Dodaj nową odpowiedź

Mylisz co najmniej kilka

Mylisz co najmniej kilka rzeczy. Po pierwsze zależy przez kogo ta własność jest definiowana - rozróżnia się prawa własności i użytkowanie, to że z czegoś korzystam to jeszcze nie oznacza że to coś jest moją własnością. W tym przypadku mylisz formalny tytuł prawny do czegoś z rzeczywistym "władztwem nad rzeczą". Jeśli szef rzuci ci ze stołu ochłap do Twojej miski i powie że możesz go zjeść, to niekoniecznie to oznacza że ochłap staje się Twoją własnością w sensie formalnym.

Zadaniem prawa czyli tej formalnej strony własności w kapitalizmie, co już napisałem, nie jest żadne "unikanie konfliktu o dobro rzadkie" tylko dokładnie to co widzimy w przypadku ACTA, zysk tych który mają prawa własności. Robi się to wbrew logice, ale nie ma to większego znaczenia, tak jak nie miało to znaczenia przy akumulacji pierwotnej. Robi się to również pod przymusem, w tej chwili przy pomocy państwa

Jeśli chodzi o dobra rzadkie to taka definicja jaką podałeś jest bezsensowna, gdyż wtedy nie istnieją żadne "dobra nierzadkie", bo nie ma niczego w nieskończonej tzn dowolnej ilości. Wyżej sam podałeś lepszą definicję, czyli "suma dóbr większa niż potrzeby zainteresowanych" (a nie "dowolna") Z żywnością i wieloma innymi dobrami tak właśnie jest w chwili obecnej.

Jeśli chodzi o uspołecznienie to oczywiście mylisz się, jest uspołeczniania w momencie kiedy jakaś osoba przestaje mieć na nią wyłączność i można z niej korzystać według potrzeb (które można określać zbiorowo albo indywidualnie). Czy wiesz np skąd wzięła się nazwa commons w przypadku licencji albo wikipedii? Od tych pastwisk gminnych o których jest mowa wyżej i które zostały zawłaszczone na wyłączność przez powstającą klasę kapitalistów.

Konkretne wykonania lub kopie mogą być przedmiotem posiadania tzn wykorzystuje sie je indywidualnie, dokładnie tak samo jak Twoją miskę zupy, ale formalnie jest to społeczna własność.

Nie wiem co mielibyśmy zacząć od siebie, anarchiści chcą uspołeczniać głównie środki produkcji w przypadku własności materialnej, gdyż są one prywatnie (i pod przymusem tzn na bazie formalnych praw własności określanych przy pomocy państwa) zawłaszczane przez kapitalistów choć powstały z pracy pracowników. Nie wiem też na czym miałby polegać ten "rzekomy" problem. Chyba że chodzi ci o własność intelektualną - zobacz licencję na dole strony :)

A co do dobrowolności to nie znam takiego przypadku żeby kapitalizm funkcjonował w taki sposób, zawsze odbywa się to tzn niedobrowolnie za pomoca państwa i czasami różnych dodatkowych prywatnych środków przymusu.

Korwin jest zwolennikiem nie tylko państwa ale autorytarnego państwa, w którym nie ma nawet tej niewielkiej wolności jaka jest w obecnym. Zacznijcie od siebie wprowadzanie dobrowolnego kapitalizmu, to się szybko przekonacie na czym polega problem :) kapitalizm na zasadzie dobrowolności może istnieć w rodzinie albo w grupie znajomych którzy bez przymusu będa uznawać to wzajemnie, ale to wszystko.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.