Dodaj nową odpowiedź
Japonia: Okupuj Tokio. Masowe demonstracje, ktore nie istnieją dla japońskich mediów
Vegan, Czw, 2011-11-24 23:01 Świat | Protesty | PublicystykaSłyszeliście o protestach Okupuj Wall Street w Nowym Jorku, Los Angeles, Londynie, Toronto, Berlinie, Tel Avivie i innych miejscach na świecie. Ale czy wiedzieliście, że również w Tokio odbyły się ogromne demonstracje? My nie wiedzieliśmy, dopóki członek forum SOTT nie przysłał nam szczegółów*. Generalny brak wiedzy o protestach w Japonii wynika prawdopodobnie z tego, że w głównych mediach japońskich panowała kompletna cisza na temat ruchu „Okupuj Tokio” – który wyrósł z największego w tym kraju (i ciągle rosnącego) oddolnego ruchu antynuklearnego.
W ostatnich miesiącach w całej Japonii, a szczególnie w Tokio, odbywały się duże demonstracje. Ogólny nastrój jest taki sam jak gdzie indziej – zwykli ludzie w Japonii mają dość kłamstw przywódców, a zwłaszcza kłamstw TEPCO (Tokyo Electric Power Company) i tego, jak rząd zajmował się katastrofą w Fukushimie. A raczej, jak unikał zajęcia się nią. To nie powinno oczywiście być dla Amerykanów niczym nowym. Kłamstwa BP oraz rola, jaką odgrywa rząd USA w umożliwianiu ich – trwają niezmiennie od momentu eksplozji na platformie Deepwater Horizon w kwietniu 2010 roku, a tragedia pogłębia się w otoczeniu śmiertelnej ciszy. To, co się dzieje w Japonii, jest niemal wierną tego kopią – zaprzeczanie, kampanie oszczerstw, taktyka twardej ręki i oczywiście całkowita cisza medialna. W efekcie katastrofy w Czarnobylu zmarł prawdopodobnie niemal milion ludzi, choć nigdy nie poznamy prawdziwej ilości ofiar śmiertelnych. Fukushima jest o wiele rzędów gorsza…
Ludzie w Japonii są bardzo zagniewani. Mimo że katastrofie w Fukushimie daleko do zakończenia (w rzeczywistości jest coraz gorzej), japońskie media najzwyczajniej pomijają temat opadu radioaktywnego po najgorszym wypadku jądrowym w historii. Z rzadka wspomina się w japońskich mediach o wstrząsach wtórnych po 9-stopniowym trzęsieniu ziemi, jakie nawiedziło wybrzeża Japonii 11 marca, podczas gdy te wcale nie ustały i ludzie są w nieustannym stresie. Przybiera również na sile wstrząs gospodarczy. Dobrą wiadomością – mówi członek forum SOTT, mieszkający w Japonii – jest to, że ludzie zaczynają otwierać oczy na fakt, że japoński rząd, TEPCO i media przez cały ten czas kłamały, i coraz więcej ludzi zaczyna podejmować działania, żeby faktycznie radzić sobie z tą sytuacją, zamiast tylko marzyć, że jakoś to wszystko zostanie wywiane gdzieś hen, nad Ocean Spokojny.
Podobnie jak obywatele innych „demokratycznych” krajów, i Japończycy przeszli w tym roku kurs, który nauczył ich, że ich własne media są tak samo kontrolowane, jeśli nie bardziej, jak media „mniej demokratycznych” państw, które wszyscy lubią wytykać palcami. Parafrazując japońskiego niezależnego dziennikarza, pana Uesugi, „W Japonii kontrola mediów jest gorsza niż w Chinach i podobna jak w Egipcie.” Skandalicznym przykładem tego zakazu informacji były ostatnie demonstracje w Tokio, w których wzięło udział ponad 60 000 osób, o czym japońskie mainstreamowe wiadomości nie wspomniały ani razu. Poza protestami skupiającymi się na podejściu japońskiego rządu do katastrofy w Fukushimie, nasila się również ruch „Okupuj Tokio”. Również na ten temat trudno o jakiekolwiek informacje, o ile nie sprawdzi się alternatywnych stron internetowych. Poniżej zamieszczamy przegląd niektórych wydarzeń z ostatnich trzech miesięcy, jakie miały miejsce w Japonii, a w szczególności w Tokio.
Wiele z linkowanych artykułów jest w języku japońskim, mamy jednak nadzieję na otrzymanie przekładów na angielski choć najważniejszych z nich i opublikowanie ich wkrótce na SOTT.
2 września: Yoshihiko Noda zostaje nowym premierem Japonii i obiecuje stopniowe likwidowanie zależności kraju od energii jądrowej.
5 września: Tajfun Talas pozostawił po sobie 29 ofiar śmiertelnych i 56 zaginionych osób, a „najgorsza z pamiętanych burz„, której towarzyszył, pozbawiła dachu nad głową tysiące ludzi.
10 września: W noc poprzedzającą 10. rocznicę 9/11 wszystkie drogi do Shinjyuku – dzielnicy Tokio i jednego z głównych centrów biznesowych i administracyjnych – zostały zamknięte, rzekomo z powodu „konserwacji„. Co za bzdura! Rząd spodziewał masowej demonstracji, którą skutecznie udaremniono przez całkowity zakaz wstępu.
11 września: Ludzie gromadzą się, aby utworzyć łańcuch trzymających się za ręce i otoczyć siedzibę Ministerstwa Gospodarki, Handlu i Przemysłu w Tokio. Tego samego dnia zwolennicy organizacji pozarządowej na rzecz pokoju i neutralności Japonii, „Stowarzyszenie Artykułu 9”, zaczęli rozstawiać namioty wokół budynku Ministerstwa. Wśród protestujących było czterech młodych aktywistów, którzy rozpoczęli 10-dniowy strajk głodowy, aby zwrócić uwagę na plany japońskiego rządu budowy kolejnych elektrowni atomowych!
