Dodaj nową odpowiedź
Kto wywłaszcza? Oświadczenie Syreny wobec blokady eksmisji Elby
Czytelnik CIA, Sob, 2012-03-17 14:41 PublicystykaW piątek najstarszy istniejący warszawski skłot poddany został próbie nielegalnej eksmisji. Zachowanie właściciela - międzynarodowej korporacji Stora-Enso - oraz oddziałów warszawskiej policji zakrawało na akty kryminalne. Pełnomocnik właściciela terenu nie dysponowała ŻADNYM dokumentem upoważniającym do eksmisji, dał zaś mieszkańcom 4 godziny na zabranie rzeczy. Wynajęci przez firmę Stora Enso ochroniarze demolowali budynki oraz niszczyli mienie mieszkańców i mieszkanek na oczach funkcjonariuszy. Policja nie reagowała na przypadki łamania prawa przez ochronę i właściciela, natomiast była bezlitosna wobec protestujących przeciwko eksmisji. Odpowiedzią na pytania o podstawę prawną interwencji, oraz na apele o podanie numerów służbowych spotykały się ze śmiechem, a jeśli to nie pomagało - z biciem pałkami, pięściami po głowach, kopaniem oraz gazowaniem. Następnie, gdy to nie pomogło, policja - wciąż nie podając nikomu podstaw prawnych interwencji - wezwała do wsparcia armatki wodne i oddziały z bronią gładkolufową.
Nadużycia, przemoc ze strony policji oraz właściciela oburzyły nawet osoby postronne. Najdobitniej wyraziły to obecne na miejscu jednostki Straży Pożarnej, które odmówiły współpracy z policją i w ramach solidarności zaprzestały działań na terenie skłotu.
Na hipokryzję zakrawa też fakt, że to właśnie pod sztandarami o "świętym prawie własności" walczy z Elbą międzynarodowy koncern Stora-Enso, właściciel tych kilku arów ziemi w Warszawie, zniszczonych i odbudowanych oddolnie, bez żadnych próśb o dotacje. Stora-Enso sam został bowiem prawomocnie skazany już w kilku miejscach na świecie za nielegalne przywłaszczanie setek TYSIĘCY hektarów ziemi, niszczenie lokalnych społeczności i dewastowanie środowiska. Przykłady? Po wyroku w Brazylii musiał oddać bezprawnie przejęte 96 tysięcy hektarów przeoranego lasu deszczowego i zapłacić 12,5 mln $ za dewastację, w Chinach zaś wywłaszczył przymusowo całe wioski, by uzyskać 120 tysięcy hektarów, łamiąc tym samym nawet liberalne prawo Państwa Środka. Wszystkie raporty podkreślają że Stora-Enso mógł działać bezprawnie tylko za przyzwoleniem miejscowych władz i policji.
Tym samym, gorliwa komenda stołeczna, broniąc z armatkami choć bez podstaw prawnych skrawka opuszczonej ziemi w Warszawie, udowodniła po raz kolejny, że jej rolą jest stać nie tyle po stronie prawa, co po stronie silniejszego - realizuje się najpełniej, gdy ramię w ramię z prywatnymi firmami egzekwuje wykluczającą politykę miasta. W ten sposób władze pragną wysłać korporacjom jasny sygnał - mogą liczyć na siłowe wsparcie ze strony ratusza. Z drugiej strony, mieszkańcom i mieszkankom Warszawy udało się udowodnić, że na każdą próbę traktowania ich jak towar, odpowiedzą stanowczym i skutecznym sprzeciwem. Broniąc Elby, bronimy bowiem wszystkich podstawowych praw, które zostały tam złamane. Nie damy się z nich wywłaszczyć.
Za: syrena.tk