Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Harry Angel znany też jako Harry kurwa Angel (niezweryfikowane), Wto, 2012-02-21 23:00
znamienne jak dla mnie jest, że na CIA pojawił się manifest "wspólnoty" z wyznawcami Machno, Lenina, czy Che, ale nie ma Proudhona, Stirnera, Saya, Baya, czy choćby Kaczyńskiego. (tego z Ameryki). ja mogę zawiązywać wspólną koalicję z wyznawcami Kropotkina, ale jak mam i Lenina, to może i Stalina, Hitlera, Busha, Napoleona, czy króla Augusta, Augusto Pinocheta?
po drugie, nie da się na dużym terenie osiągnąć oddolnej organizacji przy dużej liczbie mieszkańców, a więc muszą powstać małe "polis", "republiki", "libertarie", "autonomie", czy jak tam je nazwać, żeby charakter demokracji nie był pozorny. szukanie kompromisów może zaprowadzać zarówno do idei komunistycznych z akceptacją Państw, jak i Liberalnych z akceptacją Systemów Liberalnych (państwo minimum, liberalne prawo, ochrona przed zagrożeniem z zewnątrz, podstawowe regulacje i "prawa podstawowe"). masz mniejsze państwa i masz systemy "demokratyczniejsze" jak w Szwajcarii, Holandii, czy na Islandii. decentralizacja - zniszczenie idei Państwa "ponad wszystkimi", czyli małe krainy, małe "państwa", czyli brak państwa.
po trzecie, nie jest tak że nikomu nie przychodzi na myśl brak jakiegokolwiek Państwa. cały ruch Anarcho-Indywidualistyczny neguje istnienie takiego Państwa, w ostatecznym konflikcie z otoczeniem sprowadzając go do roli Samoposiadania, Państwo To Ja. Instytucje Ponad-Jednostkowe są anty-anarchiczne, z punktu widzenia Indywidualisty. możemy mówić o szukaniu "realnych" kompromisów, ale wtedy czemu nie Państwo Liberalne? (państwo minimum, atrapa, kilka praw w konstytucji, prawa szczegółowe zawiązywane w autonomiach terytorialnych (ograniczonych fizycznie) i autonomiach "społecznościowych" (przynależność do określonej grupy w której akceptujesz prawa takie a nie inne - niech będzie "komuna" żeby Wam się dobrze kojarzyło :).
więc czemu nie Panarchia? tylko wtedy nie było by "wspólnej lepszej przyszłości" a Anarchia na poziomie organizacyjnym a nie żaden "komunizm" widziany oczyma ogólnospołecznej rewolucji.
powiem patrząc na to z innej strony. jak wiecie mam superśmieszne teksty, ale jestem Anarchistą też na poważnie. z punktu widzenia Anarchisty który nie czuje się Anarchistą stricte "lewicowym" Bakunin czy Kropotkin, są do akceptacji chociaż możemy się nie zgadzać w wielu kwestiach. domniemując jednak zachowanie różnic "po zapanowaniu rewolucji" niech sobie będą inne opcje. kojarzenie Anarchistów z ogólnie rozumianą "radykalną lewicą" jest dla mnie pożegnaniem z tą częścią Anarchistów, bo to tak jak by skojarzyć się z konserwatystami-liberałami tylko że po drugiej stronie. nie widzę żadnego wspólnego frontu między Anarchistami sensu stricte, a "lewicą" rozumianą na sposób współczesny. jeśli zaś ktoś poprze mój punkt widzenia, bo przecież nie ja jego, nie widzę problemu w tym żeby mój punkt widzenia popierał nawet człowiek z którym się w niczym nie zgadzam, czy inny zwierzak.
uważam tak. twardo stać przy Swoich (nie tam ogólnie pierdolonych "anarchistycznych") stanowiskach. publikować, promować jak ktoś ma taką potrzebę. jeśli jest wspólne stanowisko - doraźnie wspólnie działać. do tego nie potrzeba żadnej zgody 'w środowisku' a zmiana rzeczywistości nie jest możliwa poprzez pozyskanie kilku sojuszników z kilku równie efemerycznych organizacji, i posiadanie członków nie 30, ale 300. potrzebna jest przemiana świadomości "społeczeństwa" a na to potrzeba by przynajmniej wydłużyć życie ludzkie na kilka tysięcy lat, żeby co bardziej powolni zaczęli się orientować w otaczającej ich rzeczywistości.
