Dodaj nową odpowiedź
Podpalacze przenieśli się pod Warszawę
Yak, Sob, 2012-02-04 00:24 Kraj | LokatorzyW piątek spłonął przedwojenny drewniany dom w Świdrze. Dach nad głową straciło dziesięć rodzin. Ogień pojawił się nad ranem przy jednym z kominów. Piętrowy dom przy ul. Jana Pawła 65 był jednym z większych drewnianych budynków Otwocka i okolic (Świder jest dzielnicą tego miasta). W ustawionych w literę H trzech skrzydłach mieszkało dziesięć rodzin, wśród nich dwie wielodzietne, w każdej po pięcioro dzieci.
Meldunek w urzędzie miało 39 osób. Wszyscy byli lokatorami z kwaterunku, a dom podlegał administracji komunalnej. O przedwojennej świetności, gdy należał do prywatnych właścicieli, przypominały wycinane w drewnie dekoracje charakterystyczne dla tzw. świdermajerów.
Straż przyjechała dziesięć minut po zgłoszeniu - o 4.55. Dom już wyglądał jak pochodnia. Blisko osiem godzin z ogniem walczyło 98 strażaków z Otwocka i Warszawy. Spłonął dach i większość pomieszczeń na piętrze. Na szczęście nikt nie zginął. Według strażaków i urzędników spalony dom nadaje się tylko do rozbiórki. - W każdej chwili grozi zawaleniem. Nadzór budowlany nie pozwoli tam nikomu wejść - zaznacza Marta Woźniak. W samym Otwocku jest około 300 przedwojennych drewnianych budynków. Zachowały się też w sąsiednich miejscowościach wzdłuż trasy kolejowej do Warszawy. Najpiękniejsze z nich dawne domy letniskowe, z werandami i dekoracjami, są fenomenem linii otwockiej. Zmienione po wojnie w całoroczne komunalne kołchozy, w większości są dziś w żałosnym stanie. Z każdym rokiem jest ich coraz mniej. Wiele pada ofiarą ognia. W poniedziałek spłonął opuszczony świdermajer w Radości, dwa dni później - drewniak w Otwocku (ten był akurat zadbany, w prywatnych rękach).
- Póki drewniane domy będą komunalne, ich los jest przesądzony - uważa Sebastian Rakowski, kierownik Muzeum Ziemi Otwockiej. Tłumaczy, że samorząd nie ma funduszy na ich remont, a sprzedaż tych domów inwestorom prowadzi do rozbiórki, by oczyścić działkę pod nową zabudowę. - Potrzebni są pasjonaci z dużymi pieniędzmi, bo dwa-trzy razy taniej jest wybudować coś nowego, niż odrestaurować świdermajera. (gazeta.pl)