Dodaj nową odpowiedź
Patriotyzm korzeniem nacjonalizmu
Akai47, Pon, 2011-11-07 00:50 Publicystyka | Rasizm/NacjonalizmJednym z zauważalnych objawów życia w prawicowym kraju jest to, że spektrum ideologiczne ma tendencje do dryfowania na prawo. Jak inaczej wytłumaczyć posunięcia polskiej lewicy, często oddającej pole prawicowej ideologii, czy usprawiedliwiającej ją na różne sposoby? Tak jakby istniała potrzeba odnoszenia się do prawicowych idei i konieczność usprawiedliwienia się wobec nich...
Nie od dziś, niektórzy lewicowi lub liberalni działacze próbują oddzielić patriotyzm od nacjonalizmu. Przyczyna jest dość prosta – próbują w ten sposób odnieść się do ideologicznej rzeczywistości w której żyją, która nie pozwala im w prosty sposób zanegować potrzeby takich odczuć. Starają się nie wychodzić z pewnych ideologicznych ram i robią z patriotyzmu „dobre uczucie” a z nacjonalizmu - to „złe”. Jakby chodziło o to, żeby nie dać ludziom zbyt wiele do myślenia naraz.
Czytając oświadczenie koalicji 11 listopada, czuję że mamy do czynienia z kolejną próbą robienia polityki bardziej przyjaznej dla prawicy. Koalicja nie ma problemów z patriotycznymi manifestacjami rządu, a jedynie z patriotyczną manifestacją prawicy. Jakby rząd, ze swoim wojskiem okupacyjnym i ze swoim aparatem ideologicznej indoktrynacji nie znaczył zupełnie nic. W rzeczywistości, to polski rząd i jego grzeczni urzędnicy w garniturach schowani w przytulnych gabinetach są odpowiedzialni za śmierć o wiele większej liczby ludzi, niż prawicowi ekstremiści - mimo ich chorej ideologii nienawiści. To właśnie „nasz” rząd jest najbardziej niebezpieczny dla społeczeństwa, gdy swoją polityką doprowadza społeczeństwo do nędzy – zabijając powoli i dyskretnie - w białych rękawiczkach.
Wygląda na to, że koalicja 11 listopada nie chce blokować manifestacji patriotycznych rządu. Ale może byłoby warto. Bo patriotyzm jest pierwotnym uczuciem z którego rodzi się nacjonalizm. To oczywiście nie oznacza, że każda patriota jest nacjonalistą, ale jest faktem bezsprzecznym, że bez poczucia przynależność do państwa, nie mogłyby istnieć uczucia nacjonalistyczne.
Na marginesie, warto też wspomnieć, że niektóre gwiazdki koalicji próbują narzucić zakaz mówienia o pewnych niewygodnych tematach, takich jak okupacja Palestyny. To bardzo ciekawe, że święto narodowej „niepodległości” Polaków jest przedstawiane jak coś pozytywnego i patriotycznego, podczas gdy „niepodległość” Palestyńczyków jest tematem tabu - choć nie da się zaprzeczyć, że Palestyńczycy żyją obecnie pod okupacją, tak jak niegdyś Polacy. Widać, że temat patriotyzmu nie jest traktowany sprawiedliwie – bo ktoś ma prawo do swojego państwa i swojego patriotyzmu, a ktoś inny – nie.
Patriotyzm oczywiście może rodzić się w sytuacji ucisku według klucza narodowego, jak to ma miejsce podczas okupacji. Jednak nawet wtedy, warto pamiętać o tym, że państwa narodowe i podziały narodowościowe są wykorzystywane jedynie po to, by kontrolować ludzi. Rząd Izraela pełni dziś rolę brutalnego okupanta, ale z drugiej strony są ludzie w Izraelu, którzy co piątek organizują wspólne demonstracje z Palestyńczykami pod murem, który sztucznie ich rozdziela. Ten mur jest granicą, w której w bardzo konkretny sposób objawia się narzucony podział narodowościowy. Protest przeciw murowi jest wyrazem czegoś zupełnie przeciwnego: ludzkiej solidarności, niezależnej od tzw. „narodowości” i przynależności państwowej. Bo człowiek jest człowiekiem, niezależnie od tego, po której stronie muru się urodził. Miejsce urodzenia jest tylko dziełem przypadku.
Bez idei narodowości, nie byłoby nacjonalizmu. W dniu 11 listopada, warto zastanowić się także nad kwestią patriotyzmu, bo właśnie tak rozumiane poczucie zbiorowej tożsamości stanowi podstawę, z której wyrasta nacjonalizm.