Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Stały Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2012-04-17 22:11
Ależ się czepiliście tej, mimo wszystko, błahej sprawy. Aż do teraz nigdy się nie zastanawiałem nad takimi akcjami. Dochodzę jednak do wniosku, że mają one sens. Skoro faszyści chwalą się tymi trofeami, a inni im przyklaskują, to należy uznać, że im na nich bardzo zależy. Podbudowują się takimi zdjęciami, sprawiają, że mają ochotę zdobyć kolejne (zapewne im większe tym lepsze) szmatki. Budują przy tym mit słabej antify (mało kto chce sympatyzować, a co dopiero dołączyć, do przegrywających słabeuszy), dzięki czemu na ich pochody przychodzi coraz więcej młodych (być może szukających bezpieczeństwa w silnej grupie) osób. Publikując podobne zdjęcia podkopujemy ich dobre samopoczucie i renomę. Cóż jest gorszego od przegrania fizycznej konfrontacji i jej upublicznienia przez wrogów dla zafiksowanych na punkcie siły i walki osób? A stanowią one przecież dużą część ich "działaczy". Może takie akcje bezpośrednie zniechęcą niektórych do obnoszenia się publicznie ze swoimi logo, skoro mogą za nie wydać nieco więcej niż zwykle na dentystę. Usuwanie faszystowskiej i niemal faszystowskiej symboliki z przestrzeni publicznej to nieco pozorny, ale zawsze - sukces. Przypomnę, że symbole pozwalają poczuć się elementem czegoś większego, podbudowują i motywują do działania.
Nie żebym namawiał do skupienia się na pogoni za szmatami, ale skoro już ktoś takową znajdzie (szczególnie w jakąś śmieszną rocznicę), to pokazywanie takiego trofeum jest z ww. powodów korzystne. A co do "normalnych ludzi" (rozumiem, że w znaczeniu przeciętnych), to zajęci są głównie sobą i zapytaj swoich "normalnych" znajomych powyżej 20 lat co by zrobili gdyby ONR wygrał wybory/dokonał zamachu stanu i miał rządzić krajem.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ależ się czepiliście tej,
Ależ się czepiliście tej, mimo wszystko, błahej sprawy. Aż do teraz nigdy się nie zastanawiałem nad takimi akcjami. Dochodzę jednak do wniosku, że mają one sens. Skoro faszyści chwalą się tymi trofeami, a inni im przyklaskują, to należy uznać, że im na nich bardzo zależy. Podbudowują się takimi zdjęciami, sprawiają, że mają ochotę zdobyć kolejne (zapewne im większe tym lepsze) szmatki. Budują przy tym mit słabej antify (mało kto chce sympatyzować, a co dopiero dołączyć, do przegrywających słabeuszy), dzięki czemu na ich pochody przychodzi coraz więcej młodych (być może szukających bezpieczeństwa w silnej grupie) osób. Publikując podobne zdjęcia podkopujemy ich dobre samopoczucie i renomę. Cóż jest gorszego od przegrania fizycznej konfrontacji i jej upublicznienia przez wrogów dla zafiksowanych na punkcie siły i walki osób? A stanowią one przecież dużą część ich "działaczy". Może takie akcje bezpośrednie zniechęcą niektórych do obnoszenia się publicznie ze swoimi logo, skoro mogą za nie wydać nieco więcej niż zwykle na dentystę. Usuwanie faszystowskiej i niemal faszystowskiej symboliki z przestrzeni publicznej to nieco pozorny, ale zawsze - sukces. Przypomnę, że symbole pozwalają poczuć się elementem czegoś większego, podbudowują i motywują do działania.
Nie żebym namawiał do skupienia się na pogoni za szmatami, ale skoro już ktoś takową znajdzie (szczególnie w jakąś śmieszną rocznicę), to pokazywanie takiego trofeum jest z ww. powodów korzystne. A co do "normalnych ludzi" (rozumiem, że w znaczeniu przeciętnych), to zajęci są głównie sobą i zapytaj swoich "normalnych" znajomych powyżej 20 lat co by zrobili gdyby ONR wygrał wybory/dokonał zamachu stanu i miał rządzić krajem.