Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
pan psycholog (niezweryfikowane), Pon, 2012-02-13 19:11
To tak swoją drogą:
Studiuję psychologię na państwowej uczelni i chciałbym nieco napisać z mojej perspektywy. To, co przedstawia się na zajęciach trudno nazwać nauką - można za to spokojnie nadać temu czemuś miano apologetyki kapitału. Burżuazyjna ideologia wprost wylewa się na studentów drzwiami i oknami, jak również ustami tzw. kadry akademickiej. Absolwent ma być po prostu gotowy do wciśnięcia na siłę jednostki (która ma "zaburzenia psychiczne") do struktur społecznych, z których rozpaczliwie stara się uciekać (świadomie, lub też nieświadomie). Terapia poznawczo-behawioralna (jak i każda forma psychoterapii) jest po prostu świetnym tego przykładem. Apogeum zaobserwować możemy podczas zajęć z psychologii społecznej czy "coachingu" (hehe, masz kasę - idziesz do psychologa i będziesz "lepszy"). Ogólnie cała "pomoc" psychologiczna to zręczny system indoktrynacji i wciskania jednostki z powrotem do szeregu.
Niestety nikt nie widzi, że oddzielanie psychologii jako "odrębnej nauki" od ekonomii, filozofii czy socjologii to przecież czysty absurd, jednakże (!) w środowisku akademickim zakłada się powszechnie, że psychologia jest nauką kompletnie odrębną i może być rozpatrywana sama w sobie. Widzisz jakiś związek z tym, co ci wciskają do głowy (tzw. psychologią) a np. ekonomią czy filozofią? Sory, ale kadry nie interesuje ekonomia, czy filozofia. Oni są przecież psychologami! Ty też masz być psychologiem. Więc stul pysk i ucz się tego, co ci dajemy. Nastawienie kolegów i koleżanek studentów też nie pomaga. No przecież oni się uczą psychologii, po co im ekonomia, hę? Stwierdzenia kolegów studentów typu: "stary, ciesz się, że tak dużo ludzi ma problemy - więcej kasy dla nas, nie?" powodują więdnięcie uszu - tak samo jak usłyszenie od dr.hab. że "tekst, który pan napisał jest za trudny" :-) Jasne. Spoko. Zmienię tekst tak, żeby mógł go wchłonąć każdy bezrefleksyjny niewolnik kapitału, potrafiący konsumować jedynie telewizyjną papkę. Ogólnie to trzeba by było napisać oddzielny artykuł na ten temat. Jedno jest pewne - chcesz się czegoś nauczyć? Ucz się sam...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
To tak swoją
To tak swoją drogą:
Studiuję psychologię na państwowej uczelni i chciałbym nieco napisać z mojej perspektywy. To, co przedstawia się na zajęciach trudno nazwać nauką - można za to spokojnie nadać temu czemuś miano apologetyki kapitału. Burżuazyjna ideologia wprost wylewa się na studentów drzwiami i oknami, jak również ustami tzw. kadry akademickiej. Absolwent ma być po prostu gotowy do wciśnięcia na siłę jednostki (która ma "zaburzenia psychiczne") do struktur społecznych, z których rozpaczliwie stara się uciekać (świadomie, lub też nieświadomie). Terapia poznawczo-behawioralna (jak i każda forma psychoterapii) jest po prostu świetnym tego przykładem. Apogeum zaobserwować możemy podczas zajęć z psychologii społecznej czy "coachingu" (hehe, masz kasę - idziesz do psychologa i będziesz "lepszy"). Ogólnie cała "pomoc" psychologiczna to zręczny system indoktrynacji i wciskania jednostki z powrotem do szeregu.
Niestety nikt nie widzi, że oddzielanie psychologii jako "odrębnej nauki" od ekonomii, filozofii czy socjologii to przecież czysty absurd, jednakże (!) w środowisku akademickim zakłada się powszechnie, że psychologia jest nauką kompletnie odrębną i może być rozpatrywana sama w sobie. Widzisz jakiś związek z tym, co ci wciskają do głowy (tzw. psychologią) a np. ekonomią czy filozofią? Sory, ale kadry nie interesuje ekonomia, czy filozofia. Oni są przecież psychologami! Ty też masz być psychologiem. Więc stul pysk i ucz się tego, co ci dajemy. Nastawienie kolegów i koleżanek studentów też nie pomaga. No przecież oni się uczą psychologii, po co im ekonomia, hę? Stwierdzenia kolegów studentów typu: "stary, ciesz się, że tak dużo ludzi ma problemy - więcej kasy dla nas, nie?" powodują więdnięcie uszu - tak samo jak usłyszenie od dr.hab. że "tekst, który pan napisał jest za trudny" :-) Jasne. Spoko. Zmienię tekst tak, żeby mógł go wchłonąć każdy bezrefleksyjny niewolnik kapitału, potrafiący konsumować jedynie telewizyjną papkę. Ogólnie to trzeba by było napisać oddzielny artykuł na ten temat. Jedno jest pewne - chcesz się czegoś nauczyć? Ucz się sam...