Dodaj nową odpowiedź

Autor/ka zadziwiająco

Autor/ka zadziwiająco bezproblemowo prześlizguje się przez okres II wojny, ani słowem nie wspominając o Holocauście. A przecież wzmożenie działań państwotwórczych było sprawą tyleż wysiłków środowisk syjonistycznych, co europejsko-amerykańskiego "wyrzutu sumienia" po ludobójstwie dokonanym na Żydach przez Niemców i zaniechaniach zachodnich aliantów (zwłaszcza Amerykanów) w zakresie pomocy ludności żydowskiej. W drugiej połowie lat 40. idea utworzenia państwa żydowskiego miała po swojej stronie większość państw spoza świata arabskiego, w tym kraje bloku sowieckiego, które w ONZ głosowały za.

Druga sprawa to tworzenie jednolitego worka z napisem "syjonizm". Otóż ruch syjonistyczny nigdy nie był jednolity, nie jest nim taki nawet dziś. Obok "ogólnych" syjonistów reprezentujących zasadniczo linię na rzecz burżuazyjnego państwa narodowego byli tzw. rewizjoniści (Nowa Organizacja Syjonistyczna, młodzieżówka Betar, Żabotyński), którzy wzorce i idee czerpali - jak wiele ugrupowań nacjonalistycznych w Europie i świecie arabskim, np. w Egipcie - z ówczesnych ruchów faszystowskich. Byli też syjoniści religijni (Mizrachi). Istniał spór pomiędzy syjonistami zorientowanymi na tworzenie państwa a syjonistami akcentującymi raczej procesy kulturotwórcze (te miały się koncentrować w Palestynie i przejawiać w rozwoju kultury nowohebrajskiej) bez szczególnych aspiracji do państwowości. Były różnice odnośnie do wizji przyszłego państwa, statusu języka/języków, religii itd. Była w tym szerokim wachlarzu wreszcie lewica syjonistyczna obejmująca szerokie spektrum od radykalnej socjaldemokracji po marksistów, a nawet część ruchu anarchistycznego. W pismach ideologów lewicowego syjonizmu na początku XX wieku pojawiała się niekiedy koncepcja utworzenia w Palestynie państwa robotniczego Żydów i Arabów. A do tego dochodzi jeszcze kwestia istnienia ideologii antysyjonistycznych wśród społeczności żydowskiej w samej Palestynie - ortodoksów z Agudat Israel z jednej strony i komunistów z drugiej. Obraz jest zatem bardziej złożony, niż prezentuje go autor/ka. A co zrobić z ludźmi - Żydami i nie-Żydami - którzy nie określają się jako syjoniści, ale z różnych powodów (rodzinnych, zawodowych, wszelakich) mają pozytywny stosunek do Izraela, żywią do kraju sentyment, szacunek, okazują poparcie?

W zaprezentowanym ujęciu "syjonizm" nie funkcjonuje jako kategoria historyczna czyli posiadająca swoją złożoną genezę (antysemityzm europejski!), dynamikę czasową, strukturę, ale też nieciągłości, sprzeczności itd. Funkcjonuje raczej na podobieństwo straszaka, jakim słowo "syjonizm" było w propagandzie najpierw stalinowskiej a później gomułkowsko-moczarowskiej. Brakuje tylko sformułowań w stylu "ciemne siły syjonizmu".

Pomijam już inne przeoczenia tekstu, jak wspomniane wcześniej przyczyny wzmożenia się po II wojnie wysiłków na rzecz utworzenia państwa żydowskiego (wstrząs tak wśród Żydów, jak i wśród europejsko-amerykańskiej opinii publicznej i elit politycznych po ludobójstwie znanym jako Shoah... taki mały szczegół), rezolucja ONZ z 1947, wojna arabsko-izraelska z 1948. To jasne, że dziś Izrael (tzn. armia, elity polityczne i aparat propagandy) jest głównym odpowiedzialnym za zbrodnie na Palestyńczykach, a okupacja i polityka apartheidu muszą się skończyć, zostać rozliczone i osądzone. Ale upraszczanie wizji historii i tworzenie fałszywych uogólnień niespecjalnie sprawie palestyńskiej służy - a tym bardziej nie służy wiedzy historycznej - chyba że jako płaska antagonizująca propaganda. Ale chyba nie o to chodzi?

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.