Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Sob, 2011-11-05 13:28
Twierdzicie więc, że jest to zbrodnia tego samego kalibru, nikt jednak nie bazgrze po elewacji sklepów mięsnych. Nikt też nie bazgrze po domu swojej babci mimo, że o zgrozo tam również zajadają się mięskiem. Sam widzisz, że taka forma niesie za sobą mniej cierpienia, a paradoksalnie wywołuje najwięcej emocji. Może jest po prostu prawdziwsza bo samemu trzeba dokonać "mordu", a nie zrobi tego za nas niewidzialna ręka rynku?
Chcąc nie chcąc całkowicie zaniechać odstrzałów się nie da. Ograniczaliśmy i dalej coraz bardziej ograniczamy przestrzeń życiową zwierząt. Nie da się wybudować kilkuhektarowego zakładu (obojętnie czy to będzie masarnia, czy fabryka kotletów sojowych i ich plastikowych opakowań), nie przepędzając stamtąd całej fauny. Nie żyjemy w jakiejś bezkresnej pierwotnej puszczy żeby można było zakładać że jakoś sobie poradzą. Miejsca ich obecnych siedlisk i żerowisk są tak mocno ograniczone, że wymagają stałej kontroli człowieka. Tereny te pozostawione same sobie w szybkim czasie w ogóle przestały by istnieć. Nawet oczka w głowie polskich przyrodników- żubry, dostają czasem po tyłku (za:http://www.zubry.com/news.html) i to bynajmniej nie od myśliwych tylko specjalistów opiekujących się parkiem narodowym.
Nie martwcie się Ci którzy wzywacie do zwierzęcego rachunku sumienia! Znajdą się dla was lepsze formy aktywizmu niż wszystkim już przejedzona dewastacja wasza codzienna. Wymagają one jednak prawdziwego poświęcenia i ruszenia czterech liter poza najbliższe skrzyżowanie.
Otóż: "Zdziczałe psy to w lesie poważny problem. Rocznie zabijają w Polsce kilka tysięcy saren, około tysiąca dzików i kilkaset jeleni. Dla leśnych roślinożerców są równie groźne, jak wilki. A grasuje ich w polskich lasach o wiele więcej niż wilków, bo aż kilkanaście tysięcy. Problem jest szczególnie nasilony w okolicach popegeerowskich wsi, gdzie żyjący w niedostatku właściciele psów spuszczają te zwierzęta z uwięzi, stosując zasadę "wyżyw się sam". Wygłodzone psy ganiają po polach i las, a kierowane odwieczny instynkt każe im tropić zwierza, tropią"
W tę stronę skierujcie swoje wysiłki! Póki co odstrzałem psów zajmują się również myśliwi. Może wolelibyście je wyłapać, wysterylizować, adoptować? Z resztą to nie ja tutaj jestem specjalistą, na pewno coś wymyślicie.
ps. PZŁ to organizacja państwowa, za olsztyński wybrak zapłacimy więc wszyscy z podatków
ps2. Dlaczego proanimaliści pchają się ze swoim agresywnym przekazem na strony anarchistyczne? Własny portal niet?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Twierdzicie więc, że jest
Twierdzicie więc, że jest to zbrodnia tego samego kalibru, nikt jednak nie bazgrze po elewacji sklepów mięsnych. Nikt też nie bazgrze po domu swojej babci mimo, że o zgrozo tam również zajadają się mięskiem. Sam widzisz, że taka forma niesie za sobą mniej cierpienia, a paradoksalnie wywołuje najwięcej emocji. Może jest po prostu prawdziwsza bo samemu trzeba dokonać "mordu", a nie zrobi tego za nas niewidzialna ręka rynku?
Chcąc nie chcąc całkowicie zaniechać odstrzałów się nie da. Ograniczaliśmy i dalej coraz bardziej ograniczamy przestrzeń życiową zwierząt. Nie da się wybudować kilkuhektarowego zakładu (obojętnie czy to będzie masarnia, czy fabryka kotletów sojowych i ich plastikowych opakowań), nie przepędzając stamtąd całej fauny. Nie żyjemy w jakiejś bezkresnej pierwotnej puszczy żeby można było zakładać że jakoś sobie poradzą. Miejsca ich obecnych siedlisk i żerowisk są tak mocno ograniczone, że wymagają stałej kontroli człowieka. Tereny te pozostawione same sobie w szybkim czasie w ogóle przestały by istnieć. Nawet oczka w głowie polskich przyrodników- żubry, dostają czasem po tyłku (za:http://www.zubry.com/news.html) i to bynajmniej nie od myśliwych tylko specjalistów opiekujących się parkiem narodowym.
Nie martwcie się Ci którzy wzywacie do zwierzęcego rachunku sumienia! Znajdą się dla was lepsze formy aktywizmu niż wszystkim już przejedzona dewastacja wasza codzienna. Wymagają one jednak prawdziwego poświęcenia i ruszenia czterech liter poza najbliższe skrzyżowanie.
Otóż: "Zdziczałe psy to w lesie poważny problem. Rocznie zabijają w Polsce kilka tysięcy saren, około tysiąca dzików i kilkaset jeleni. Dla leśnych roślinożerców są równie groźne, jak wilki. A grasuje ich w polskich lasach o wiele więcej niż wilków, bo aż kilkanaście tysięcy. Problem jest szczególnie nasilony w okolicach popegeerowskich wsi, gdzie żyjący w niedostatku właściciele psów spuszczają te zwierzęta z uwięzi, stosując zasadę "wyżyw się sam". Wygłodzone psy ganiają po polach i las, a kierowane odwieczny instynkt każe im tropić zwierza, tropią"
W tę stronę skierujcie swoje wysiłki! Póki co odstrzałem psów zajmują się również myśliwi. Może wolelibyście je wyłapać, wysterylizować, adoptować? Z resztą to nie ja tutaj jestem specjalistą, na pewno coś wymyślicie.
ps. PZŁ to organizacja państwowa, za olsztyński wybrak zapłacimy więc wszyscy z podatków
ps2. Dlaczego proanimaliści pchają się ze swoim agresywnym przekazem na strony anarchistyczne? Własny portal niet?