Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2012-04-04 11:10
Problem jest taki że każda anarchistyczna sekta IP/ZSP/FA/FP/LA itd. uważa się już za pełnowartościową organizację anarchistyczną taką jak CNT (tylko po prostu trochę mniejszą).
Podczas gdy w rzeczywistości między masowym bojowym ruchem anarchistycznym a kilkunastoosobową grupką różnica nie jest nie tylko ilościowa ale przede wszystkim jakościowa
I z tego wynikają potem wszystkie problemy: bo dana grupa sama nie wie czym jest a zatem nie może określić sobie realistycznych celów.
Nie ma nic złego w tym że dana grupa liczy kilkanaście osób złe jest to że każda nazywa się już organizacja i usiłuje działać jak organizacja co udać się nie może. Stąd potem wychodzą takie akcje jak dziań gniewu na dwieście osób.
Poprostu brać sie za działalność społeczną gdy nie ma ogólnokrajowych struktur czy choćby struktur regionalnych to rzucanie się z motyka na słońce - to się nie może udać. To jak budowanie zamków na piasku
Co zatem trzeba robić? budować struktury oparte nie na działalności lecz na idei jako takiej, stworzyć sieć regionalnych affinity group opartych o myśl anarchistyczną np. wśród studentów a dopiero potem zabrać się za działalność.
Powiedzmy to otwarcie: polski anarchizm musi zrobić krok w tył, zbudować najpierw podstawy by dopiero potem coś mogło ruszyć w kwestii działalności.
Bo jak się to nie zmieni to dalej będzie takie dreptanie w miejscu jak jest od lat
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Problem jest taki że każda
Problem jest taki że każda anarchistyczna sekta IP/ZSP/FA/FP/LA itd. uważa się już za pełnowartościową organizację anarchistyczną taką jak CNT (tylko po prostu trochę mniejszą).
Podczas gdy w rzeczywistości między masowym bojowym ruchem anarchistycznym a kilkunastoosobową grupką różnica nie jest nie tylko ilościowa ale przede wszystkim jakościowa
I z tego wynikają potem wszystkie problemy: bo dana grupa sama nie wie czym jest a zatem nie może określić sobie realistycznych celów.
Nie ma nic złego w tym że dana grupa liczy kilkanaście osób złe jest to że każda nazywa się już organizacja i usiłuje działać jak organizacja co udać się nie może. Stąd potem wychodzą takie akcje jak dziań gniewu na dwieście osób.
Poprostu brać sie za działalność społeczną gdy nie ma ogólnokrajowych struktur czy choćby struktur regionalnych to rzucanie się z motyka na słońce - to się nie może udać. To jak budowanie zamków na piasku
Co zatem trzeba robić? budować struktury oparte nie na działalności lecz na idei jako takiej, stworzyć sieć regionalnych affinity group opartych o myśl anarchistyczną np. wśród studentów a dopiero potem zabrać się za działalność.
Powiedzmy to otwarcie: polski anarchizm musi zrobić krok w tył, zbudować najpierw podstawy by dopiero potem coś mogło ruszyć w kwestii działalności.
Bo jak się to nie zmieni to dalej będzie takie dreptanie w miejscu jak jest od lat