Dodaj nową odpowiedź

Komentuje Achim Neumann,

Komentuje Achim Neumann, przewodniczący branży handlowej związków zawodowych ver.di w Berlinie
Podobne sytuacje zdarzają się w Niemczech. Przy ośmiu milionach bezrobotnych spółki mogą dyktować swoje warunki, a ludzie przed obawą o zwolnienie nie będą protestować.

Znamy wiele przykładów łamania prawa do zrzeszania się, choćby w sieci Lidl. Coraz częściej pracownicy są zastraszani, wywiera się na nich nacisk, żeby nie zakładali związków. Przedstawiciele firm mówią wprost: nie podoba wam się, to droga wolna. Tak było w przypadku jednego z marketów pewnej sieci handlowej w Nadrenii-Wirtembergii. Większość pracowników należała do związku, ale gdy zaczęli negocjacje z dyrekcją o podwyżkach, sklep zamknięto rzekomo z powodów ekonomicznych. Właściciel tłumaczył, że nie opłaca mu się utrzymywać tej filii, ale szybko otworzył inną oddaloną o 300 metrów od zlikwidowanego marketu. Z nową załogą i bez związków.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.