Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2012-04-03 17:31
Nie jestem z ZSP, ale przepraszam, jakie sekciarstwo? To, że ktoś krytykuje insurekcjonizm jako taktykę nieskuteczną, chaotyczną i generalnie szkodliwą dla postrzegania anarchizmu, oznacza, że jest sekciarzem? Akcje bezpośrednie, gniew wyrażony na demonstracji musi mieć sens i KONTEKST. Nie wiem jak wyobrażasz sobie walki z policją, gdy jest jej więcej od nas :) No i... co miałyby one dać?
Insurekcjonizm jest sensowny, gdy ruch ma już olbrzymie poparcie społeczne i mediom nie jest tak łatwo odgrodzić ludzi od poznania anarchizmu - w tym sensie, że napadu na starbucksa nie można już pozbawić ideologicznego charakteru (tak jak się to teraz robi nazywając protestujących "zwykłymi wandalami"). Co z tego, że ja, czy ty rozumiemy, o co chodzi w akcjach bezpośrednich i uważamy je za słuszne? W obecnej konfiguracji politycznej mogą one tylko izolować ruch od społeczeństwa, przykro mi.
W sumie to ja wiem, że jak ktoś ma ciśnienie na romantyczne przygody i fajerwerki, to go nie przekonam do pragmatycznego myślenia.
Bo tu nie chodzi o jakieś ideały i jakiś pacyfizm, tylko o to, czy chcemy pracować z lokatorami i pracownikami i zmieniać życie ludzi na lepsze, czy pisać pretensjonalne manifesty, prowadzić tysiąc prywatnych rewolucji i oczekiwać, że któraś z nich doprowadzi w końcu do upadku systemu.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nie jestem z ZSP, ale
Nie jestem z ZSP, ale przepraszam, jakie sekciarstwo? To, że ktoś krytykuje insurekcjonizm jako taktykę nieskuteczną, chaotyczną i generalnie szkodliwą dla postrzegania anarchizmu, oznacza, że jest sekciarzem? Akcje bezpośrednie, gniew wyrażony na demonstracji musi mieć sens i KONTEKST. Nie wiem jak wyobrażasz sobie walki z policją, gdy jest jej więcej od nas :) No i... co miałyby one dać?
Insurekcjonizm jest sensowny, gdy ruch ma już olbrzymie poparcie społeczne i mediom nie jest tak łatwo odgrodzić ludzi od poznania anarchizmu - w tym sensie, że napadu na starbucksa nie można już pozbawić ideologicznego charakteru (tak jak się to teraz robi nazywając protestujących "zwykłymi wandalami"). Co z tego, że ja, czy ty rozumiemy, o co chodzi w akcjach bezpośrednich i uważamy je za słuszne? W obecnej konfiguracji politycznej mogą one tylko izolować ruch od społeczeństwa, przykro mi.
W sumie to ja wiem, że jak ktoś ma ciśnienie na romantyczne przygody i fajerwerki, to go nie przekonam do pragmatycznego myślenia.
Bo tu nie chodzi o jakieś ideały i jakiś pacyfizm, tylko o to, czy chcemy pracować z lokatorami i pracownikami i zmieniać życie ludzi na lepsze, czy pisać pretensjonalne manifesty, prowadzić tysiąc prywatnych rewolucji i oczekiwać, że któraś z nich doprowadzi w końcu do upadku systemu.