Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
libertarianie w ujęciu światowym raczej są za prawem własności MATERIALNEJ ale nie własności wirtualnej, czy kopiowalnej. w większości przypadków ogranicza się to do własności ziemi, i majątku złożonego z dóbr materialnych, które można ewentualnie zamienić na inne produkty.
infoanarchiści libertarianie jakich myślę że jest większość są za brakiem własności intelektualnej, czyli czegoś abstrakcyjnego. obrazując - obraz będzie własnością, obraz fizyczny namalowany przeze mnie. ale kopia obrazu i prawa do mojego autorstwa do mnie nie istnieją. płyta wydana przeze mnie będzie własnością wydawcy czy tego do kogo prawa będą zbyte. ale jej kopia nie powinna być objęta prawem autorskim. idąc dalej, jeśli wynajdę lek na raka, mogę nie ujawniać jego receptury ale jak ktoś inny go wynajdzie czy podejrzy jak go produkuję nie ma być żadnych patentów. również znaków towarowych itp, praw autorskich do cytatów itd. własnością w skrócie według libertarian a przynajmniej ich większości jest to, co może zostać odebrane dosłownie, czyli czego można kogoś pozbawić. jeśli ktoś skopiuje moją płytę ale ja mam tą płytę i nawet jej fizycznie nie brał do ręki żeby ją skopiować to ma kopię mojej płyty czyli jej nie ukradł. jeśli natomiast ktoś mi zajebie krzesełko, na którym siedzę to się wywrócę i odczuję stratę. wydaje mi się że to rozumowanie jest dość proste i logiczne, aczkolwiek nie jestem libertarianinem i jestem przeciwnikiem praw jakichkolwiek własności, to znaczy uważam że jak ktoś mi zajebie krzesełko to ok, bo ja też mogę mu zajebać jedno jak i dwa krzesełka, chociaż wywrócić się w jednym czasie będzie mógł niestety tylko raz.
korwinowcy to najczęściej młodzi ludzie chcący mieć maksimum własności wirtualnej, w postaci wirtualnego kapitału który mogliby namnażać, dobrze inwestując w kapitalistyczny rynek oparty na spekulacjach, i giełdzie, czy np u bukmacherów czy w zaznajomionym kasynie. są za spekulacyjnym kapitałem, stosunki pracy i pracodawców ich raczej nie różnią.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
myślę że mylicie libertarian z korwinowcami
libertarianie w ujęciu światowym raczej są za prawem własności MATERIALNEJ ale nie własności wirtualnej, czy kopiowalnej. w większości przypadków ogranicza się to do własności ziemi, i majątku złożonego z dóbr materialnych, które można ewentualnie zamienić na inne produkty.
infoanarchiści libertarianie jakich myślę że jest większość są za brakiem własności intelektualnej, czyli czegoś abstrakcyjnego. obrazując - obraz będzie własnością, obraz fizyczny namalowany przeze mnie. ale kopia obrazu i prawa do mojego autorstwa do mnie nie istnieją. płyta wydana przeze mnie będzie własnością wydawcy czy tego do kogo prawa będą zbyte. ale jej kopia nie powinna być objęta prawem autorskim. idąc dalej, jeśli wynajdę lek na raka, mogę nie ujawniać jego receptury ale jak ktoś inny go wynajdzie czy podejrzy jak go produkuję nie ma być żadnych patentów. również znaków towarowych itp, praw autorskich do cytatów itd. własnością w skrócie według libertarian a przynajmniej ich większości jest to, co może zostać odebrane dosłownie, czyli czego można kogoś pozbawić. jeśli ktoś skopiuje moją płytę ale ja mam tą płytę i nawet jej fizycznie nie brał do ręki żeby ją skopiować to ma kopię mojej płyty czyli jej nie ukradł. jeśli natomiast ktoś mi zajebie krzesełko, na którym siedzę to się wywrócę i odczuję stratę. wydaje mi się że to rozumowanie jest dość proste i logiczne, aczkolwiek nie jestem libertarianinem i jestem przeciwnikiem praw jakichkolwiek własności, to znaczy uważam że jak ktoś mi zajebie krzesełko to ok, bo ja też mogę mu zajebać jedno jak i dwa krzesełka, chociaż wywrócić się w jednym czasie będzie mógł niestety tylko raz.
korwinowcy to najczęściej młodzi ludzie chcący mieć maksimum własności wirtualnej, w postaci wirtualnego kapitału który mogliby namnażać, dobrze inwestując w kapitalistyczny rynek oparty na spekulacjach, i giełdzie, czy np u bukmacherów czy w zaznajomionym kasynie. są za spekulacyjnym kapitałem, stosunki pracy i pracodawców ich raczej nie różnią.