Dodaj nową odpowiedź
Jest gotowa propozycja ograniczenia dostępu służb specjalnych do billingów obywateli
Jaromir, Wto, 2011-10-11 12:05 Kraj | Tacy są politycyPolskie służby specjalne po bilingi sięgają najczęściej w UE, jednak może się to niedługo zmienić- gotowa jest już propozycja ograniczenia dostępu służb specjalnych do danych telekomunikacyjnych obywateli.
Od marca do końca września w Kolegium ds. Służb Specjalnych, działał zespół ds. pozyskiwania danych telekomunikacyjnych - informacji o abonentach, wykazów połączeń (billingów) oraz danych o lokalizacji telefonów komórkowych, czyli również ich użytkowników.
Zespół opracował szczegółowe propozycje dotyczące nowelizacji 14 ustaw, mające na celu ograniczenie okresu przechowywania danych telekomunikacyjnych do jednego roku, ograniczenie zakresu ich wykorzystywania przez uprawnione organy do ścigania poważnych przestępstw oraz zwiększenie kontroli nad wykorzystywaniem tych danych, w tym powołanie pełnomocników do spraw ochrony danych osobowych i telekomunikacyjnych.
Obecne przepisy nie ograniczają katalogu przestępstw, przy których służby mogą sięgać po bilingi, co często powoduje nadużycia. Ponadto prawo przewiduje też, że służby mogą przechowywać dane telekomunikacyjne przez dwa lata. To najdłuższy możliwy okres przewidziany przez unijną dyrektywą retencyjną.
Polska zajmuje też pierwsze miejsce w Europie pod względem liczby wniosków składanych do firm telekomunikacyjnych o dane klientów. Według Komisji Europejskiej w 2010 r. polskie służby skorzystały z tego uprawnienia 1,4 mln razy.
Na początku lipca, gdy członkowie zespołu informowali o swoich wstępnych propozycjach, mówili też o pomyśle powołania przez Sejm niezależnej sześcioosobowej komisji, która kontrolowałaby pracę operacyjną służb specjalnych, zwłaszcza pod kątem przestrzegania praw obywatelskich.
Instytucję pełnomocnika uchwali generalny inspektor ochrony danych osobowych dr Wojciech Wiewiórowski.
"Uważam, że to jest krok w bardzo dobrym kierunku, ale to nie jest rozwiązanie ostateczne" - ocenia.
Jego zdaniem potrzebna jest jeszcze niezależna zewnętrzna kontrola nad przetwarzaniem danych w służbach i osoby odpowiedzialne za niszczenie zgromadzonych i niewykorzystywanych danych o obywatelach.
Sprawa swobodnego dostępu służb do danych telekomunikacyjnych stała się w Polsce głośna po publikacji "Gazety Wyborczej", która w październiku 2010 r. napisała, że w latach 2005-2007 służby sięgały do operatorów po billingi i logowania telefonów, by ustalić źródła informacji dziennikarzy krytykujących ówczesne władze.
W styczniu 2011 r. wykorzystywanie danych retencyjnych przez służby stało się tematem skierowanego do premiera wystąpienia Rzecznik Prawo Obywatelskich prof. Ireny Lipowicz.
Za: DzGP