Dodaj nową odpowiedź
Obłudne przemówienie Komorowskiego
Araste, Czw, 2012-05-03 20:45 Kraj | Publicystyka | Tacy są politycyW dniu święta Konstytucji 3 maja Komorowski postanowił przemówić. Trzeba przyznać, że słuchało się tego z oburzeniem, gdyż za bardzo nie wiadomo do kogo właściwie przemawiał Komorowski: do społeczeństwa czy też do swoich kolesi z rządu, a jeżeli faktycznie do społeczeństwa, to w tym swoim oderwaniu od rzeczywistości, czyżby naprawdę uważał, ze ludzie łykną jego piękne słówka ?
Komorowski: "Dzisiaj nasze najważniejsze polskie pytanie brzmi: co z naszą odpowiedzialnością? Czy jako Polacy, jako naród, razem mamy tyle mądrości, co oni mieli wtedy? Czy mamy mądrość i odwagę, by zmieniać kraj i siebie samych? Czy mamy mądrość i odwagę, by zaprzestać małostkowych sporów? Czy mamy mądrość rozumienia miejsca Polski w Europie i w świecie? Czy mamy odwagę trwania przy swoich europejskich celach i marzeniach? Czy nasza scena polityczna jest dzisiaj bliżej czy dalej od doświadczenia Sejmu Wielkiego, tego sejmu, który wprowadzał Polskę w nowoczesną Europę? Czy ta scena przypomina raczej sejmik szlachecki, taki który niszczy dokonania pokoleń, ośmiesza wielkość i trwoni dziedzictwo?" - pytał prezydent.
Politycy czuja się odpowiedzialni już jedynie za rozkradanie Polski. Natomiast Polacy maja mądrość i odwagę, by zmienić kraj na lepszy. Jednak dziwi to pytanie postawione przez Komorowskiego, gdyż w swoim poprzednim przemówieniu apelował do Polaków, aby nie wychodzili na ulice i nie protestowali podczas Euro 2012, a tym samym, aby nie próbowali zmienić czegoś w swoim kraju. Jednak, nieszczęśliwie dla władz, Polacy maja w sobie mądrość, siłę i odwagę do walki o lepsze jutro i okażą swoje niezadowolenie właśnie podczas igrzysk.
Polacy już dawno zaprzestali małostkowych sporów, gdyż zbrodnicza działalność rządu postawiła przed nimi tak poważne problemy jak nędza, głód, ubóstwo czy bezdomność i muszą się z nimi borykać niemal każdego dnia.
Polacy doskonale rozumieją miejsce Polski w Europie i w świecie. To raczej rząd nie rozumie, gdyż systematycznie oddala nasz kraj od standardów życia w nowoczesnej Europie, a Polacy, o czym się oczywiście nie wspomina, są już z tej Europy wypychani i muszą wyjeżdżać za chlebem do krajów afrykańskich, gdzie nierzadko zarabiają lepiej niż w Polsce. Przy czym rozsiewana propaganda utwierdza Polaków w przekonaniu, ze powinni cieszyć się z dobrobytu jaki mamy, gdyż w Afryce jest jeszcze gorzej. Nic bardziej mylnego. Jeżeli dobrze przyjrzymy się chociażby miastom niektórych krajów tzw. Trzeciego Świata, to Polskę można spokojnie nazwać krajem Dwudziestego Świata.
Jeżeli chodzi o trwonienie dziedzictwa, to specjalizują się w tym właśnie politycy, którzy potrafią trwonić wysiłek milionów Polaków, którzy harują od rana do nocy, ledwo wiążąc koniec z końcem.
Komorowski podkreślił, że konstytucja z 1791 r. "oprócz dumy jest okazją do gorzkiej refleksji; do tego, aby przejrzeć się w lustrze polskiej wielkości, ale i zwierciadle największych polskich wad i małości". - Przecież odpowiedzią na Konstytucję 3 maja, reformy będącej wtedy jedyną nadzieją na ocalenie ojczyzny, nie był wyłącznie entuzjazm i wsparcie. Nowatorski ład prawny miał wielu wrogów. Szkodzili krajowi, ulegali wpływom obcych potęg politycznych. Do dziś Targowica to słowo, które jest i będzie synonimem zdrady" - mówił Komorowski. - "Chociaż ówcześni przeciwnicy reform swoje własne interesy polityczne skrywali pod hasłami patriotyzmu i troski o Polskę, naród dostrzegł ten fałsz. Naród wydał straszliwy werdykt: Targowica to zdrada" - podkreślił prezydent.
