Dodaj nową odpowiedź
Toruń - Protest Anty Acta
Czytelnik CIA, Śro, 2012-02-01 18:48Protest rozpocznie się o godz. 17 w piątek, spotykamy się koło pomnika osiołka w Toruniu.
Wyraźmy swój obywatelski sprzeciw! Będzie wesoło, kolorowo, zagra nowopowstała toruńska samba.
http://www.facebook.com/pages/ERROR-Samba/108664885849621?sk=wall
Demonstracja jest legalna.
DLACZEGO MÓWIMY STOP ACTA?
W całej Polsce trwają protesty przeciw międzynarodowemu porozumieniu ACTA, które pod pretekstem zwalczania podrabianych towarów i piractwa dopuszcza m.in. monitorowanie i rejestrowanie działań podejmowanych w sieci przez miliony użytkowników. Może ono też prowadzić do blokowania legalnych treści dostępnych w internecie, a tym samym ograniczać wolność słowa.
Demonstracje przeciwko ACTA gromadzą rzesze przeciwników rządu. To z pewnością największa mobilizacja w Polsce od 10 lat. Protestuje bardzo zróżnicowany przekrój społeczeństwa naszego kraju: dziesiątki tysięcy na ulicach i setki tysięcy w Internecie. Rząd jednak zignorował ten ruch i podpisał ACTA.
Dodatkowo rząd podejmuje próby znowelizowania ustawy o zgromadzeniach publicznych. To oczywiście zamach na swobodę demonstracji, jaka dziś obowiązuje w naszym kraju. Dodatkowo dowiadujemy się, że np. NIK posiadł niebywałe prawa do inwigilowania obywateli. Kto o tym wiedział? Kto wiedział o ACTA i zamachu na Internet? Obrazu dopełniają nowe etaty dla policji i wzrost pensji dla jej funkcjonariuszy, aby gorliwie bronili rządu i status quo.
Groteskowe są w tym kontekście pytania o tantiemy artystów i insynuowanie, że okradamy Madonnę i spadkobierców Michaela Jacksona. Każdy wie, że przemysł rozrywkowy zarabia krocie, a regulacje praw autorskich są przede wszystkim korzystne dla artystycznych krezusów i multimedialnych korporacji. Firmy i topowi artyści opływają w dostatek, zarabiając nie tylko na konsumpcji dzieła, ale także na sprzedaży gadżetów czy reklamie. Dodatkowo sektor ten wykorzystuje (zawłaszczając lub zapożyczając) wspólne dobra kultury tak jakbyśmy nie byli - my wszyscy - tymi którzy je tworzyli; pracą fizyczną i wkładem intelektualnym. Jakby kultura zależała tylko od Bacha, Picassa i Dody, a nie robotnika kopiącego rowy melioracyjne czy pracownicy opiekującej się chorymi.
Widoczna dla wszystkich stała się arogancja rządzących, którzy wpierw usiłowali utrzymać informacje na temat porozumienia w tajemnicy, a następnie - gdy sprawa wyszła na jaw - forsują je wbrew jasno wyrażanej woli społeczeństwa. To spowodowało, że na ulice wyszły tysiące osób o najróżniejszych poglądach politycznych.
Mamy już dość ignorowania opinii publicznej przez polityków - setki tysiecy ludzi protestujących przeciw ograniczaniu naszych swobód obywatelskich to wg rządu dzieciarnia i chuligani. Niedopuszczalny jest fakt, lekceważenia tak zdecydowanego głosu społeczeństwa. Politycy uwielbiają frazesy o potrzebie stworzenia społeczeństwa obywatelskiego; udziału obywateli w życiu społecznym i politycznym; współtworzenia przez nich prawa; konsultacjach społecznych. Ale gdy tylko próbujemy działać na zasadach społecześtwa obywatelskiego wysyła się przeciw nam policję, delegalizuje demonstrację, karze społecznych działaczy mandatami i wyrokami, zastrasza i inwigiluje, skłóca nas ze sobą, przedstawia w posłusznych mediach fałszywy obraz protestujących. Tylko dlatego, że chcemy odebrać monopol na decydowanie o naszym losie wąskiej grupie uprzywilejowanych.
Tym czego żądamy jest respektowanie demokratycznych zasad - odpowiedzialnośc przed społeczeństwem nie kończy się z dniem ogłoszenia wyników wyborów. Tym czego ządamy jest zaniechanie przez władze działań wymierzonych przeciw społeczeństwu.
KAŻDA PARTIA MA JEDEN CEL - ZDOBYĆ WŁADZĘ I UTRZYMAĆ SIĘ PRZY NIEJ
Dziś ACTA zatwierdził rząd Donalda Tuska i PO - grupa polityków sprawująca w Polsce niemal dyktatorska władzę. Wiekszość w parlamencie i "swój" prezydent a w rezultacie niebezpieczna koncentracja władzy i płynące stąd m.in. tak bezczelne lekceważenie głosu społeczeństwa.
