Dodaj nową odpowiedź
(Nie)nowa strategia PiS
Czytelnik CIA, Czw, 2012-03-22 13:47 Publicystyka | Tacy są politycyW pewnej znanej gazecie pojawiła się taka analiza nowej strategii PiS: "Na pszczołach PiS testuje nowy pomysł na opozycyjność. Spodziewamy się, że protestów będzie coraz więcej. Byli już lekarze, aptekarze, internauci, pszczelarze, będą dotknięci podniesieniem wieku emerytalnego. To są wszystko strumyki. Jeśli zachowamy się inteligentnie, połączą się w rzekę, która wyniesie nas do władzy - wieszczy polityk PiS." Oto komentarz na ten temat napisany przez czytelnika CIA.
Sama strategia nie jest nowa. Wykorzystanie ruchu protestu w celu zdobycia władzy nie zaskakuje oryginalnością. Podczepianie się, wyrażanie poparcia, „jestem z wami”, „po waszej stronie”, jak również medialne przechwytywanie, typu ktoś coś robi, a politycy nadają „markę” i „interpretację”, było i jest wykorzystywane. Nie tylko przez PiS, ale i przez „plankton polityczny”. Jest to technika nie tyle wspierająca protesty, ale niebezpieczna dla protestujących i „zawłaszczająca” pracę wielości.
Ktoś pewnie mógłby się ucieszyć obecnością polityków na proteście. Np. fajna sprawa, PiS razem z nami w obronie szkolnictwa. Czy coś stało się z PiS czy też z samymi protestującymi? Kiedy dzisiaj zepchnięta do opozycji partia była u władzy nasyłała policję na uczniów, uznawała, że ci, którzy wychodzą na ulicę, to bolszewicy, ubecy, a przynajmniej, bo część za młoda była na ubecję, dzieci ubeków i stalinistów. Maszerując dzisiaj ręka w rękę z kibolami, wczoraj wprowadzali sądy 24-godzinne. Godzina policyjna, zero tolerancji, silna pięść państwa i wolnego rynku w rękawiczce retoryki socjalnej i troski. Ktoś się zmienił? Czy ktoś stracił pamięć? Czy Tusk rzeczywiście wszystkich jednoczy? Przeciwko sobie oczywiście.
Część młodych ludzi, którzy teraz pojawiają się na ulicach, może i nie pamięta. Część protestujących dało się poderwać hasłu: Wszyscy razem przeciw Tuskowi. PiS się nie zmienił.
Wszyscy razem przeciw Tuskowi!
Zdaję sobie sprawę, że rząd Tuska nie budzi sympatii. Wprowadzając kolejne neoliberalne zmiany uderza w znaczą część społeczeństwa. Przygotowując tym samym materialne warunki do narodzin świadomości wielości skierowanej przeciwko władzy i wyzyskowi. Problemem jest to, że hasło „Wszyscy razem przeciwko Tuskowi” staje się ideologiczną zaporą dla takich narodzin.
Po pierwsze, indywidualizuje problem. To Tusk jest zły. Nie struktura, nie demokracja przedstawicielska podporządkowana korporacjom, nie globalny kapitalizm w wersji neoliberalnej. Wymieńmy Tuska na Kaczora i będzie spoko.
Po drugie, maskuje realne siły nie mówiąc o nich. Komunizm (sic!), Tusk, EU – to są wrogowie, których zresztą „natura” nie zostaje rozpoznana. Niezależnie od tematu, repertuar ten sam. „Raz sierpem, raz młotem”…
Po trzecie, uniemożliwia praktykę dążącą do zmiany społecznej. Kiedy nierozpoznane zostają siły zniewolenia, wyzwolenie może być tylko dziełem przypadku.
Nie ma co się cieszyć z obecności polityków na protestach. Ich aspołeczna natura ujawnia się niezależnie czy są z „nami” czy „u siebie”. Interesy mają własne. Nawet, gdy też nie lubią Tuska. Nawet, gdy stoją "obok", "w cieniu", stoją przeciwko nam jako zbuntowanej wielości, starając się "skorumpować" protest.
Przechwytując medialnie protest, tworzy narrację, która jest w interesie polityków. Nie samych protestujących. Ukazuje jak bardzo władza lubi odbierać nam głos. I to będąc formalnie „z nami”. Gdy już będzie „u siebie”, to „uzasadnione protesty” się skończą, a na ulicach będą tylko agenci Moskwy, dzieci ubeków, wrogowie narodu.