Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2012-04-20 10:52
kilka wnioskow w tekscie słusznych, jednak nie bardzo rozumiem krytykę budowania "antyfaszystowskiej swiadomosci" i "antyfaszystowskiej kultury", które, przynajmniej w moim mniemaniu, powinny być właśnie esencjalne dla naszej działalności. To właśnie "antyfaszystowska świadomość" powinna pomagać nam (a właściwie to społeczeństwu) odróżnić m.in. skrajnie prawicową krytykę kapitalizmu/systemu od tej wolnościowej/lewicowej, poprzez wyczulenie na paradoksy i wredność nacjonalizmu. I to właśnie "antyfaszystowska kultura" powinna promomować wśród ludzi młodych wrażliwość na kwestie dyskryminacji (wszelkich rodzajów) jeszcze zanim dojrzeją oni do jakichś konkretnych idei społeczno-politycznych. Tymczasem w dzisiejszej Polsce to skrajna prawica faszeruje ludzi w bardzo młodym wieku swoją nacjonalistyczną ofertą kulturową i ciężko potem oczekiwać aby ludzie ci patrzyli na inne kwestie (też społeczno-ekonomiczne) przez jakiś wolnościowy/egalitatny pryzmat. Tak więc negując potrzebę budowania "antyfaszystowskiej świadomości" i "antyfaszystowskiej kultury" jako istotnych wyzwań dla antify tekst ten redukuje antyfaszyzm do kwestii ekonomicznych, co jest według mnie dużym błędem. Zaznaczę, że piszę to jako anarchista.
Oczywiście sama kwestia tego, że antyfaszyzm powinen być częścią walki o sprawiedliwość społeczną czy antykapitalistycznego oporu nie podlega wątpliwości, ale nie zauważyłem też aby któraś z działających obecnie grup afa kwestię tą negowała. Przyjmowane są natomiast różne strategie. Myślę, że w związku z tym że do ruchu afa przyłączyło się w ostatnim okresie wiele osób o nie koniecznie lewicowych poglądach (właśnie dzięki rozszerzeniu formuły działania), o wiele bardziej sensowne byłoby dalsze prowadzenie działań i debat obejmujących zarówno kwestie kulturowe, światopoglądowe jak i społeczno-ekonomiczne, zamiast walenia "marksistowskim" młotkiem i redukowania ruchu do perspektywy ekonomicznej co znów doprowadzi do sytuacji, że naprzeciw skrajnej prawicy będą gotowi stanąć "młodzi socjaliści" i "dojrzali anarchiści". Stawianie zarówno na kulturę jak i kwestie społeczne to duża szansa dla ruchu. Kultura antyfaszystwowska to rzecz jasna też kultura wywrotowa. Obecna sytuacja wymaga troche bardziej elastycznej (co nie znaczy - nie radykalnej i nie anarchistycznej) strategii. Oto moja krytyka do której spokojnego przetrawienia serdecznie zapraszam. Samo wezwanie do zradykalizowania, zintensyfikowania i zakorzenienia naszych działań w innych (wymienionych) konfliktach społecznych, podzielam w 100%. Dobry przykład idzie zawsze z Poznania, ale też miłym zaskoczeniem było wypowiedzenie się grup antyfaszystowskich w temacie polityki mieszkaniowej (wokół kampanii o Elbe). Łączmy różne analizy, doświadczenia i dyskursy a nie redukujmy je do własnych jedynie słusznych. Tylko w ten sposób powstanie nowa jakość.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
kilka wnioskow w tekscie
kilka wnioskow w tekscie słusznych, jednak nie bardzo rozumiem krytykę budowania "antyfaszystowskiej swiadomosci" i "antyfaszystowskiej kultury", które, przynajmniej w moim mniemaniu, powinny być właśnie esencjalne dla naszej działalności. To właśnie "antyfaszystowska świadomość" powinna pomagać nam (a właściwie to społeczeństwu) odróżnić m.in. skrajnie prawicową krytykę kapitalizmu/systemu od tej wolnościowej/lewicowej, poprzez wyczulenie na paradoksy i wredność nacjonalizmu. I to właśnie "antyfaszystowska kultura" powinna promomować wśród ludzi młodych wrażliwość na kwestie dyskryminacji (wszelkich rodzajów) jeszcze zanim dojrzeją oni do jakichś konkretnych idei społeczno-politycznych. Tymczasem w dzisiejszej Polsce to skrajna prawica faszeruje ludzi w bardzo młodym wieku swoją nacjonalistyczną ofertą kulturową i ciężko potem oczekiwać aby ludzie ci patrzyli na inne kwestie (też społeczno-ekonomiczne) przez jakiś wolnościowy/egalitatny pryzmat. Tak więc negując potrzebę budowania "antyfaszystowskiej świadomości" i "antyfaszystowskiej kultury" jako istotnych wyzwań dla antify tekst ten redukuje antyfaszyzm do kwestii ekonomicznych, co jest według mnie dużym błędem. Zaznaczę, że piszę to jako anarchista.
Oczywiście sama kwestia tego, że antyfaszyzm powinen być częścią walki o sprawiedliwość społeczną czy antykapitalistycznego oporu nie podlega wątpliwości, ale nie zauważyłem też aby któraś z działających obecnie grup afa kwestię tą negowała. Przyjmowane są natomiast różne strategie. Myślę, że w związku z tym że do ruchu afa przyłączyło się w ostatnim okresie wiele osób o nie koniecznie lewicowych poglądach (właśnie dzięki rozszerzeniu formuły działania), o wiele bardziej sensowne byłoby dalsze prowadzenie działań i debat obejmujących zarówno kwestie kulturowe, światopoglądowe jak i społeczno-ekonomiczne, zamiast walenia "marksistowskim" młotkiem i redukowania ruchu do perspektywy ekonomicznej co znów doprowadzi do sytuacji, że naprzeciw skrajnej prawicy będą gotowi stanąć "młodzi socjaliści" i "dojrzali anarchiści". Stawianie zarówno na kulturę jak i kwestie społeczne to duża szansa dla ruchu. Kultura antyfaszystwowska to rzecz jasna też kultura wywrotowa. Obecna sytuacja wymaga troche bardziej elastycznej (co nie znaczy - nie radykalnej i nie anarchistycznej) strategii. Oto moja krytyka do której spokojnego przetrawienia serdecznie zapraszam. Samo wezwanie do zradykalizowania, zintensyfikowania i zakorzenienia naszych działań w innych (wymienionych) konfliktach społecznych, podzielam w 100%. Dobry przykład idzie zawsze z Poznania, ale też miłym zaskoczeniem było wypowiedzenie się grup antyfaszystowskich w temacie polityki mieszkaniowej (wokół kampanii o Elbe). Łączmy różne analizy, doświadczenia i dyskursy a nie redukujmy je do własnych jedynie słusznych. Tylko w ten sposób powstanie nowa jakość.