Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Marksista (niezweryfikowane), Nie, 2012-01-29 18:52
W skrócie: libertarianie są komunistami odnośnie rzeczy niematerialnych, a w przypadku własności materialnej są za monopolem jednych kosztem drugich. Cała ta powyższa argumentacja jest do niczego, ponieważ nie bierze pod uwagę faktu, że żyjemy (i libertarianie chcą byśmy żyli) w kapitalistycznym sposobie produkcji, gdzie zysk jest motorem działania kapitalistów. Jak mówią sami libertarianie bez zysków nie będzie motywacji do pracy/inwestycji, bo decydującą motywacją dla człowieka jest zysk. Dlatego też kapitalizm nie rozróżnia własności na materialną i niematerialną, bowiem jest to jakiś sofistyczny bełkot, a nie realna rzeczywistość społeczna. Obfitość "dóbr intelektualnych" wynika z rozwoju technik to umożliwiających. Ale już dawno rozwiązano problem niedoboru żywności na świecie, a mimo to 1 miliard ludzi (na 6 mld w ogóle) głoduje, więc może czas dokonać uspołecznienia wytwarzania żywności i jej dystrybucji? Jeżeli libertarianie zbliżają się do stanowiska komunistycznego w kwestii praw własności intelektualnej, to czas najwyższy zmienić zdanie w przypadku dóbr materialnych. Bo czy naprawdę ma sens argument, że prawa własności mają zapobiegać konfliktom dystrybucyjnym, kiedy tak naprawdę je rozpoczynają? Własność prywatna, prywatne zawłaszczanie społecznych bogactw, skutkujące monopolem jednych w tej dziedzinie, zmusza tych, którzy nie posiadają własności prywatnej środków produkcji do zatrudnienia się, co skutkuje walką klasową z wyzyskiem. To jest właśnie główne źródło konfliktów w społeczeństwie burżuazyjnym.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Absurdy libertarianizmu
W skrócie: libertarianie są komunistami odnośnie rzeczy niematerialnych, a w przypadku własności materialnej są za monopolem jednych kosztem drugich. Cała ta powyższa argumentacja jest do niczego, ponieważ nie bierze pod uwagę faktu, że żyjemy (i libertarianie chcą byśmy żyli) w kapitalistycznym sposobie produkcji, gdzie zysk jest motorem działania kapitalistów. Jak mówią sami libertarianie bez zysków nie będzie motywacji do pracy/inwestycji, bo decydującą motywacją dla człowieka jest zysk. Dlatego też kapitalizm nie rozróżnia własności na materialną i niematerialną, bowiem jest to jakiś sofistyczny bełkot, a nie realna rzeczywistość społeczna. Obfitość "dóbr intelektualnych" wynika z rozwoju technik to umożliwiających. Ale już dawno rozwiązano problem niedoboru żywności na świecie, a mimo to 1 miliard ludzi (na 6 mld w ogóle) głoduje, więc może czas dokonać uspołecznienia wytwarzania żywności i jej dystrybucji? Jeżeli libertarianie zbliżają się do stanowiska komunistycznego w kwestii praw własności intelektualnej, to czas najwyższy zmienić zdanie w przypadku dóbr materialnych. Bo czy naprawdę ma sens argument, że prawa własności mają zapobiegać konfliktom dystrybucyjnym, kiedy tak naprawdę je rozpoczynają? Własność prywatna, prywatne zawłaszczanie społecznych bogactw, skutkujące monopolem jednych w tej dziedzinie, zmusza tych, którzy nie posiadają własności prywatnej środków produkcji do zatrudnienia się, co skutkuje walką klasową z wyzyskiem. To jest właśnie główne źródło konfliktów w społeczeństwie burżuazyjnym.