trzeci sektor...jeśli chodzi o Indywidualizm to odpada. próbowałem rozważać postawienie Fundacji kiedyś, związanej z szerzeniem pewnych światopoglądów, postaw, filozofii życiowych itp... to jest jedna wielka buchalteria i pod nadzorem konkurencyjnych sił ideologicznych i politycznych. no chyba że uznajesz działanie w pełnej konspiracji :)
uważam że legalistyczne metody nie mogą się ostać bez korzyści dla Władzy. nie na tym polu. organizacje 3 Sektora wymuszają wejście w obecną politykę (systemowo).
a tekst to w ogóle chyba prowokacja? :)
co do Awangardy. dyskusyjne. odrzucając Autorytety sam stajesz się Awangardą nawet jak zapiszesz ją sam aWANGARDĄ.
w praktyce jedyne co można zrobić to wypisać listę podstawowych spraw które natychmiast chciałoby się zmienić i szukać wspólnych celów u wszelkich innych grup politycznych i ideologicznych. czyli w ramach "poparcia" dla minimum idei, spraw, szukać listy wspólnej zmian podstawowych. od najmniejszych do najpoważniejszych. jest szansa że wypracowana oddolnie i "społecznie" lista minimalnych ustępstw spotka się z przyjęciem wielu grup politycznych i będzie zaprowadzana drogą "reformistyczną". myślę że jednak tutaj mają większe szanse środowiska zwane liberalnymi. nie jest trudno podpisać się pod mniejszym podatkiem na państwo, uproszczeniem, stworzeniem gwarancji rządowych dla indywidualnej działalności gospodarczej (również III Sektora), państwowego kredytowania, pewnego nietykalnego kompromisu dotyczącego internetu, zmian w tych wszystkich państwowych sektorach, małe liberalizowanie prawa cywilnego, administracyjnego, zmian w strukturze samorządów itd. tylko wtedy trzeba iść tematycznie w politykę :)
Ładne Panie rozdają swoje ulotki nawet na wycieraczkach pojazdów mechanicznych. z przekazem i reklamą można zawsze dotrzeć i to nie tylko bardzo łatwo, ale i bezpośrednio. tylko trzeba znać swój cel, i wiedzieć jeszcze co chce się przekazać.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
znamienne jak dla mnie jest,
znamienne jak dla mnie jest, że na CIA pojawił się manifest "wspólnoty" z wyznawcami Machno, Lenina, czy Che, ale nie ma Proudhona, Stirnera, Saya, Baya, czy choćby Kaczyńskiego. (tego z Ameryki). ja mogę zawiązywać wspólną koalicję z wyznawcami Kropotkina, ale jak mam i Lenina, to może i Stalina, Hitlera, Busha, Napoleona, czy króla Augusta, Augusto Pinocheta?
po drugie, nie da się na dużym terenie osiągnąć oddolnej organizacji przy dużej liczbie mieszkańców, a więc muszą powstać małe "polis", "republiki", "libertarie", "autonomie", czy jak tam je nazwać, żeby charakter demokracji nie był pozorny. szukanie kompromisów może zaprowadzać zarówno do idei komunistycznych z akceptacją Państw, jak i Liberalnych z akceptacją Systemów Liberalnych (państwo minimum, liberalne prawo, ochrona przed zagrożeniem z zewnątrz, podstawowe regulacje i "prawa podstawowe"). masz mniejsze państwa i masz systemy "demokratyczniejsze" jak w Szwajcarii, Holandii, czy na Islandii. decentralizacja - zniszczenie idei Państwa "ponad wszystkimi", czyli małe krainy, małe "państwa", czyli brak państwa.
po trzecie, nie jest tak że nikomu nie przychodzi na myśl brak jakiegokolwiek Państwa. cały ruch Anarcho-Indywidualistyczny neguje istnienie takiego Państwa, w ostatecznym konflikcie z otoczeniem sprowadzając go do roli Samoposiadania, Państwo To Ja. Instytucje Ponad-Jednostkowe są anty-anarchiczne, z punktu widzenia Indywidualisty. możemy mówić o szukaniu "realnych" kompromisów, ale wtedy czemu nie Państwo Liberalne? (państwo minimum, atrapa, kilka praw w konstytucji, prawa szczegółowe zawiązywane w autonomiach terytorialnych (ograniczonych fizycznie) i autonomiach "społecznościowych" (przynależność do określonej grupy w której akceptujesz prawa takie a nie inne - niech będzie "komuna" żeby Wam się dobrze kojarzyło :).
