Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2011-10-19 16:27
"Czemu się nie mówi, że większość pracodawców robi to nielegalnie? Pracownik zawsze musi iść na kompromis. Poza tym ja nie mogę znaleźć pracy na inną umowę, niż śmieciówka od iluś tam lat. Nawet nie jest to żaden kompromis jak dla mnie, bo ja się na to nie zgodziłam, by to stało się normalne. To jest nienormalne i tyle, nie masz żadnego wyboru! Nie mam od czego się odbić, bo to jest same dno, które pochłania rzesze ludzi na całe lata."
Dziwi mnie któryś raz taka miłość do prawa wśród anarchistów.:). Legalne, nielegalne - czy to tak ważne? Ludzie pracują na czarno całkowicie, maja fajne stosunki w pracy, dobrze zarabiają. Nie musi być legalnie, aby było dobrze. A w takiej sytuacji jaka jest na rynku pracy, to chyba "dobrze" to jest bardzo wiele, prawda?
Kwestia normalności jest dla mnie kwestią nieprawdziwą. Normalność to pojęcie relatywne, nijak się mające do prawdy. Jeśli zaś normalność rozumieć jako zwyczajność, to nie masz racji - to jest absolutnie normalne. Wyzysk, nienawiść, pogarda, poniżenie innych by "być" lepszym - to jest ludzkie. I będzie bardzo długo jeszcze, nim kultura nie zmieni się na tyle, aby tylko tego nie tabuizować, ale scalić z mainstrimowym światopoglądem. Twoja niezgoda na taki stan rzeczy to właśnie bunt przeciw normalności.
Ja nie wiem na jakiej zasadzie wysnuwasz wniosek, że ona pozwala na wyzysk w innej dziedzinie. I nie wiem, dlaczego należy się należy czepiać tego, czego nie robi, zamiast tego co robi chwalić.
Czepiam się tego pojawienia się Środy w tekście, ponieważ jest to powszechne w środowisku, w którym ów feminizm powinien być wręcz w genach. I rażą mnie zagrywki, które w formie nie różnią się od zagrywek pisiorstwa czy katofaszolstwa frondziastego.
Z tymi umowami śmieciowymi, to wcale nie jest tak prosto, jak się wydaje, i jak często się tu pisze. Pracodawcy uciekają jak mogą przed kosztami prowadzenia firm, i często, gdyby nie takie wykręty, w ogóle by firmy nie było. Inna sprawa, że ci pracodawcy nie dzielą się tymi informacjami z pracownikami, i nie tłumaczą tego problemu (przeważnie, choć miałem przykład odwrotny) , ale to już jest kwestia inna, nie papierków, tylko klasy ludzi. Stąd trudno się dziwić, że ludzie żądają i protestują, bo nie jest ich obowiązkiem zajmować się restruktyryzacją firm czy rynku. Nie muszą składać na ręce władyki planów pomysłowych rozwiązań. Mimo to, jednak warto pamiętać, że ciężko jest utrzymać firmę bez oszustw i cięcia kosztów gdzie się da. Robi się z tego walka o przetrwanie, i trudno się dziwić, że ktoś podejmuje decyzję o wyzyskiwaniu innych, gdy na szali jest jego życie (a raczej jego jakość) i bliskich.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"Czemu się nie mówi, że
"Czemu się nie mówi, że większość pracodawców robi to nielegalnie? Pracownik zawsze musi iść na kompromis. Poza tym ja nie mogę znaleźć pracy na inną umowę, niż śmieciówka od iluś tam lat. Nawet nie jest to żaden kompromis jak dla mnie, bo ja się na to nie zgodziłam, by to stało się normalne. To jest nienormalne i tyle, nie masz żadnego wyboru! Nie mam od czego się odbić, bo to jest same dno, które pochłania rzesze ludzi na całe lata."
Dziwi mnie któryś raz taka miłość do prawa wśród anarchistów.:). Legalne, nielegalne - czy to tak ważne? Ludzie pracują na czarno całkowicie, maja fajne stosunki w pracy, dobrze zarabiają. Nie musi być legalnie, aby było dobrze. A w takiej sytuacji jaka jest na rynku pracy, to chyba "dobrze" to jest bardzo wiele, prawda?
Kwestia normalności jest dla mnie kwestią nieprawdziwą. Normalność to pojęcie relatywne, nijak się mające do prawdy. Jeśli zaś normalność rozumieć jako zwyczajność, to nie masz racji - to jest absolutnie normalne. Wyzysk, nienawiść, pogarda, poniżenie innych by "być" lepszym - to jest ludzkie. I będzie bardzo długo jeszcze, nim kultura nie zmieni się na tyle, aby tylko tego nie tabuizować, ale scalić z mainstrimowym światopoglądem. Twoja niezgoda na taki stan rzeczy to właśnie bunt przeciw normalności.
Ja nie wiem na jakiej zasadzie wysnuwasz wniosek, że ona pozwala na wyzysk w innej dziedzinie. I nie wiem, dlaczego należy się należy czepiać tego, czego nie robi, zamiast tego co robi chwalić.
Czepiam się tego pojawienia się Środy w tekście, ponieważ jest to powszechne w środowisku, w którym ów feminizm powinien być wręcz w genach. I rażą mnie zagrywki, które w formie nie różnią się od zagrywek pisiorstwa czy katofaszolstwa frondziastego.
Z tymi umowami śmieciowymi, to wcale nie jest tak prosto, jak się wydaje, i jak często się tu pisze. Pracodawcy uciekają jak mogą przed kosztami prowadzenia firm, i często, gdyby nie takie wykręty, w ogóle by firmy nie było. Inna sprawa, że ci pracodawcy nie dzielą się tymi informacjami z pracownikami, i nie tłumaczą tego problemu (przeważnie, choć miałem przykład odwrotny) , ale to już jest kwestia inna, nie papierków, tylko klasy ludzi. Stąd trudno się dziwić, że ludzie żądają i protestują, bo nie jest ich obowiązkiem zajmować się restruktyryzacją firm czy rynku. Nie muszą składać na ręce władyki planów pomysłowych rozwiązań. Mimo to, jednak warto pamiętać, że ciężko jest utrzymać firmę bez oszustw i cięcia kosztów gdzie się da. Robi się z tego walka o przetrwanie, i trudno się dziwić, że ktoś podejmuje decyzję o wyzyskiwaniu innych, gdy na szali jest jego życie (a raczej jego jakość) i bliskich.