Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
pożyczać pieniędzy z banków. Tych centralnych też.
Otóż co roku, w związku ze wzrostem ilości towarów/usług dostępnych na rynku, musi zostać zwiększona ilość pieniędzy znajdujących się w obiegu. To po to, by nie wystąpiła deflacja.
Jeśli do obiegu wprowadzona zostanie nadmierna ilość pieniędzy, wówczas jest inflacja powodująca wzrost cen, gdyż dostosowują się one do ilości pieniędzy znajdujących się w obiegu.
Dotychczas ilość pieniędzy w obiegu zwiększana jest przez banki komercyjne na podstawie nadanego im z pogwałceniem Konstytucji RP prawa do emisji kredytu na zasadzie rezerwy częściowej /cząstkowej; obie nazwy są używane/. I nie jest to prawo nadane przez Ustawę, ale przez rozporządzenie Prezesa NBP na podstawie uchwały Rady Polityki Pieniężnej /RPP/.
Dlatego należy cofnąć to uprawnienie, rezerwę częściową zlikwidować ustalając jej wysokość na 50% własnych zasobów gotówkowych banków + 50% depozytów osób fizycznych i prawnych.
Natomiast potrzebną ilość pieniędzy bank centralny /w naszym przypadku NBP/ powinien corocznie przekazywać do budżetu.
Pozostaje do ustalenia ile tych pieniędzy NBP ma przekazywać do budżetu.
Otóż z doświadczenia wiemy, że zwiększenie w ciągu roku pieniędzy w obiegu o 15-18% PKB powoduje wzrost cen towarów/usług o około 3%.
Z różnych powodów taka niewielka zwyżka cen jest dla gospodarki korzystna i dlatego uważam, że 15% rocznego PKB Polski, to byłaby właściwa ilość pieniędzy emitowana corocznie przez NBP.
Ponieważ w przyszłym roku, według wstępnego projektu budżetu, PKB Polski ma wynieść od 1 biliona 530 mld zł do 1 biliona 550 mld zł, to NBP powinien przekazać do budżetu od 227,5-232,5 mld zł.
Planowana "dziura budżetowa" wynosić ma około 35 mld zł, a potrzeby pożyczkowe, czyli konieczność zaciągnięcia nowych długów w celu spłacenia rat za stare długi /tzw. rolowanie długów/, ok 170 mld zł.
Jak widać nie trzeba by nic pożyczać, a starczyłoby z nawiązką na spłatę bieżącego zadłużenia i jeszcze pozostałoby trochę pieniędzy na zwiększenie wydatków budżetowych np. na budowę tanich mieszkań.
I co najważniejsze: dług publiczny najpierw przestał by rosnąć, a w następnych latach gwałtownie by malał, aż do zupełnej jego spłaty.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Rządy wcale nie muszą
pożyczać pieniędzy z banków. Tych centralnych też.
Otóż co roku, w związku ze wzrostem ilości towarów/usług dostępnych na rynku, musi zostać zwiększona ilość pieniędzy znajdujących się w obiegu. To po to, by nie wystąpiła deflacja.
Jeśli do obiegu wprowadzona zostanie nadmierna ilość pieniędzy, wówczas jest inflacja powodująca wzrost cen, gdyż dostosowują się one do ilości pieniędzy znajdujących się w obiegu.
Dotychczas ilość pieniędzy w obiegu zwiększana jest przez banki komercyjne na podstawie nadanego im z pogwałceniem Konstytucji RP prawa do emisji kredytu na zasadzie rezerwy częściowej /cząstkowej; obie nazwy są używane/. I nie jest to prawo nadane przez Ustawę, ale przez rozporządzenie Prezesa NBP na podstawie uchwały Rady Polityki Pieniężnej /RPP/.
Dlatego należy cofnąć to uprawnienie, rezerwę częściową zlikwidować ustalając jej wysokość na 50% własnych zasobów gotówkowych banków + 50% depozytów osób fizycznych i prawnych.
Natomiast potrzebną ilość pieniędzy bank centralny /w naszym przypadku NBP/ powinien corocznie przekazywać do budżetu.
Pozostaje do ustalenia ile tych pieniędzy NBP ma przekazywać do budżetu.
Otóż z doświadczenia wiemy, że zwiększenie w ciągu roku pieniędzy w obiegu o 15-18% PKB powoduje wzrost cen towarów/usług o około 3%.
Z różnych powodów taka niewielka zwyżka cen jest dla gospodarki korzystna i dlatego uważam, że 15% rocznego PKB Polski, to byłaby właściwa ilość pieniędzy emitowana corocznie przez NBP.
Ponieważ w przyszłym roku, według wstępnego projektu budżetu, PKB Polski ma wynieść od 1 biliona 530 mld zł do 1 biliona 550 mld zł, to NBP powinien przekazać do budżetu od 227,5-232,5 mld zł.
Planowana "dziura budżetowa" wynosić ma około 35 mld zł, a potrzeby pożyczkowe, czyli konieczność zaciągnięcia nowych długów w celu spłacenia rat za stare długi /tzw. rolowanie długów/, ok 170 mld zł.
Jak widać nie trzeba by nic pożyczać, a starczyłoby z nawiązką na spłatę bieżącego zadłużenia i jeszcze pozostałoby trochę pieniędzy na zwiększenie wydatków budżetowych np. na budowę tanich mieszkań.
I co najważniejsze: dług publiczny najpierw przestał by rosnąć, a w następnych latach gwałtownie by malał, aż do zupełnej jego spłaty.