Dodaj nową odpowiedź

[...]

Wyśmiewać i uśmiechać się łatwo, bo to jest to co najłatwiej można
zrobić w komentarzach, szczególnie na samym komentarza początku
(tylko po to by pokazać powszechną w "polskiej kulturze komentarzy"
ingorancję i arogancję,
czyli właściwie odrazu zbijać się na półkę osób o niskich lotach,
a) z którymi dyskusja na starcie traci na wartości i możliwości dojścia do
czegokolwiek innego niż "wyśmiewania się" nawzajem...;
b) kótrych argumentacja (kąt natarcia) od razu nacelowany jest na brak wzajemnego zrozumienia
i powodowanie zamieszania, więc nasuwa myśl o dyskusji z takim prelegntem /bo to najczęściej
faceci, którzy wyraźnie nie rozładowali się wystarczająco waląc głową w mur/
za marnowanie energii...; co najwyżej można poklepać kolegę ze współczuciem
po ramieniu i mu przytaknąc żeby się uspokoił i zadowolił);

Różnica od twojego "oczywistowania" tutaj jest taka,
że ja się opieram na publicznych wypowiedziach "czołowych"
polityków i wewnętrznych publikacjach rządowych.
A co do mojego bajdurzenia o ogólnych planach,
to zajrzyj chociażby na NeoCon:
http://www.newamericancentury.org/

Siedmiu Sióstr nie czytałem (a pewnie powinienem, więc postaram
sięten błąd naprawić w przyszłości).

Jeszcze raz tylko wspomnę, bo ten wątek popularny (jeśli nie populistyczny)
przewija się zawsze (i przewijać będzie),
że owszem, spiski cenowe mniejsze i większe zawsze
istnieją i istniały będą,
ale nie mogą one zmienić faktów geologicznych
i ich niezbywalnego wpływu na zmiany w przekroju długofalowym.
I taki przykład z Kissinger'em, to tylko potwierdzenie
faktu, że takie stosunkowo drobne wydarzenie w porównaniu
do całościowego obrazu rynku surowców nia może nadać kierunku
biegu sprawom w perspektywie dekad.

---

A jeśli chodzi o przegląd anarchistyczny, ot owszem
czytam go, ale jaki to przegląd "anarchistyczny"
jeśli zaczyna swój przegląd od publikacji
marksistowskich, gdy większość teorii
ekonomicznych z tego zakresu straciła
na aktualności w obliczu tego,
że ekonomia nie funkcjonuje już
w oparciu o kapitał (bo pokrywa
on tylko kilka % wartości w całości
finansów krążących po świecie).

Poza tym przegląd, który w całości
pominął w swym wydaniu poświęconym "kryzysowi"
(o kryzys finansowy, w mym przekonaniu w żadnym realnym
wymiarze nie istnieje, co nakreślę pewnie niedługo
w kolejnym artykule) kwestie energetyczne
- nie wiem czy celowo czy nieświadomie -
stawia się poza dyskursem w tym obszarze.

Choć owszem znalazłem interesujące artykuły
(w tym wydaniu), które zasiliły
mą wiedzę w pewnym stopniu
(jak np, ten dotyczący znaczenia
przemysłu motoryzacyjnego w pozycjonowaniu
ogólnie przyjętych wskaźników gospodarczych).

==

Nie rozumiem też jaką rolę w podnoszonym przez "dysputanta"
argumencie ma kwestia tego że OPEC zobowiązał się do kupowania
z ropę dolarów czy obligacji USA (czy jak kto woli dokonywania wszystkich
transakcji na świecie w handlu ropą w dolarach),
czyli pompowanie dochodów z handlu ropą w amerykańską gospodarkę.

Stąd popularny termin "petrodolary". W istocie dolar stoi
w olbrzymim stopniu na ropie (i to był główny obok wielu innych
powodów do inwazji na Libię, gdyż Kadafii był liderem ruchu w świecie
Islamu, kótry to ruch rozkręcał sięod lat 90, któy miał na celu
transfer handlu ropą z dolara na złotego denara i srebrnego dinara;
to by spowodowało dosłowne usunięcie naftowych stempli podtrzymujących
dolara; teraz w tym ruchu ostatnim liderem pozostał Iran).

Tylko nie wiem jak - w jakikolwiek sposób - ma się ten fakt,
do argumentu, że cały kryzys energetyczny to bzdura,
a New World Order to kwestia porónywalna z armagedonem z kosmosu.

