Dodaj nową odpowiedź

Byłem spaliłem, ale nie marychę.

Piszę o tym jak być powinno.
To jest cel i nie koniecznie porewolucyjny. Wiadomo, że jest jak jest. I na to godzić się nie mam zamiaru teraz i tu.
Chodzi o to, że prostą zagrywką zabierają nam możliwość formalnego przeciwstawienia się. Opisze tę sztuczkę jutro.
Tak, byłem i spaliłem ale zapałki w lokalu wyborczym, nie marychę.
I swój sprzeciw wyraziłem.
Skoro Komisja zarejestrować nie chciała, Policja musiała.
Policja już na mnie czekała i zanim cokolwiek zrobiłem wydarła mi karty do głosowania i swój sprzeciw wyraziłem zapałkami.
I dzięki temu mam moralne prawo nie uznawać tych wyborów, tych władz i ich praw.
Jestem WOLNY.
Choć podejrzewam, że Policja tego nie zgłosiła.

PS.
Do wcześniejszego adresu wkradł się błąd, ale skoro nie mogę go wyedytować, to podaje nowy.
Manifest prawa do sprzeciwu można pobrać stąd.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.