19 września: 40 tysięcy osób wzięło udział w wiecu „Pozbyć się energii jądrowej”, jaki odbył się w Meiji Park, w Tokio. „Nic nie możemy na to poradzić, więc przyszliśmy”!
21 września: Czterech aktywistów kończy strajk głodowy.
25 września: W Nowym Jorku matki z Fukushimy krzyczały: „ONZ musi powstrzymać produkcję energii jądrowej„
Delegacja japońskich kobiet z prefektury Fukushima protestowała przed budynkiem ONZ w Nowym Jorku, kiedy premier Noda brał udział w szczycie ONZ w sprawie bezpieczeństwa jądrowego. Kiedy Noda i sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon uścisnęli sobie dłonie na zewnątrz budynku na oczach prasy, rolnik ekologiczny z prefektury Fukushima, pani Sachiko Sato, stanęła w tle za nimi i krzyczała przez megafon: „Nie potraficie nawet zapewnić opieki dzieciom z Fukushimy, jak śmiecie mówić o bezpieczeństwie energii jądrowej?” Sato i inni ochotnicy utworzyli później grupę „100 z Fukushimy”, a ich liczba szybko urosła do tysięcy. Organizowali strajki siedzące w rządowych gabinetach w Tokio, domagając się lepszej opieki nad napromieniowanymi dziećmi.
Aileen Mioko Smith z Green Action Japan i Sachiko Sato na proteście wzywającym do zamknięcia elektrowni atomowych w USA.
29 września: „Okupuj Ministerstwo Gospodarki” – początkowo w tym proteście uczestniczyło 720 osób, jednak szybko stał się on mekką dla japońskiego ruchu przeciwników energii jądrowej. Ten dzielny człowiek z Hokkaido wytoczył TEPCO formalny proces, w którym ubiega się o wymuszenie na tym konglomeracie wyłączenia energii jądrowej na dobre.
30 września: Rząd Japonii (a konkretnie Ministerstwo Edukacji, Kultury, Sportu, Nauki i Technologii) ogłosił wykrycie plutonu w Iitate, w prefekturze Fukushima (45 km od elektrowni jądrowej Daiichi).
10 października: Japoński rząd opublikował najnowsze dane z monitorowania linii lotniczych. Wiadomość nie była dobra, mówiąc delikatnie. Ich rozwiązanie? Zaoferować „10 000 darmowych podróży cudzoziemcom, by odwiedzali Japonię w 2012 r.”. Ech, nie, dziękuję.
29 października: Przybywa protestujących, zdesperowane matki z Fukushimy przyłączają się do demonstracji tym razem z hasłem „TEPCO musi przeprosić i zapłacić za napromieniowanie naszych dzieci!!”
31 października: Opad radioaktywny z Fukushimy: Naukowiec Marco Kaltofen przedstawia dane potwierdzające cząstki radioaktywne z Fairewinds Associates na Vimeo.
„Podsumowując tę pracę, obywatele, niektórzy lekarze i naukowcy, niektórzy blogerzy i niektórzy rolnicy z całego świata dostarczyli próbki panu Kaltofen, który zanalizował je pod kątem promieniowania z Fukushimy. Przykładem tego, co znalazł, jest slajd pokazujący filtry powietrza z samochodów w Japonii i Stanach Zjednoczonych. Filtry samochodów w Stanach nie zawierają prawie żadnego promieniowania. W samochodach w Tokio było go sporo, w rzeczywistości za dużo. Samochody w prefekturze Fukushima były niewiarygodnie radioaktywne.”
W istocie, poziom promieniowania w „gorących punktach” Tokio i Jokohamy, nieco ponad 150 km od Fukushimy, jak ostatnio zmierzono, przekracza poziom z prefektury Fukushima. 20-kilometrowa strefa wokół elektrowni jądrowej Daiichi jest więc zupełnie zbędną fikcją.
12 listopada: „Okupuj Ministerstwo Gospodarki”. 40 policjantów pojawiło się na terenie obozu i zaczęło rozstawiać znaki „Zakaz wstępu”. Policjanci próbowali przekonać ludzi do opuszczenia tego miejsca i ktoś usłyszał, jak jeden z nich mówił: „będę tu przychodzić tak długo, aż zwiniesz swój namiot”. Protestujący, do którego zwracał się z tym żądaniem policjant, odpowiedział: „Zostanę tu dopóty, dopóki nie odpuszczą energii jądrowej!„
* Faktycznie, Google dają tylko jeden wynik dla „Okupuj Tokio” na polskich stronach. W „Przeglądzie prasy japońskiej 9-31.10. 2011″ Polska-azja.pl podaje:
„Japonii nie ominęły protesty, które zaczęły się w Nowym Jorku na Wall Street i rozlały się po całym świecie. 15 października w sobotę na ulicach stolicy Japonii ruszyła akcja „Okupuj Tokio”. Protestujący zebrali się w Hibiya i Roppongi, dzielnicach symbolizujących bogactwo. Jak donosi jednak Yomiuri w protestach wzięło udział zaledwie 80 osób. Protestujący twierdzą, że bogactwo narodowe jest kontrolowane przez 1% populacji. „My jesteśmy 99%” – mówili „okupujący”.
Za: http://pracownia4.wordpress.com/2011/11/20/okupuj-tokio-masowe-demonstra...
Tłumaczone z: http://www.sott.net/articles/show/237704-Occupy-Tokyo-Mass-demonstration...