Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
To prawda. Fimry zawsze wykorzystywały rynki, kryzysy i spekulacje dla własnych zysków. Taka jest natura obecnej etyki przemysłowej. Nadal kompanie wydobywcze odnotowują rekordowe zyski,
a w czasach kryzysu (2007-2010) przeciętny wzrost dochodu wśród przedsiębiorstw na świecie wyniósł 40% (precedens nie odnotowany od lat), a dyrektorzy największych firm w Londynie odnotowali średni wzrost wynagrodzeń we własnych kręgach w 2010 roku o 50%).
Tak samo kryzys paliwowy lat 70 (który nota bene ciągnał się przez pierwszą połowę lat 80) nie był tylko efektem przekroczenia szczytu wydobycia ropy w USA, ale również przyczyniło się do teg oskrżetne wykorzystanie tej sytuacji przez OPEC.
Natomiast geologiczy fakt nadal ma (jak i wtedy miał) miejsce i mieszanie jednego z drugim szkodzi i podminowuje konstruktywną dyskusję. W sprawie spekulacji na górze możemy zrobić (patrząc na to realistycznie) niewiele, ale w sprawie rotaczającego się powoli problemu możemy zrobić dla siebie i dla siebie nawzajem więcej niż się wydaje - wymaga to jednak współpracy. Trywilizowanie tego problemu (który jak nie tylko ja twierdzę, ale osoby znacznie bardziej obeznane z materią, jest najpoważniejszym do strawienia na najbliższe lat) jedynie może nam zaszkodzić, i zapewniam że samomasturbacja kontrargumentami, któe nie wpływają na sedno sprawy w stopniu istotnym, nie znieczuli w stopniu wystarczającym przyszłego bólu.
===
A co do "redukcji". Hmm... Staram się redukować publiczną dyskusję na ten temat, bo choć w istocie dotyczy on rzeczywistości, to na ten moment może jedynie dorpowadzić do paraliżu zamiast potrzebnej aktywności, a więc bardziej zaszkodzić. W istocie temat ten jest na końcu "nitek informacyjnych" które splatają się by stworzyć sedno sprawy poruszanego tu na razie (w artykule) tematu. I uważam, że jest znacznie wiele innych publikacji i spraw potrzebnych do zaprezentowania i przebrnięcia przez, by można było być gotowym na "podejście" do tych "końcowych nitek" (i wcale nie mam na myśli indoktrynacji). Wiele obiektywnych faktów dotyczących możliwości przetrwania określonej populacji, w istniejącym systemie politycznym i przy kierunku w którym zmierzamy (choć teoretycznie i obiektywnie zmiana kierunku jest możliwa), wynika z prostej natury Zmian Klimatycznych (artykułów w tym temacie nie publikowałem - choć z inspiracji reakcji czytelników na Wolnych Mediach, skłaniam się ku pomysłowi opublikowania kilku starych z nich).
Jednak takim bardzo łagodnym naprowadzeniem na myśl wygłoszoną, o którą zostałem zapytany, to dosłowny cytat z ust Bush'a oraz Cheney'a, którzy jasno i publicznie (w ich przmówieniach do mas) stwierdzili, przy wkraczaniu do Iraku i Afganistanu, że konflikt jaki te interwencje rozpoczynają, będzie największym jaki amerykanie kiedykolwiek doświadczyli i będzie on trwał przez resztę ich (słuchaczy) życia...
Choć jak wspomniał jedna/jeden z komentujących powyżej metod jest (i będzie stosowanych poza tym) wiele, to czy jesteście tego świadomi (czy jak świadkowie przyłączenia Austrii i powolnej aneksji Czechosłowacji, a nawet ataku na Polskę, próbowali sobie zaprzeczać, że dochodzi do kolejnej wojny światowej) czy nie, od kilku lat jesteście świadkami rozwijania się największego konfliktu zbrojnego w historii ludzkości, a wszystkie pomniejsze karty są tylko kwałkami tej samej układanki, która jest dopiero na etapie rozgrzewki i wzajemnych podchodów.
Żyjecie zaiste w świecie IV Wojny Światowej (za III uważa się Zimną Wojnę).
Jej głównymi graczami będą Rosja, Chiny i USA (a inni będą musieli się podpisać pod którąś z 3 opcji).
Budżety zbrojeniowe 2 pierwszych rosną od kilku lat po kilkanaście i więcej porcent każdego roku...
Ale jak wspomniano powyżej - konwencjonalny konflikt zbrojny to tylko jedna z warstw... (niektóre są znacznie bardziej straszne). A dla dużego odestka przyszłych ofiar jawiących się okoliczności (o których nadejściu było wiadomo, i dla których zapobieżenia istniały metody) nie trzeba będzie wdrażać żadnych metod - wystarczy będzie pozostawić ich samemu sobie i wyżynaniu się w desperacji nawzajem (oczywiście mówię tutaj o perspektywie nieco dłuższej niż najbliższych kilka lat).