więc czemu nie Panarchia? tylko wtedy nie było by "wspólnej lepszej przyszłości" a Anarchia na poziomie organizacyjnym a nie żaden "komunizm" widziany oczyma ogólnospołecznej rewolucji.
powiem patrząc na to z innej strony. jak wiecie mam superśmieszne teksty, ale jestem Anarchistą też na poważnie. z punktu widzenia Anarchisty który nie czuje się Anarchistą stricte "lewicowym" Bakunin czy Kropotkin, są do akceptacji chociaż możemy się nie zgadzać w wielu kwestiach. domniemując jednak zachowanie różnic "po zapanowaniu rewolucji" niech sobie będą inne opcje. kojarzenie Anarchistów z ogólnie rozumianą "radykalną lewicą" jest dla mnie pożegnaniem z tą częścią Anarchistów, bo to tak jak by skojarzyć się z konserwatystami-liberałami tylko że po drugiej stronie. nie widzę żadnego wspólnego frontu między Anarchistami sensu stricte, a "lewicą" rozumianą na sposób współczesny. jeśli zaś ktoś poprze mój punkt widzenia, bo przecież nie ja jego, nie widzę problemu w tym żeby mój punkt widzenia popierał nawet człowiek z którym się w niczym nie zgadzam, czy inny zwierzak.
uważam tak. twardo stać przy Swoich (nie tam ogólnie pierdolonych "anarchistycznych") stanowiskach. publikować, promować jak ktoś ma taką potrzebę. jeśli jest wspólne stanowisko - doraźnie wspólnie działać. do tego nie potrzeba żadnej zgody 'w środowisku' a zmiana rzeczywistości nie jest możliwa poprzez pozyskanie kilku sojuszników z kilku równie efemerycznych organizacji, i posiadanie członków nie 30, ale 300. potrzebna jest przemiana świadomości "społeczeństwa" a na to potrzeba by przynajmniej wydłużyć życie ludzkie na kilka tysięcy lat, żeby co bardziej powolni zaczęli się orientować w otaczającej ich rzeczywistości.
trzeci sektor...jeśli chodzi o Indywidualizm to odpada. próbowałem rozważać postawienie Fundacji kiedyś, związanej z szerzeniem pewnych światopoglądów, postaw, filozofii życiowych itp... to jest jedna wielka buchalteria i pod nadzorem konkurencyjnych sił ideologicznych i politycznych. no chyba że uznajesz działanie w pełnej konspiracji :)
uważam że legalistyczne metody nie mogą się ostać bez korzyści dla Władzy. nie na tym polu. organizacje 3 Sektora wymuszają wejście w obecną politykę (systemowo).
a tekst to w ogóle chyba prowokacja? :)
co do Awangardy. dyskusyjne. odrzucając Autorytety sam stajesz się Awangardą nawet jak zapiszesz ją sam aWANGARDĄ.
w praktyce jedyne co można zrobić to wypisać listę podstawowych spraw które natychmiast chciałoby się zmienić i szukać wspólnych celów u wszelkich innych grup politycznych i ideologicznych. czyli w ramach "poparcia" dla minimum idei, spraw, szukać listy wspólnej zmian podstawowych. od najmniejszych do najpoważniejszych. jest szansa że wypracowana oddolnie i "społecznie" lista minimalnych ustępstw spotka się z przyjęciem wielu grup politycznych i będzie zaprowadzana drogą "reformistyczną". myślę że jednak tutaj mają większe szanse środowiska zwane liberalnymi. nie jest trudno podpisać się pod mniejszym podatkiem na państwo, uproszczeniem, stworzeniem gwarancji rządowych dla indywidualnej działalności gospodarczej (również III Sektora), państwowego kredytowania, pewnego nietykalnego kompromisu dotyczącego internetu, zmian w tych wszystkich państwowych sektorach, małe liberalizowanie prawa cywilnego, administracyjnego, zmian w strukturze samorządów itd. tylko wtedy trzeba iść tematycznie w politykę :)
Ładne Panie rozdają swoje ulotki nawet na wycieraczkach pojazdów mechanicznych. z przekazem i reklamą można zawsze dotrzeć i to nie tylko bardzo łatwo, ale i bezpośrednio. tylko trzeba znać swój cel, i wiedzieć jeszcze co chce się przekazać.