Dodaj nową odpowiedź

Rządy wcale nie muszą

się zadłużać, ale robią to, bo politykierzy siedzą w kieszeniach bankierów.
Niby to państwa mają monopol na emisję pieniędzy, ale oddały go bankom komercyjnym i jeszcze tym bankom za to płacą, bo pożyczają od nich na procent pieniądze "wypłukiwane z powietrza" przez te banki.
Sprawa tak wygląda, że co roku, w związku ze wzrostem gospodarczym, w obiegu powinno znaleźć się więcej pieniędzy o kwotę równą wzrostowi wartości towarów/usług dostępnych na rynku. W praktyce powinno to być wzrost PKB/Produkt Krajowy Brutto/-zużycie środków trwałych /amortyzacja/,czyli PKN /Produkt Krajowy Netto/.

Tymczasem to banki komercyjne udzielając kredytów zwiększają w obiegu ilość pieniędzy.
Tylko, że banki pożyczają pieniądze, których nie mają. One emitują je na podstawie systemu rezerwy cząstkowej.
Jak to wygląda w praktyce?
Otóż w Polsce zarządzeniem Rady Polityki Pieniężnej /RPP/ ta rezerwa została ustalona na 3,5%.
Oznacza to, że jeśli ktoś wpłaci do banku 1000 zł, to bank na tej podstawie może udzielić kredytu w wysokości 28 571,42 zł, a do NBP musi odprowadzić rezerwę na wypadek niespłacania kredytu w wysokości 1 000zł.
Zatem praktycznie może udzielić 27 571,42 zł kredytu.

Jeśli ktoś weźmie np 25 tys. zł kredytu, to może na terytorium Polski kupić dowolny/towar/usługę, może te pieniądze z kredytu zamienić w stosunku 1:1 na znaki pieniężne emitowane przez NBP, może również uregulować swoje zobowiązania podatkowe lub inne wobec Skarbu Państwa.
Zatem te pieniądze są prawnym środkiem płatniczym na terytorium RP.
A przecież w Konstytucji jest zapisane, że NBP posiada wyłączność na emisję polskich pieniędzy.

Pominę mniej istotne fakty szkodliwości tego rodzaju postępowania banków komercyjnych, ale przypominam! za pozwoleniem rządu, NBP i RPP, a napiszę jedynie jak, moim zdaniem powinno wprowadzać się do obiegu tą corocznie potrzebną większą ilość pieniędzy.
Otóż uważam, że NBP co roku powinien ją przekazywać do budżetu państwa.
Dam przykład budżetu na bieżący rok.
PKB Polski ma wynieść około 1 biliona 490 mld zł.
Dziura budżetowa, czyli różnica pomiędzy dochodami budżetu, a jego wydatkami ma wynieść niecałe 40 mld zł.
Wzrost PKB szacowany jest na około 3,5-4,0%, zatem kwotowo to będzie około 49-59 mld zł.
Na pokrycie dziury budżetowej rząd planuje pożyczenie 40 mld zł, co, przyjmując, że odda w ciągu roku, będzie kosztowało podatników około 2,5 mld zł odsetek
Gdyby NBP przekazał do budżetu państwa te pieniądze, które przekazuje poprzez "dokapitalizowanie" banków i innych znajdujących się w tarapatach instytucji finansowych oraz realizacje tzw. operacji otwartego rynku, bankierom, to zamiast pożyczać od banków SWOJE /a tak naprawdę NAS, PODATNIKÓW/ pieniądze, miałby nadwyżkę budżetową.
9-19 mld zł, które mógłby wydać np. na budowę mieszkań dla ludzi.

To tak w skrócie, bo sprawa jest dosyć skomplikowana i wymagałaby jeszcze mnóstwo opisywania.

W każdym razie podobnie jak w Polsce przedstawia się sprawa zadłużenia publicznego na całym świecie.
Wszystko po to, by właściciele Fed /amerykańskiego Banku rezerw Federalnych/ mogli sobie dokupić jakieś dodatkowe 10 kg brylantów, albo Akropol lub Puszczę Białowieską.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.