Dodaj nową odpowiedź

Kiedys na zajeciach z

Kiedys na zajeciach z socjologi, dyskutowalismy rozne problemy, gdzie zawsze ktos podnosil reke i mowil ze zna kogos (1 osobe) i to zaprzecza temu o czym jest dyskusja. Chodzilo o to ze patrzec obiektywnie na problem/zjawisko przez pryzmat danej grupy ludzi, a nie jednostke.
Dodam ze 11 lat temu, dwoch kumpli namowilo mnie na ameryke, bo pojechali tam na lato i im sie podobalo. Moi koledzy mieli wtedy po 20 latek i nie kumali jak potezne sa roznice kulturowe. Fakt ze mieli 1 prace i byli w 1 miescie, et. Zeby cos zakumac to trzeba czasu, roznych ludzi, pochodzic do szkoly, roznych prac, interakcje po pracy i wtedy mozesz wyciagnac wnioski, ktore powinny by dosc trafne.
Wiem dobrze po latach rozczarowan, zeby nie byc ufnym i dobrze zagladac pod przyslowiowa podszewke.
To jest aporopos troche znania ich mentalnosc. Albo cos znasz dobrze, albo wogole sie nie znasz, bo caly diabel tkwi w detalach.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.