Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Ja nie krytykuję szeregowych związkowców. Przecież nawet pomagaliśmy w kampanii obrony jednego z nich. Nie mam nic przeciwko współpracy z sensownymi komisjami Solidarności "na dole". Krytykuję natomiast taktykę kierownictwa tego związku (a to, w przeciwieństwie np. do związków anarchosyndykalistycznych, kierownictwo ma największy wpływ na funkcjonowanie tego związku, bo w Solidarności panuje struktura hierarchiczna i demokracja przedstawicielska i za błędy to oni powinni dostawać po głowie), bo jest za co. I dlatego jak na najwięszką centralę związkową w kraju zorganizowali "jedynie" 30 tys. ludzi. Powinni dziesięciokrotnie więcej, ale przez swoją taktykę w ciągu ostatnich wielu lat zniechęcili do siebie mnóstwo pracowników, a związek jest cieniem nawet tego czym był jeszcze w latach 90. Chyba należałoby z tego wyciągnąć wnioski.
Co do alternatywnych projektów gospodarczo-politycznych, to akurat ruch anarchosyndykalistyczny takowe posiada, niektóre nawet przetestowane w praktyce. Ale to nie on dominuje w ruchu pracowniczym obecnie, choć miał wpływ pewien na powstanie programu pierwszej Solidarności, który to program został w 1989 roku sprzedany za stołki w rządzie i radach nadzorczych firm.
Już dawno straciłem nadzieję, że Solidarność obroni moje prawa pracownicze i moją emeryturę.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ja nie krytykuję
Ja nie krytykuję szeregowych związkowców. Przecież nawet pomagaliśmy w kampanii obrony jednego z nich. Nie mam nic przeciwko współpracy z sensownymi komisjami Solidarności "na dole". Krytykuję natomiast taktykę kierownictwa tego związku (a to, w przeciwieństwie np. do związków anarchosyndykalistycznych, kierownictwo ma największy wpływ na funkcjonowanie tego związku, bo w Solidarności panuje struktura hierarchiczna i demokracja przedstawicielska i za błędy to oni powinni dostawać po głowie), bo jest za co. I dlatego jak na najwięszką centralę związkową w kraju zorganizowali "jedynie" 30 tys. ludzi. Powinni dziesięciokrotnie więcej, ale przez swoją taktykę w ciągu ostatnich wielu lat zniechęcili do siebie mnóstwo pracowników, a związek jest cieniem nawet tego czym był jeszcze w latach 90. Chyba należałoby z tego wyciągnąć wnioski.
Co do alternatywnych projektów gospodarczo-politycznych, to akurat ruch anarchosyndykalistyczny takowe posiada, niektóre nawet przetestowane w praktyce. Ale to nie on dominuje w ruchu pracowniczym obecnie, choć miał wpływ pewien na powstanie programu pierwszej Solidarności, który to program został w 1989 roku sprzedany za stołki w rządzie i radach nadzorczych firm.
Już dawno straciłem nadzieję, że Solidarność obroni moje prawa pracownicze i moją emeryturę.