Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Miliciano Libertario (niezweryfikowane), Nie, 2012-05-06 20:09
Raczej myślę o sytuacji w której masz odmienny światopogląd od współmałżonka, czy osoby z którą żyjesz. Dopóki nie macie dzieci, to idzie się dogadać, ale jeśli wchodzi w grę wychowanie dziecka, które powinno się odbywać kolektywnie, i rodzice powinni być zgodni, przynajmniej do jakiegoś tam wieku dziecka, a nie że ojciec swoje a matka swoje, i jeszcze się będą kłócić przy dziecku co to dziecko ma robić, np. mama mówi idziemy do kościoła a tato: a może wolisz pójść z tatusiem na ryby? Na pewno nie udawałbym przed dzieckiem wierzącego i nie odmawiał z nim paciorka żeby mnie potem miało za oportunistę i jakieś ciepłe kluchy, pantoflarza a nie ojca. Ja tak sobie przynajmniej wyobrażam ojca, którego tak naprawdę nigdy nie miałem. Moja żona np. chce mieć kiedyś dziecko,i coraz częściej o tym wspomina(koło 30tki przychodzi u kobiet taki kryzys bo to ostatnia chwila) ale ja zawsze mówię, i tu jesteśmy zgodni że najpierw muszę mieć stałą pracę (ona ma) tzn. nie na czarno jak teraz, czy na śmieciu. A ja aż się boję pomyśleć co to będzie jeśli faktycznie taką pracę znajdę, bo na razie i tak nie ma tematu, to może być koniec naszego ponad 10 letniego związku.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Raczej myślę o sytuacji w
Raczej myślę o sytuacji w której masz odmienny światopogląd od współmałżonka, czy osoby z którą żyjesz. Dopóki nie macie dzieci, to idzie się dogadać, ale jeśli wchodzi w grę wychowanie dziecka, które powinno się odbywać kolektywnie, i rodzice powinni być zgodni, przynajmniej do jakiegoś tam wieku dziecka, a nie że ojciec swoje a matka swoje, i jeszcze się będą kłócić przy dziecku co to dziecko ma robić, np. mama mówi idziemy do kościoła a tato: a może wolisz pójść z tatusiem na ryby? Na pewno nie udawałbym przed dzieckiem wierzącego i nie odmawiał z nim paciorka żeby mnie potem miało za oportunistę i jakieś ciepłe kluchy, pantoflarza a nie ojca. Ja tak sobie przynajmniej wyobrażam ojca, którego tak naprawdę nigdy nie miałem. Moja żona np. chce mieć kiedyś dziecko,i coraz częściej o tym wspomina(koło 30tki przychodzi u kobiet taki kryzys bo to ostatnia chwila) ale ja zawsze mówię, i tu jesteśmy zgodni że najpierw muszę mieć stałą pracę (ona ma) tzn. nie na czarno jak teraz, czy na śmieciu. A ja aż się boję pomyśleć co to będzie jeśli faktycznie taką pracę znajdę, bo na razie i tak nie ma tematu, to może być koniec naszego ponad 10 letniego związku.