowościach decyduje suma głosów, nie jeden głos i ujawniona musi być suma głosów, nie czyjś głos. Ten musi mieć możliwość ukrycia się, nie każdy jest kamikadze, ale do wyniku ma być zaliczony.
Głosowanie nie służy jakiemuś prezentowaniu poglądów, czy innych walorów, to jest zarejestrowanie decyzji.
"Nikomu nie zależy na tym żeby usłyszała go komisja wyborcza i nie wiem czemu miałbym się lepiej czuć w słupku pod tytułem oddający nieważny głos, niż w słupku nieobecni."
Proszę czytać uważnie. O "głosach nieważnych" nie wspominałem. Przy decydowaniu nie ma głosów nieważnych, każdy jest ważny. Najwyżej może być nie oddany, ale wtedy wymaga uzupełnienia. Jeśli nie ma zgody na oddanie go, to znaczy że jest jawnym sprzeciwem. I staje się ważnym głosem sprzeciwu. Ale decyduje suma głosów i musi wygrywać większość.
"Ty swojej woli i pomysłu prawa do sprzeciwu również nigdzie nie zarejestrujesz poza internetem."
Jak nie chce Komisja musi Policja. Robiłem już to kilkakrotnie. I nawet można to było znaleźć gazetach.
Teraz też byłem i paliłem. Tylko, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. A inni wolą tupać na ulicach.
"Bojkot nie jest celem samym w sobie- jest raczej pretekstem do zainteresowania świata swoim punktem widzenia."
Jest wpuszczaniem siebie w maliny. Jak Komisja miała by rozpoznać czy to siedzenie w malinach jest zgodą czy sprzeciwem? Może chciałeś tam sobie posiedzieć. W tej chwili Komisja to traktuje zasadnie jako zgodę by inni decydowali.
Wcześniej podałem przykład z babcią bez dowodu. Każdy bojkotujący ustawia się w tej samej sytuacji. Ale z własnej zaindoktrynowanej woli.
Złodzieje gdyby mogli hipnotyzować, to na pewno by kazali wszystkim chować się w malinach.
Złodziejom trzeba się przeciwstawić, nie bojkotować ich po kątach.
"Nie zmienia się świata raz na cztery lata"
Zgadzam się w stu procentach.
Kadencyjność trzeba zlikwidować, by oszuści nie mieli zapewnione cztery lata mataczenia. Coś źle robi natychmiast won, nie po czterech latach.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Byłem paliłem i sprzeciw wyraziłem.
Choć policja przeszkadzała.
A teraz odpowiedź.
"Chciałem odrzucić twoje propozycje "bez konieczności zapoznania się ze szczegółami","
Właśnie, bardzo dobrze, to ma być tylko twoja wola, nie czyjś nakaz czytania czegoś. Chcesz możesz, nie chcesz nie musisz. Jeśli obawiasz się, że stracisz, to rezygnujesz, jeśli przypuszczasz, że zyskasz, to możesz zaryzykować. Możesz, nie musisz. Bez przymusu czytania.
"co to u diabła za eskapizm pod postacią "wyrażania sprzeciwu za pomocą tajnego głosowania w razie ewentualnych represji"?"
Jeśli coś cytujesz to nie skracaj, bo tekst staje się mniej zrozumiały.
Tajne głosowanie dlatego, bo nie każdy jest na tyle odważny by się ujawnić zgłaszając kontrpropozycje.
W ten sposób nie można pozbywać się przeciwników.
"W jaki sposób chcesz zaprezentować swoje poglądy i z kimś polemizować skoro twój sprzeciw ma być poufny i anonimowy?"
Głosowanie nie jest od zaprezentowania poglądów tylko od jednoznacznego zarejestrowania decyzji.
Liberum veto może nawet jest prezentowaniem, ale to jest, na pewno odważny, dyktat pojedynczej osoby wobec zbiorowości.
W zbiorowościach decyduje suma głosów, nie jeden głos i ujawniona musi być suma głosów, nie czyjś głos. Ten musi mieć możliwość ukrycia się, nie każdy jest kamikadze, ale do wyniku ma być zaliczony.
Głosowanie nie służy jakiemuś prezentowaniu poglądów, czy innych walorów, to jest zarejestrowanie decyzji.
"Nikomu nie zależy na tym żeby usłyszała go komisja wyborcza i nie wiem czemu miałbym się lepiej czuć w słupku pod tytułem oddający nieważny głos, niż w słupku nieobecni."
Proszę czytać uważnie. O "głosach nieważnych" nie wspominałem. Przy decydowaniu nie ma głosów nieważnych, każdy jest ważny. Najwyżej może być nie oddany, ale wtedy wymaga uzupełnienia. Jeśli nie ma zgody na oddanie go, to znaczy że jest jawnym sprzeciwem. I staje się ważnym głosem sprzeciwu. Ale decyduje suma głosów i musi wygrywać większość.
"Ty swojej woli i pomysłu prawa do sprzeciwu również nigdzie nie zarejestrujesz poza internetem."
Jak nie chce Komisja musi Policja. Robiłem już to kilkakrotnie. I nawet można to było znaleźć gazetach.
Teraz też byłem i paliłem. Tylko, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. A inni wolą tupać na ulicach.
"Bojkot nie jest celem samym w sobie- jest raczej pretekstem do zainteresowania świata swoim punktem widzenia."
Jest wpuszczaniem siebie w maliny. Jak Komisja miała by rozpoznać czy to siedzenie w malinach jest zgodą czy sprzeciwem? Może chciałeś tam sobie posiedzieć. W tej chwili Komisja to traktuje zasadnie jako zgodę by inni decydowali.
Wcześniej podałem przykład z babcią bez dowodu. Każdy bojkotujący ustawia się w tej samej sytuacji. Ale z własnej zaindoktrynowanej woli.
Złodzieje gdyby mogli hipnotyzować, to na pewno by kazali wszystkim chować się w malinach.
Złodziejom trzeba się przeciwstawić, nie bojkotować ich po kątach.
"Nie zmienia się świata raz na cztery lata"
Zgadzam się w stu procentach.
Kadencyjność trzeba zlikwidować, by oszuści nie mieli zapewnione cztery lata mataczenia. Coś źle robi natychmiast won, nie po czterech latach.