Trzymajmy się jakiejś logiki i kultury dyskusji, jeśli nie próbujemy to
zawisnąć poniżej poziomu jaj.
I nie róbmy niepotrzebnego bałaganu z dyskusji, czy mówiąc bardziej prostolinijnie,
bezużytecznego burdelu.

==

Wiadomo że OPEC jest pod wpływami i związany z USA,
chociażby dlatego, że największy producent ropy
- Arabia Saudysjka - jest amerykańskim wasalem
(tak jak przez długi czas był nim Irak).
Ale także dlatego, że do niedawna (przez dekady)
to USA było nawiększym konsumentem ropy
na świecie (możliwe że jeszcze na krótki czas jest)
i z nimi dało się przez to producentom
ubijać największe interesy
(z tego samego powodu - tej samej zależności -
mimo iż w teori USA jest w konflikcie z krajami takimi
jak Wenezuela, to obu się dosonale prowadzi interesy w tym
obszarze).
Ale nie jest [OPEC] pod ich [USA] kontrolą
(co się okazywało nie raz).

Dalej nie rozumiem, jak fakt zależności między OPEC'iem
a USA, znosi całkowicie (bo takie jest twierdzenie komentującego)
istnienie jakiegokolwiek problemu z ropą, czy innymi konwencjonalnymi
zasobami energetycznymi, czy energią w ogóle ?

Argumentacja niska ogólnie.

OPEC w istocie nie jest żadnym reżimem.
Jeśli jest jakimkolwiek, to wydobycie czy "drylowanie"
go w górę ograniczają kraje które nie są głównymi graczami
(bo np. Arabia Saudyjska ciągnie obecnie na maksymalnych
mocach przerobowoych - niewątpliwie pod naciskiem USA).
Brak [istnienia] OPEC'u, nie spowodowałby większego wydobycia.
Nie spowodowałoby również racjonalizacji wydobycia, bo w OPEC
przynajmniej ci mniejsi gracze, którzy grają na innych (własnych zasadach)
ciągną odważniki nieco w dół.

A zracjonalizowanie gospodarki ropą, w przypadku jego [OPEC'u] braku,
mogłoby mieć tylko miejsce w przypadku nacjonalizacji
wydobycia (tak jak ma to obecnie miejsce chociażby w Wenezueli
czy Iranie).

==
(podkreślam, CHODZI O KONTROLE NAD ZASOBAMI A NIE O WYDOBYWANIE JAK NAJWIĘCEJ)

Tu wkraczasz na głębokie wody dyskusyjne, któe bez szerszych wyjaśnień, są twierdzeniem nierzeczowym.
Do prowadzenia dyskusji w tym obszarze musiałbyś wyprowadzić analizę struktury rynku wydobywczego jeśli chodzi o ropę i jego głównych graczy, oraz istorycznego rozwoju tego rynku.
Owszem chodzi o kontrolę nad ropą, gdyż jest to najgęstszy i najbardziej uniwersalny w użyciu surowiec energetyczny (w tym do niedawna supertani w wydobyciu).

Jednak w kryzysie nie chodzi o kontrolę zasobów ropy, bo kryzys takej kontroli nie umożliwia (a jeśli tak, to prosę nakreśl jak). "Kryzys" służy umożliweniu transformacji społecznych, które w normalnej, stabilnej sytuacji społecznej by "nie przeszły.
Do kontroli nad ropą służy za to wcześniej od kryzysu rozpoczęta "wojna z terrorem".

To prawda, zasoby się wyczerpią i ta kontrola się zachwieje

Wręcz przeciwnie, ta kontrola [zasobów] systematycznie się zwiększa.
Kontrola czego (bo tu to już chyba "trip'ujesz" semantycznie)?

Już go znaleźli. To energia atomowa, bo jej produkcja wymaga tak dużych nakładów, że tylko bardzo nieliczne firmy na to stać, więc kontrola nad produkcją energii (i tym samym cenami wszystkiego innego) jest łatwa.

Żenada faktograficzna. [Zasobów] uranu jest jeszcze na jakieś 20, góra 30 lat.
(przy założeniu, że nie do energii atomowej nie włączą się nowi gracze,
i się nie włączą, bo nie są tak "głupi" jak zwasalizowana Polska,
która zbuduje i kupi za "własne" /społeczeństwa/ pieniądze wszystko,
jak np. złom F-16).

Firmy nie musi być przy tym na nic stać, bo w każdym przypadku
dostaną spore strumienie funduszy od lokalnego rządu
- energia atomowa de facto to inwestycja państwowa.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.