Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2012-04-26 19:09
Klasę człowieka poznaje się nie po tym, jak podchodzi do silnych, ale po tym, jak podchodzi do słabych. A w polityce: nie po tym, jak liczy się z głosem większości, ale po tym, jak szanuje mniejszość.
Może mam wypaczone poczucie sprawiedliwości, ale moim zdaniem traktowanie RÓWNO słabego i silnego nie jest sprawiedliwe. Nastolatek, który przyzna że jest gejem, może mieć w szkole przechlapane, i miałbym znacznie większą ochotę stanąć po jego stronie, niż po stronie "normalnych", do których sam należę. Bronić go nie dlatego, że jest gejem (bo nie ciekawi mnie cudze życie intymne), ale dlatego, że jest CELEM.
I analogicznie, gdyby tłum gejów szydził z katolika czy księdza, też miałbym ochotę stanąć po jego stronie.
Na razie w Polsce wciąż kwitnie nietolerancja na tle seksualnym i szkoda, że pan minister tego nie widzi. Ale może dlatego nie widzi, że sam należy do większości religijnej, kulturowej i "moralnej". Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Tyle, że tego nie rozwiąże się przepisami, będącymi de facto przymusem (rodzącym opór). To jest kwestia edukacji. Empatii. Etyki. A kto, jak nie rząd, powinien dawać przykład w tej materii?
Smutne to wszystko.
Łatwo jest się śmiać, łatwo nienawidić.
Trzeba odwagi, by być delikatnym i uprzejmym.
Morrissey
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Klasę człowieka poznaje
Klasę człowieka poznaje się nie po tym, jak podchodzi do silnych, ale po tym, jak podchodzi do słabych. A w polityce: nie po tym, jak liczy się z głosem większości, ale po tym, jak szanuje mniejszość.
Może mam wypaczone poczucie sprawiedliwości, ale moim zdaniem traktowanie RÓWNO słabego i silnego nie jest sprawiedliwe. Nastolatek, który przyzna że jest gejem, może mieć w szkole przechlapane, i miałbym znacznie większą ochotę stanąć po jego stronie, niż po stronie "normalnych", do których sam należę. Bronić go nie dlatego, że jest gejem (bo nie ciekawi mnie cudze życie intymne), ale dlatego, że jest CELEM.
I analogicznie, gdyby tłum gejów szydził z katolika czy księdza, też miałbym ochotę stanąć po jego stronie.
Na razie w Polsce wciąż kwitnie nietolerancja na tle seksualnym i szkoda, że pan minister tego nie widzi. Ale może dlatego nie widzi, że sam należy do większości religijnej, kulturowej i "moralnej". Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Tyle, że tego nie rozwiąże się przepisami, będącymi de facto przymusem (rodzącym opór). To jest kwestia edukacji. Empatii. Etyki. A kto, jak nie rząd, powinien dawać przykład w tej materii?
Smutne to wszystko.
Łatwo jest się śmiać, łatwo nienawidić.
Trzeba odwagi, by być delikatnym i uprzejmym.
Morrissey
(taka klasyka :-) )