Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Pewnie wielu to zdziwi, ale uważam nacjonalizm na zjawisko bardzo pozytywne. Zresztą jest to jedyna szansa na uchronienie się wielu Afrykańskich państw przed neokolonializmem. Mam tu wielu przyjaciół i mimo iż początkowo byli zszokowani moimi poglądami, teraz przyznają mi rację. Co istotne - bardzo szanuję moich znajomych z Afryki. Co więcej wynika to także z moich nacjonalistycznych przekonań, które w skrócie można sprawadzić do jednego: jestem dumny z tego ze swojego pochodzenia. I to staram się zaszczepiać tu w czarnej Afryce gdzie teraz pracuję.
Wiele krajów Afrykańskich przeżywa teraz okres cichej neokolonizacji. Miejsce białych którzy stąd uciekli/zostali wyrzuceni, zajmują teraz Indusi i Chińczycy. Przyjeżdżają tu z dużą kasą, ze wsparciem swoich rządów i kupują co się da: nieruchomości, firmy, prawa wydobycia bogactw. Zakładają także nowe firmy - powiemy fajnie, przyczyniają się do rozwoju gospodarczego, ale gdy przyjrzymy się głębiej okazuje się że w takiej chińskiej firmie, murzyn może być tylko na najniższym stanowisku. Wszystkie stanowiska kierownicze zajmuja chińczycy.
Oni też stanowią zalążek wszystkich większych grup przestępczych - murzyni w większości są prostolinijni, za to chińczycy czy indusi to urodzeni kombinatorzy. Murzyni nie potrafią się przed tym bronić. Mają bardzo niską samoocenę i chyba jakiś podświadomy kompleks innych kolorów skóry. Dodatkowy problem stanowi rozdrobnienie etniczne. Nierzadko grupy etniczne liczą po kilka- kilkanaście tysięcy członków. Tu nie ma milionowych narodów tak jak w europie czy azji. Ten brak wspólnoty jest dużym problemem, powodującym liczne starcia wewnętrzne i utrudniającym rozwój. Zbudowanie poczucia wspólnoty, ludzi którzy często nie potrafią się nawet prozumieć jest trudny.
Silna propaganda nacjonalizmu, rozumianego jako wspólny interes różnych grup etnicznych zamieszkujących teren danego kraju to podstawa do przełamania obecnej sytuacji w Afryce.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
A ja właśnie siedzę sobie w Afryce i propaguję nacjonalizm
Pewnie wielu to zdziwi, ale uważam nacjonalizm na zjawisko bardzo pozytywne. Zresztą jest to jedyna szansa na uchronienie się wielu Afrykańskich państw przed neokolonializmem. Mam tu wielu przyjaciół i mimo iż początkowo byli zszokowani moimi poglądami, teraz przyznają mi rację. Co istotne - bardzo szanuję moich znajomych z Afryki. Co więcej wynika to także z moich nacjonalistycznych przekonań, które w skrócie można sprawadzić do jednego: jestem dumny z tego ze swojego pochodzenia. I to staram się zaszczepiać tu w czarnej Afryce gdzie teraz pracuję.
Wiele krajów Afrykańskich przeżywa teraz okres cichej neokolonizacji. Miejsce białych którzy stąd uciekli/zostali wyrzuceni, zajmują teraz Indusi i Chińczycy. Przyjeżdżają tu z dużą kasą, ze wsparciem swoich rządów i kupują co się da: nieruchomości, firmy, prawa wydobycia bogactw. Zakładają także nowe firmy - powiemy fajnie, przyczyniają się do rozwoju gospodarczego, ale gdy przyjrzymy się głębiej okazuje się że w takiej chińskiej firmie, murzyn może być tylko na najniższym stanowisku. Wszystkie stanowiska kierownicze zajmuja chińczycy.
Oni też stanowią zalążek wszystkich większych grup przestępczych - murzyni w większości są prostolinijni, za to chińczycy czy indusi to urodzeni kombinatorzy. Murzyni nie potrafią się przed tym bronić. Mają bardzo niską samoocenę i chyba jakiś podświadomy kompleks innych kolorów skóry. Dodatkowy problem stanowi rozdrobnienie etniczne. Nierzadko grupy etniczne liczą po kilka- kilkanaście tysięcy członków. Tu nie ma milionowych narodów tak jak w europie czy azji. Ten brak wspólnoty jest dużym problemem, powodującym liczne starcia wewnętrzne i utrudniającym rozwój. Zbudowanie poczucia wspólnoty, ludzi którzy często nie potrafią się nawet prozumieć jest trudny.
Silna propaganda nacjonalizmu, rozumianego jako wspólny interes różnych grup etnicznych zamieszkujących teren danego kraju to podstawa do przełamania obecnej sytuacji w Afryce.