Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2012-03-27 10:46
Myślę w zasadzie tak samo.
Tzn. ruch anarchistyczny nie powinien zamykać się w kotle pod nazwą "antyfaszyzm". Walka z faszyzmem to sprawa ważna i konieczna, ale nie jedyna. I nie ma sensu łączenie z tym wszystkiego.
Ruch należy budować na ideałach pozytywnych (na anarchizmie) a nie na negacji czegoś (tak jak ma miejsce w antyfaszyzmie).
Kwestie pracownicze to walka z kapitalizmem, sprawa lokatorska to walka z gentryfikacją, prawa LGBT to walka z homofobią, walka z represjami systemu to antypolicyjność itd. itp. Walka z faszyzmem to tylko jeden z wielu tematów jakimi zajmuje sie ruch wolnościowy i nie ma potrzeby sprowadzać wszystkiego tylko do tego mianownika
To jest próba przeniesienia na nasz grunt wzorców z Niemiec które sa z wielu powodów nieprzekładalne na nasze warunki polityczne.
O wiele bardziej realne jest wzorowanie się u nas na działaniach anarchistów Hiszpanii lub nawet Rosji niż Niemiec. Poprostu tam anarchiści występuja pod własną nazwą (np. CNT)a nie pod szyldem "antyfaszyzm" który nie znaczy zupełnie nic.
Jeszcze taka uwaga teoretyczna: Anarchizm zwalcza wszelkie formy państwowej władzy: monarchię faszyzm, demokrację parlamentarną, "realny socjalizm" i inne formy. Więc podpinanie anarchizmu wyłącznie jako ruchu "antyfaszystowskiego" nie ma najmniejszego sensu.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Myślę w zasadzie tak
Myślę w zasadzie tak samo.
Tzn. ruch anarchistyczny nie powinien zamykać się w kotle pod nazwą "antyfaszyzm". Walka z faszyzmem to sprawa ważna i konieczna, ale nie jedyna. I nie ma sensu łączenie z tym wszystkiego.
Ruch należy budować na ideałach pozytywnych (na anarchizmie) a nie na negacji czegoś (tak jak ma miejsce w antyfaszyzmie).
Kwestie pracownicze to walka z kapitalizmem, sprawa lokatorska to walka z gentryfikacją, prawa LGBT to walka z homofobią, walka z represjami systemu to antypolicyjność itd. itp. Walka z faszyzmem to tylko jeden z wielu tematów jakimi zajmuje sie ruch wolnościowy i nie ma potrzeby sprowadzać wszystkiego tylko do tego mianownika
To jest próba przeniesienia na nasz grunt wzorców z Niemiec które sa z wielu powodów nieprzekładalne na nasze warunki polityczne.
O wiele bardziej realne jest wzorowanie się u nas na działaniach anarchistów Hiszpanii lub nawet Rosji niż Niemiec. Poprostu tam anarchiści występuja pod własną nazwą (np. CNT)a nie pod szyldem "antyfaszyzm" który nie znaczy zupełnie nic.
Jeszcze taka uwaga teoretyczna: Anarchizm zwalcza wszelkie formy państwowej władzy: monarchię faszyzm, demokrację parlamentarną, "realny socjalizm" i inne formy. Więc podpinanie anarchizmu wyłącznie jako ruchu "antyfaszystowskiego" nie ma najmniejszego sensu.