I - może zabrzmię tutaj "bogobojnie" czy "demagogicznie", ale nie zawracam sobie tym szczerze głowy - ci którzy dziś ironicznie czy cynicznie będą bagatelizowali rozwój wydarzeń, będą absolutnie współwinni nie tylko swojej przyszłości, ale losu wielu innych osób.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Tak
To prawda. Fimry zawsze wykorzystywały rynki, kryzysy i spekulacje dla własnych zysków. Taka jest natura obecnej etyki przemysłowej. Nadal kompanie wydobywcze odnotowują rekordowe zyski,
a w czasach kryzysu (2007-2010) przeciętny wzrost dochodu wśród przedsiębiorstw na świecie wyniósł 40% (precedens nie odnotowany od lat), a dyrektorzy największych firm w Londynie odnotowali średni wzrost wynagrodzeń we własnych kręgach w 2010 roku o 50%).
Tak samo kryzys paliwowy lat 70 (który nota bene ciągnał się przez pierwszą połowę lat 80) nie był tylko efektem przekroczenia szczytu wydobycia ropy w USA, ale również przyczyniło się do teg oskrżetne wykorzystanie tej sytuacji przez OPEC.
Natomiast geologiczy fakt nadal ma (jak i wtedy miał) miejsce i mieszanie jednego z drugim szkodzi i podminowuje konstruktywną dyskusję. W sprawie spekulacji na górze możemy zrobić (patrząc na to realistycznie) niewiele, ale w sprawie rotaczającego się powoli problemu możemy zrobić dla siebie i dla siebie nawzajem więcej niż się wydaje - wymaga to jednak współpracy. Trywilizowanie tego problemu (który jak nie tylko ja twierdzę, ale osoby znacznie bardziej obeznane z materią, jest najpoważniejszym do strawienia na najbliższe lat) jedynie może nam zaszkodzić, i zapewniam że samomasturbacja kontrargumentami, któe nie wpływają na sedno sprawy w stopniu istotnym, nie znieczuli w stopniu wystarczającym przyszłego bólu.
===
A co do "redukcji". Hmm... Staram się redukować publiczną dyskusję na ten temat, bo choć w istocie dotyczy on rzeczywistości, to na ten moment może jedynie dorpowadzić do paraliżu zamiast potrzebnej aktywności, a więc bardziej zaszkodzić. W istocie temat ten jest na końcu "nitek informacyjnych" które splatają się by stworzyć sedno sprawy poruszanego tu na razie (w artykule) tematu. I uważam, że jest znacznie wiele innych publikacji i spraw potrzebnych do zaprezentowania i przebrnięcia przez, by można było być gotowym na "podejście" do tych "końcowych nitek" (i wcale nie mam na myśli indoktrynacji). Wiele obiektywnych faktów dotyczących możliwości przetrwania określonej populacji, w istniejącym systemie politycznym i przy kierunku w którym zmierzamy (choć teoretycznie i obiektywnie zmiana kierunku jest możliwa), wynika z prostej natury Zmian Klimatycznych (artykułów w tym temacie nie publikowałem - choć z inspiracji reakcji czytelników na Wolnych Mediach, skłaniam się ku pomysłowi opublikowania kilku starych z nich).
Jednak takim bardzo łagodnym naprowadzeniem na myśl wygłoszoną, o którą zostałem zapytany, to dosłowny cytat z ust Bush'a oraz Cheney'a, którzy jasno i publicznie (w ich przmówieniach do mas) stwierdzili, przy wkraczaniu do Iraku i Afganistanu, że konflikt jaki te interwencje rozpoczynają, będzie największym jaki amerykanie kiedykolwiek doświadczyli i będzie on trwał przez resztę ich (słuchaczy) życia...
Choć jak wspomniał jedna/jeden z komentujących powyżej metod jest (i będzie stosowanych poza tym) wiele, to czy jesteście tego świadomi (czy jak świadkowie przyłączenia Austrii i powolnej aneksji Czechosłowacji, a nawet ataku na Polskę, próbowali sobie zaprzeczać, że dochodzi do kolejnej wojny światowej) czy nie, od kilku lat jesteście świadkami rozwijania się największego konfliktu zbrojnego w historii ludzkości, a wszystkie pomniejsze karty są tylko kwałkami tej samej układanki, która jest dopiero na etapie rozgrzewki i wzajemnych podchodów.
Żyjecie zaiste w świecie IV Wojny Światowej (za III uważa się Zimną Wojnę).
Jej głównymi graczami będą Rosja, Chiny i USA (a inni będą musieli się podpisać pod którąś z 3 opcji).
Budżety zbrojeniowe 2 pierwszych rosną od kilku lat po kilkanaście i więcej porcent każdego roku...
Ale jak wspomniano powyżej - konwencjonalny konflikt zbrojny to tylko jedna z warstw... (niektóre są znacznie bardziej straszne). A dla dużego odestka przyszłych ofiar jawiących się okoliczności (o których nadejściu było wiadomo, i dla których zapobieżenia istniały metody) nie trzeba będzie wdrażać żadnych metod - wystarczy będzie pozostawić ich samemu sobie i wyżynaniu się w desperacji nawzajem (oczywiście mówię tutaj o perspektywie nieco dłuższej niż najbliższych kilka lat).
I - może zabrzmię tutaj "bogobojnie" czy "demagogicznie", ale nie zawracam sobie tym szczerze głowy - ci którzy dziś ironicznie czy cynicznie będą bagatelizowali rozwój wydarzeń, będą absolutnie współwinni nie tylko swojej przyszłości, ale losu wielu innych osób.