Właśnie, drodzy politycy. Czas przejrzeć się w lustrze i dostrzec wreszcie kto tu jest prawdziwym zdrajcą i nie liczy się z głosem narodu. To wy najbardziej szkodzicie Polsce i upadlacie obywateli, a werdykt wydany na was także będzie straszliwy, kiedy ludzie resztkami sił poderwą się do walki o swoja godność.
Komorowski ubolewał, że nadużywa się dziś "wielkich i groźnych słów". - "Hańba, "zdrada", "zbrodnia", "podłość" powszednieją w mediach i w wyobraźni Polaków. Hiperbola, przesada, patos i pompa przepełniają nasz język i deformują spojrzenie na kraj. Wielkie, groźne słowa służą dzisiaj małym propagandowym interesom partyjnym. Nie służą narodowej refleksji- zaznaczył Komorowski. - Warto więc, byśmy na skromnych, zwięzłych kartach Konstytucji 3 maja odnaleźli właściwy język i właściwą miarę do opisywania naszych współczesnych spraw, sporów i problemów - dodał.
Prezydent przypomniał, że ustanowiony 220 lat temu Order Virtuti Militari stworzyli autorzy Konstytucji 3 maja z myślą o tych, "którzy dla ocalenia ojczyzny bronili Konstytucji, szansy na modernizację państwa, dla tych, którzy często ponosili najwyższą ofiarę". Życzył Polakom "tej mądrości i tej odwagi, którą znaleźli w sobie nasi przodkowie 3 maja 1791 r."
Obywatele także ubolewają z powodu nadużyć władzy. Nie dziwi, że mocne słowa powszednieją wobec działań rządu, które doprowadzają do pogarszającej się z dnia na dzień sytuacji milionów Polaków, a oczy głodnych ludzi zawsze będą deformować ich spojrzenie na kraj.
Faktycznie warto na skromnych, zwięzłych kartach konstytucji odnaleźć właściwy język. A to właśnie politycy sami nie przestrzegają konstytucji, z której święta tak bardzo są dumni. Modyfikują przepisy przystosowując je do możliwości dożywotniego pełnienia władzy i zamieniania się tylko od czasu do czasu stanowiskami. Wg konstytucji każdy człowiek jest równy i każdy ma prawo do ochrony życia i bezpłatnego leczenia ratującego mu to życie, a tymczasem chorzy na rzadkie i nieuleczalne choroby są zdani sami na siebie, gdyż ich leczenie nie jest refundowane. Tyle jest warta wasza konstytucja. Jeżeli kogoś stać, niech się leczy sam, jeżeli nie, może sobie umrzeć zgodnie z prawem i w cieniu konstytucji. To właśnie ci chorzy ludzie są ofiarami i ponoszą najwyższą cenę za działalność polityków.
"Prezydent ocenił, że szczególnie ważne jest "znalezienie w sobie chęci i siły do radości świętowania", do okazywania wdzięczności Opatrzności, narodowi, odważnym Polakom sprzed 220 lat, a także dzisiaj, sobie nawzajem, całemu współczesnemu narodowi. - Wszyscy mamy prawo do wspólnoty radosnego świętowania - powiedział Komorowski, pozdrawiając wszystkich Polaków. "
Trafne jest stwierdzenie Komorowskiego, że ważne jest, o ile w ogóle możliwe, znalezienie w sobie chęci i siły do radości świętowania. Faktycznie ciężko jest wykrzesać z siebie siłę do świętowania harującemu dzień w dzień Polakowi, za pensję, która praktycznie wystarcza jedynie na pokrycie kosztów wyżywienia, co i niewolnicy mieli zapewnione za swoją ciężką prace. Nie sposób się cieszyć, kiedy ma się w perspektywie eksmisję na bruk i głodne dzieci. Trudno jest być wdzięcznym za los jaki zgotowali nam rządzący, ale prędzej czy później naród wyjdzie na ulice i również pozdrowi polityków, ale na pewno nie w taki sposób jakiego sobie życzą i jakiego się spodziewają.