Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
większość internautów jest zatrudniona w korporacjach i urzędach przez masonów ktorzy chcą wprowadzić NWO i dlatego wywołują różne rewolucje - wierz mi, tak lepiej brzmi :)
Ja tam stosuje prostszą logikę - większość ludzi to "bierni internauici", czyli tacy co tylko odbierają to co ktoś nadaje do nich za pośrednictwem sieci, taka nowocześniejsza telewizja zdominowana przez korporacje oczywiście (google nawet jakieś raporty o tym publikowało chyba, choć nie dam sobie głowy uciąć, że na pewno oni - np. o tym, że trzy czwarte internautów nie wie nawet, że przeglądarka ma opcję przeszukiwania tekstu strony i jak czegoś szuka to czyta mozolnie całość; ja dodam na podstawie własnych obserwacji, że sporo ludzi nie wie do czego służy pasek adresu - adres wpisują w wyszukiwarce a potem klikają wyszukany link), więc już ta garstka, która uzmysławia sobie, że internet jest medium dwukierunkowym stanowi swoistą elitę - korporacje raczej idiotów nie zatrudniają bo tresowane szympansy (do wrażliwych: nie obrażam trzecioświatowych robotników, jeśli już to kpię z pierwszoświatowych psedorobotników) do wykonywania prostych prac to mają w krajach producenckich (Trzeci Świat), w krajach konsumenckich potrzeba im ludzi choć trochę ogarniętych intelektualnie... administracja publiczna siłą rzeczy musi postępować podobnie, choć ze sporym marginesem.
ktorzy chcą wprowadzić NWO i dlatego wywołują różne rewolucje - wierz mi, tak lepiej brzmi :)
Ty nawet nie zrozumiałeś ogólnego sensu tego co napisałem - może to i moja wina, chyba posłużyłem się zbyt odległym porównaniem. Pisałem o sposobie uspokojenia mas poprzez zaoferowanie im iluzorycznego rozwiązania, np. robotnicy domagali się związków zawodowych - po latach walki otrzymali związki, świetnie funkcjonujące wpisane w system instytucje, w których robotnicy mają gówno do powiedzenia, teraz władza może prowadzić jednostronne negocjacje w komisjach trójstronnych a ludzie się cieszą ;-) - takie fałszywe zwycięstwo skutecznie eliminuje ryzyko buntu nawet na kilka pokoleń. Przejście z PRL do RP było nieco bardziej skomplikowane - w znacznym uproszczeniu: ludzie domagali się utrzymania wzrostu poziomu życia, podsunięto im wizję alternatywnego systemu ze znaczącym przemilczeniem istotnych kwestii ekonomicznych (najpopularniejsza chyba sztuczka populistyczna, milczące zasugerowanie, że wróg wroga powinien być przyjacielem) i ludzie kupili bajeczkę o bogactwach kapitalizmu.... skutek taki sam, ludzie są (byli?) przekonani o własnym zwycięstwie choć rzeczywisty skutek jest dokładnie odwrotny od zamierzonego. Cholernie to podobne do kreowanego dziś przez niektóre media wizerunku "demokratyzacji domkracji"...
Ale oczywiście moze być też tak że Oni mi płacą za to że piszę o tym że ludzie nie uważają obecnego systemu za demokrację i chcą demokratycznych zmian ;)
A gdybym tak zapytał się co to takiego ta "demokracja" to co byś odpowiedział?... Pewnie wzniósłbyś oczu ku niebu jak każdy uczniak... ;-) Poza tym dokonujesz wyjątkowo spłaszczonej nadinterpretacji usiłując nadać moim słowom sens, którego nigdy nie niosły (ani skrycie, ani jawnie) - sugerujesz jakobym twierdził, że ludzie nie uznają obecnego systemu za niedemokratyczny, niby gdzie tak twierdzę? wskażesz mi takowy fragment mojej wypowiedzi?... Dla spokoju twojej główki dodam, że nie uważam też aby ludzie uznawali obecny system za demokratyczny - oni zwyczajnie nie mają zdania na ten temat, nie obchodzi ich demokracja ani inne wzniosłe hasła... każda manifestacja, protest, rewolucja, powstanie ma na podłoże ściśle materialne, każda nowa forma "władzy ludu" dogodna jest dla zwycięzców i co najmniej przyciasnawa dla pozostałych...
