Dodaj nową odpowiedź

To, że ktoś czuje i cierpi

To, że ktoś czuje i cierpi to jeszcze nie powód żeby uznawać to za temat na wskroś polityczny. Wolałbyś żeby "towarzysze opowiadali się", czy tego od nich wymagasz (bo komentarze masz raczej demobilizujące)? Szanuje twoją troskę, ale jest ona ekscentryczna i to nie ja, ani nie Ty o tym decydujemy. I czemu tak upierasz się przy tym, żeby o to solidarnie walczyć w ramach anarchizmu, a nie "obok" niego lub "po" jego urzeczywistnieniu? Rozumiem, że wykluczasz możliwość oddolnej organizacji wśród: katolików, prawosławnych, islamistów, hindusów, żydów i buddystów.

To już w takich osobistych i metafizycznych sferach musimy się zgadzać żeby pozbyć się państwa? Co za abstrakcja i wyraz pogardy dla tak ogromnej rzeszy ludzi.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.