Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Zadłużeniu publicznej służby zdrowia bez obniżania standardu opieki można bardzo łatwo zapobiec poprzez wprowadzenie jednej zmiany do ustawy o NFZ.
Chodzi mianowicie o zapisanie w niej zasady comiesięcznego płacenia zaliczki na poczet wykonania koniecznych procedur medycznych w wysokości 80% wartości zawartych przez daną placówkę kontraktów z NFZ.
Taka zaliczka umożliwiałaby funkcjonowanie danej placówki bez konieczności zaciągania pożyczek z banków, czy instytucji parabankowych.
Te, jak wiadomo, są oprocentowane, dla szpitali to nawet bardzo wysoko.
Trudno o dokładne szacunki ilości pieniędzy jakie w ten sposób są przechwytywane przez te instytucje, jak również przez komorników, firmy windykacyjne, koszty sądowe itp. itd. gdyż są to kwoty niejawne ze względu na "tajemnicę handlową".
W tym roku do NFZ wpłynie z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne około 55 mld zł.
Szacuje się, że w w/w sposób wypłynie około 7-10 mld zł.
NFZ miesiącami odwleka wypłatę pieniędzy szpitalom, a te pieniądze trzyma na kontach bankowych.
Tylko, że wkłady są oprocentowane w wysokości 3-5%, a oprocentowanie kredytów, to dla szpitali przeważnie powyżej 30%. Jak nie powyżej 40% w parabankach.
Oprocentowanie wkładów NFZ zużywa /ponad ten 1% limit przeznaczony ustawą na jego funkcjonowanie/ na swoje potrzeby jak np. wczasy na Bali, czy "kursokonferencje" w modnych kurortach, albo, w ostateczności, na limuzyny z podgrzewanymi siedzeniami, by im dupska nie zmarzły. Przecież to ważniejsze niż wydanie pieniędzy na leczenie jakiegoś robola lub nie daj Boże! emeryta/rencisty.
Tak to jest! Pieniądze należne placówkom służby zdrowia, za takie głupie łapówki /oprocentowanie/ dla urzędasów są przechwytywane w ilości co najmniej 25% przez kapitalistów.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Prywatyzacja służby zdrowia.
Zadłużeniu publicznej służby zdrowia bez obniżania standardu opieki można bardzo łatwo zapobiec poprzez wprowadzenie jednej zmiany do ustawy o NFZ.
Chodzi mianowicie o zapisanie w niej zasady comiesięcznego płacenia zaliczki na poczet wykonania koniecznych procedur medycznych w wysokości 80% wartości zawartych przez daną placówkę kontraktów z NFZ.
Taka zaliczka umożliwiałaby funkcjonowanie danej placówki bez konieczności zaciągania pożyczek z banków, czy instytucji parabankowych.
Te, jak wiadomo, są oprocentowane, dla szpitali to nawet bardzo wysoko.
Trudno o dokładne szacunki ilości pieniędzy jakie w ten sposób są przechwytywane przez te instytucje, jak również przez komorników, firmy windykacyjne, koszty sądowe itp. itd. gdyż są to kwoty niejawne ze względu na "tajemnicę handlową".
W tym roku do NFZ wpłynie z tytułu składek na ubezpieczenie zdrowotne około 55 mld zł.
Szacuje się, że w w/w sposób wypłynie około 7-10 mld zł.
NFZ miesiącami odwleka wypłatę pieniędzy szpitalom, a te pieniądze trzyma na kontach bankowych.
Tylko, że wkłady są oprocentowane w wysokości 3-5%, a oprocentowanie kredytów, to dla szpitali przeważnie powyżej 30%. Jak nie powyżej 40% w parabankach.
Oprocentowanie wkładów NFZ zużywa /ponad ten 1% limit przeznaczony ustawą na jego funkcjonowanie/ na swoje potrzeby jak np. wczasy na Bali, czy "kursokonferencje" w modnych kurortach, albo, w ostateczności, na limuzyny z podgrzewanymi siedzeniami, by im dupska nie zmarzły. Przecież to ważniejsze niż wydanie pieniędzy na leczenie jakiegoś robola lub nie daj Boże! emeryta/rencisty.
Tak to jest! Pieniądze należne placówkom służby zdrowia, za takie głupie łapówki /oprocentowanie/ dla urzędasów są przechwytywane w ilości co najmniej 25% przez kapitalistów.