[Powyższe słowa dotyczą oczywiście mas, społeczeństw itp., a nie pojedynczych osób.]
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
większość internautów
Ja tam stosuje prostszą logikę - większość ludzi to "bierni internauici", czyli tacy co tylko odbierają to co ktoś nadaje do nich za pośrednictwem sieci, taka nowocześniejsza telewizja zdominowana przez korporacje oczywiście (google nawet jakieś raporty o tym publikowało chyba, choć nie dam sobie głowy uciąć, że na pewno oni - np. o tym, że trzy czwarte internautów nie wie nawet, że przeglądarka ma opcję przeszukiwania tekstu strony i jak czegoś szuka to czyta mozolnie całość; ja dodam na podstawie własnych obserwacji, że sporo ludzi nie wie do czego służy pasek adresu - adres wpisują w wyszukiwarce a potem klikają wyszukany link), więc już ta garstka, która uzmysławia sobie, że internet jest medium dwukierunkowym stanowi swoistą elitę - korporacje raczej idiotów nie zatrudniają bo tresowane szympansy (do wrażliwych: nie obrażam trzecioświatowych robotników, jeśli już to kpię z pierwszoświatowych psedorobotników) do wykonywania prostych prac to mają w krajach producenckich (Trzeci Świat), w krajach konsumenckich potrzeba im ludzi choć trochę ogarniętych intelektualnie... administracja publiczna siłą rzeczy musi postępować podobnie, choć ze sporym marginesem.
Ty nawet nie zrozumiałeś ogólnego sensu tego co napisałem - może to i moja wina, chyba posłużyłem się zbyt odległym porównaniem. Pisałem o sposobie uspokojenia mas poprzez zaoferowanie im iluzorycznego rozwiązania, np. robotnicy domagali się związków zawodowych - po latach walki otrzymali związki, świetnie funkcjonujące wpisane w system instytucje, w których robotnicy mają gówno do powiedzenia, teraz władza może prowadzić jednostronne negocjacje w komisjach trójstronnych a ludzie się cieszą ;-) - takie fałszywe zwycięstwo skutecznie eliminuje ryzyko buntu nawet na kilka pokoleń. Przejście z PRL do RP było nieco bardziej skomplikowane - w znacznym uproszczeniu: ludzie domagali się utrzymania wzrostu poziomu życia, podsunięto im wizję alternatywnego systemu ze znaczącym przemilczeniem istotnych kwestii ekonomicznych (najpopularniejsza chyba sztuczka populistyczna, milczące zasugerowanie, że wróg wroga powinien być przyjacielem) i ludzie kupili bajeczkę o bogactwach kapitalizmu.... skutek taki sam, ludzie są (byli?) przekonani o własnym zwycięstwie choć rzeczywisty skutek jest dokładnie odwrotny od zamierzonego. Cholernie to podobne do kreowanego dziś przez niektóre media wizerunku "demokratyzacji domkracji"...
A gdybym tak zapytał się co to takiego ta "demokracja" to co byś odpowiedział?... Pewnie wzniósłbyś oczu ku niebu jak każdy uczniak... ;-) Poza tym dokonujesz wyjątkowo spłaszczonej nadinterpretacji usiłując nadać moim słowom sens, którego nigdy nie niosły (ani skrycie, ani jawnie) - sugerujesz jakobym twierdził, że ludzie nie uznają obecnego systemu za niedemokratyczny, niby gdzie tak twierdzę? wskażesz mi takowy fragment mojej wypowiedzi?... Dla spokoju twojej główki dodam, że nie uważam też aby ludzie uznawali obecny system za demokratyczny - oni zwyczajnie nie mają zdania na ten temat, nie obchodzi ich demokracja ani inne wzniosłe hasła... każda manifestacja, protest, rewolucja, powstanie ma na podłoże ściśle materialne, każda nowa forma "władzy ludu" dogodna jest dla zwycięzców i co najmniej przyciasnawa dla pozostałych...
[Powyższe słowa dotyczą oczywiście mas, społeczeństw itp., a nie pojedynczych osób.]