Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2011-12-15 10:34
Dzisiejsi "insurekcjoniści" nie mają nic wspólnego z Bakuninem tylko raczej z Nieczajewem, który nie był anarchistą. Nazywanie tego insurekcjonizmem jakby miał jakiś związek z powstaniami, to w ogóle pic na wodę, można to od biedy nazwać illegalizmem. Jeśli wśród tych illegalistów są anarchiści to są to indywidualistyczni anarchiści. Kilkuosobowe grupki indywidualistycznych anarchistów. O liczbie "akcji" to nawet nie ma co mówić, jak oni rozbicie jakieś szyby nazywają akcją i produkują się potem w internecie a illegalisci w innych krajach tłumaczą na swoje jezyki nie wiadomo po co. Jakby anarchosyndykaliści każdą kłótnie z szefem nazywali akcją w walce klas a polscy anarchiści tłumaczyli relacje będąc w stanie to robic ilościowo, to miałbyś tu na CIA dzięsiątki tysięcy relacji z "akcji" dziennie :D
Zabawne jest to o CNT, bo CNT nie tyle skurczyła się tak bardzo od lat 70 tylko rozpadła na CNT które teraz ma jakieś 10 tys członków (tylu "insurekcjonistów" to na świecie nie ma i nie będzie) i CGT która ma 100 tys. Łącznie mają 25% członków CNT z lat 70. Czterokrotnie się skurczyli co i tak jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę ogólne kurczenie się związków pod naciskiem neoliberalizmu, taka np Solidarność w Polsce skurczyła się naprawdę ponad 20 razy z 10 milionów do pół miliona.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Dzisiejsi "insurekcjoniści"
Dzisiejsi "insurekcjoniści" nie mają nic wspólnego z Bakuninem tylko raczej z Nieczajewem, który nie był anarchistą. Nazywanie tego insurekcjonizmem jakby miał jakiś związek z powstaniami, to w ogóle pic na wodę, można to od biedy nazwać illegalizmem. Jeśli wśród tych illegalistów są anarchiści to są to indywidualistyczni anarchiści. Kilkuosobowe grupki indywidualistycznych anarchistów. O liczbie "akcji" to nawet nie ma co mówić, jak oni rozbicie jakieś szyby nazywają akcją i produkują się potem w internecie a illegalisci w innych krajach tłumaczą na swoje jezyki nie wiadomo po co. Jakby anarchosyndykaliści każdą kłótnie z szefem nazywali akcją w walce klas a polscy anarchiści tłumaczyli relacje będąc w stanie to robic ilościowo, to miałbyś tu na CIA dzięsiątki tysięcy relacji z "akcji" dziennie :D
Zabawne jest to o CNT, bo CNT nie tyle skurczyła się tak bardzo od lat 70 tylko rozpadła na CNT które teraz ma jakieś 10 tys członków (tylu "insurekcjonistów" to na świecie nie ma i nie będzie) i CGT która ma 100 tys. Łącznie mają 25% członków CNT z lat 70. Czterokrotnie się skurczyli co i tak jest niezłym wynikiem biorąc pod uwagę ogólne kurczenie się związków pod naciskiem neoliberalizmu, taka np Solidarność w Polsce skurczyła się naprawdę ponad 20 razy z 10 milionów do pół miliona.