Ale nie łudźmy się, że PIS, SLD, PSL czy inne partie byłyby bardziej otwarte na społeczny dialog. Obecnie wielki potencjał obywatelskiego protestu próbuja wykorzystac opozycyjne partie - głównie PIS i Ruch Palikota ale także mniejsze skrajnie prawiwowe ugrupowania jak np partia Kowina-Mikke. Jest to zimna kalkulacja - wykorzystanie oddolnego ruchu do zwiększenia swojego poparcia. Nie dajmy się nabrać na Kaczyńskiego-obrońcę wolności. To cały czas ten sam Kaczyński, który jeszcze kilka lat temu uważał internautów za bezmózgie istoty "pijące piwo i oglądający w internecie pornografię". Dzisiaj przedstawia się jako obrońca wolnego internetu i wolności słowa. Z czasów rządu spółki PIS-LPR-Samoobrona wiemy jak wyglądała wg niego wolność słowa.
Z drugiej strony Palikot-obrońca wolności korzystający z tego, że Polska polityka od wielu lat znajduje się poniżej poziomu rynsztoka próbuje wylansowac się w błazeński sposób na postępowy głos młodego pokolenia. Hasła pełne słów "wolność", "sprawiedliwość" - do czasu wygrania wyborów.
Dlatego nasz sprzeciw wobec ACTA nie opiera się na żadnej partii - żaden polityk nie wspiera nas bezinteresownie
Typowy paradoks dzsiejszej demokracji - brak skutecznej kontroli nad rządzącymi. Dziś prawdziwe oblicze władzy pokazuje PO, jutro może to zrobić PIS. To bez znaczenia bo dla nich zawsze będą się liczyły przede wszystkim ich korzyści a nie interes społeczny.
CO WSPÓLNEGO Z ACTA MA SKRAJNA PRAWICA?
Demonstrację w Toruniu zalegalizował działacz Młodzieży Wszechpolskiej, skrajnie prawicowej organizacji założonej przez Romana Giertycha. Na pierwszy rzut oka może dziwić co taki beton i zwolennik państwa policyjnego może miec przeciw ACTA. Nie jest to jednak nic nowego - na wielu demonstracjach przeciwko ratyfikowaniu przez Polskę umowy ACTA pojawiają się przedstawiciele organizacji prawicowych.
Dużą część z nich stanowi twardy elektorat Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski, Radia Maryja, Gazety Polskiej itp. Ta grupa generalnie nie ma pojęcia o co w ACTA chodzi, bierze udział w protestach gdyż tak się złożyło, że umowę ma ratyfikować rząd Platformy Obywatelskiej. Uczestnictwo w protestach polega, głównie na głoszeniu tych samych haseł co przy każdej innej okazji (Smoleńsk, koncesja dla telewizji Trwam, zagrożenie dla niepodległości Polski ze strony UE, dyskryminacja katolików itd. itp.) , w większości nie mających nic wspólnego z ACTA. Część z tych osób (głównie starszych) żyje we własnym wyimaginowanym świecie kreowanym przez prawicową propagandę, część (głównie młodszych) zdaje sobie doskonale sprawę, z cyniczności i populizmu jaki kryje się za wsparciem dla protestów.
Gdyby oczywiście ACTA przyjmował rząd PiS-u czy Solidarnej Polski (oba ugrupowania poparły ACTA, podczas głosowania w Parlamencie Europejskim) te same środowiska głośno krzyczałyby że ACTA jest ok.
Inna grupa to faszystowskie organizacje takie jak ONR i NOP, które protesty przeciw ACTA traktują jako darmowa reklamę. Jest to dość kuriozalna sytuacja, ponieważ środowiska te nie zajmuja sie wolnością internetu, prawami człowieka i problemem inwigilacji społeczeństwa lecz raczej obwinianiem o wszystko Żydów i gejów. Od czasu do czasu pobiją np kogos o innym kolorze skóry co raczej nijak ma się do wolności słowa. Ich protest przeciw ACTA jest o tyle dziwny, że skrajnej prawicy marzy się faszystowskie państwo policyjne, gdzie swobody obywatelskie nie są pożądane a nad wolność przekłada się posłuszeństwo. Dla takich środowisk ACTA to niemal sprzymierzeniec. To pokazuje jak bardzo zakłamane jest środowisko takich organizacji, które dla zdobycia popularności gotowe jest głosić hasła kompletnie niezgodne z ich poglądami i udawanie obrońców wolności słowa. Jest to po prostu próba zakłamania rzeczywistości, kolejna po lansowaniu przez nich np "czystego rasowo" hip-hopu.
Nie dajmy się nabrać na hasełka w stylu "Państwo Polan powstań z kolan" - co to ma wspólnego z ACTA?
ACTA to problem globalny, protesty odbywają się we wszystkich krajach - jest to przykład tego, że sprzeciw wobec totalitarnych zapędów łączy różne nacje i poglądy. To nie walka z obcym najeźdźcą który chce zniszczyć Polskę, to walka z rządzącymi, którzy próbują kolejny raz przesunąć granicę inwigilacji. Taki sam problem mają Grecy, Niemcy, Hiszpanie, Anglicy, Czesi i Brazylijczycy.
W tych dniach bez względu na pochodzenie, kolor skóry i język jakim się posługujemy, wszyscy mówimy jednym głosem - NIE DLA ACTA! NIE DLA WIELKIEGO BRATA!