Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2011-11-17 13:05
Wybacz, ale aż bije z tych wypowiedzi Niosko zawiść, zazdrość i kompleksy.
Bez wątpienia rynek jest pełen patologicznych zachowań. Wyzysk i chamstwo jest. Ale to nie jest tak, jak piszesz. Ludzie też są odpowiedzialni za siebie, i spora część patologii to wina wykorzystywanych. Tak, bo sobie na to pozwalają. Ty im tę odpowiedzialność i wolność zabierasz. Nakazujesz. Jeśli oczekujesz, że inne osoby zajmą się nimi, i ich zmuszą lub jakoś zachęcą do działania i oporu, to raz, że się mylisz, dwa że jest to roszczeniowość wobec świata i pretensje niczym nie uzasadnione.
Masz kompletnie zafałszowaną rzeczywistość, twój obraz międzyludzkich relacji mnie przeraża momentami. Dlaczego właścicielka za kilka stówek (to skromna jakaś - moja dziewczyna krezuska nie jest, a ma sporo par butów za grubo ponad kilkaset złotych, kurcze, zwykle Solovairy parę stówek kosztują, a co tu mówić o eleganckich i ciekawych butach...) ma nie iść na przyjęcie do ambasadora, gdy ludzie pod bramą stoją? A co to ona ma być przywiązana do tej firmy, jest odpowiedzialna za życie tych ludzi pod bramą i ich wybory? To jest "zakład pracy" (zdajesz się tylko takie określenie na miejsce zarobkowania znać, więc go używam, ale aż mnie zęby bolą, bo zakłady były w PRLu...) a nie opieka socjalna, żłobek, ani terapia grupowa. To co reprezentujesz sobą, to skrajna nobilitacja biedy i identyfikowanie się z przegranymi. Zamiast walki i produkowania kolejnych tekstów idź na terapię. To nie jest złośliwość, naprawdę tak uważam. Uważam, że jesteś biedna.
Strasznie mnie odrzuca to przymusowe optowanie za pracą, jakiś sens życia to jest, musimy pracować za wszelką cenę? A gdzie budowanie swego świata, alternatywy, swoich źródeł utrzymania? To co bije z twoich wypowiedzi, i to nie tylko moja opinia, to to, że ty cierpisz, bo nie możesz mieć tych butów, przyjęć u ambasadora ani brzucha dyrektora :). Pretensje i pretensje.
Albo olewasz ten ich świat i idziesz swoją drogą, budujesz swój i diajłajowo te buciki się organizuje - albo wchodzisz w ich świat, i walczysz, wygrywasz, i masz te buciki pani u ambasadora. Czego ty chcesz innego, dziewczyno. Zjeść ciacho i mieć ciacho? Nie da się.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Wybacz, ale aż bije z tych
Wybacz, ale aż bije z tych wypowiedzi Niosko zawiść, zazdrość i kompleksy.
Bez wątpienia rynek jest pełen patologicznych zachowań. Wyzysk i chamstwo jest. Ale to nie jest tak, jak piszesz. Ludzie też są odpowiedzialni za siebie, i spora część patologii to wina wykorzystywanych. Tak, bo sobie na to pozwalają. Ty im tę odpowiedzialność i wolność zabierasz. Nakazujesz. Jeśli oczekujesz, że inne osoby zajmą się nimi, i ich zmuszą lub jakoś zachęcą do działania i oporu, to raz, że się mylisz, dwa że jest to roszczeniowość wobec świata i pretensje niczym nie uzasadnione.
Masz kompletnie zafałszowaną rzeczywistość, twój obraz międzyludzkich relacji mnie przeraża momentami. Dlaczego właścicielka za kilka stówek (to skromna jakaś - moja dziewczyna krezuska nie jest, a ma sporo par butów za grubo ponad kilkaset złotych, kurcze, zwykle Solovairy parę stówek kosztują, a co tu mówić o eleganckich i ciekawych butach...) ma nie iść na przyjęcie do ambasadora, gdy ludzie pod bramą stoją? A co to ona ma być przywiązana do tej firmy, jest odpowiedzialna za życie tych ludzi pod bramą i ich wybory? To jest "zakład pracy" (zdajesz się tylko takie określenie na miejsce zarobkowania znać, więc go używam, ale aż mnie zęby bolą, bo zakłady były w PRLu...) a nie opieka socjalna, żłobek, ani terapia grupowa. To co reprezentujesz sobą, to skrajna nobilitacja biedy i identyfikowanie się z przegranymi. Zamiast walki i produkowania kolejnych tekstów idź na terapię. To nie jest złośliwość, naprawdę tak uważam. Uważam, że jesteś biedna.
Strasznie mnie odrzuca to przymusowe optowanie za pracą, jakiś sens życia to jest, musimy pracować za wszelką cenę? A gdzie budowanie swego świata, alternatywy, swoich źródeł utrzymania? To co bije z twoich wypowiedzi, i to nie tylko moja opinia, to to, że ty cierpisz, bo nie możesz mieć tych butów, przyjęć u ambasadora ani brzucha dyrektora :). Pretensje i pretensje.
Albo olewasz ten ich świat i idziesz swoją drogą, budujesz swój i diajłajowo te buciki się organizuje - albo wchodzisz w ich świat, i walczysz, wygrywasz, i masz te buciki pani u ambasadora. Czego ty chcesz innego, dziewczyno. Zjeść ciacho i mieć ciacho? Nie da się.