Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Akurat poziom przemocy (ślady przemocy na szkieletach, ludzi zamordowanych czasem w brutalny sposób badane przez antropologów o tym świadczą. Wielu uważa, że poziom przemocy procentowo był znacznie wyższy niż obecnie, a poziom przemocy spada - Pinker, co prawda dowodząc że to w dużej mierze dzięki państwu, ja mam nieco inną optykę - raczej dzięki nawarstwianiu się wiedzy pokoleń i ewolucji społecznej niekoniecznie na poziomie państwa, bo państwo jest dla mnie raczej skamieliną naszej brutalnej przeszłości, twierdzi, że o ile w społeczeństwach pierwotnych zabijanych było ok. 15 proc. to obecnie ginie ok. 1 proc., a w społeczeństwach wysokorozwiniętych nawet jeszcze mniej. Można z tym polemizować, ale na argumenty, a nie na ideologiczne założenia.) i podprządkowania jednostki był dość wysoki w w wielu kulturach pierwotnych. Nie wiem dlaczego niby przemoc głowy rodziny/plemienia miałaby być mniej uciążliwa niż przemoc państwa. Dlaczego eksterminacja jednego plemienia przez drugie miałaby być lepsza od eksterminacji jednego narodu przez inny?
Rozumiem, że prawicowiec może krzyczeć "O tempora, o mores!" i że świat stacza się w bagno, a ja sądzę, że jest znacznie lepiej niż było, a jest szansa, że dzięki nowym ruchom i rozwojowi kultury, wiedzy/doświadczenia i technologii osiągniemy kiedyś stan w którym państwo i kapitalizm będą opowieścią do straszenia małych dzieci. Natomiast to co proponuje mi Ted Kaczyński to powrót do koszmaru. Dziękuję, nie skorzystam. I nikt nie mówi że mamy żyć wiecznie.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Akurat poziom przemocy
Akurat poziom przemocy (ślady przemocy na szkieletach, ludzi zamordowanych czasem w brutalny sposób badane przez antropologów o tym świadczą. Wielu uważa, że poziom przemocy procentowo był znacznie wyższy niż obecnie, a poziom przemocy spada - Pinker, co prawda dowodząc że to w dużej mierze dzięki państwu, ja mam nieco inną optykę - raczej dzięki nawarstwianiu się wiedzy pokoleń i ewolucji społecznej niekoniecznie na poziomie państwa, bo państwo jest dla mnie raczej skamieliną naszej brutalnej przeszłości, twierdzi, że o ile w społeczeństwach pierwotnych zabijanych było ok. 15 proc. to obecnie ginie ok. 1 proc., a w społeczeństwach wysokorozwiniętych nawet jeszcze mniej. Można z tym polemizować, ale na argumenty, a nie na ideologiczne założenia.) i podprządkowania jednostki był dość wysoki w w wielu kulturach pierwotnych. Nie wiem dlaczego niby przemoc głowy rodziny/plemienia miałaby być mniej uciążliwa niż przemoc państwa. Dlaczego eksterminacja jednego plemienia przez drugie miałaby być lepsza od eksterminacji jednego narodu przez inny?
Rozumiem, że prawicowiec może krzyczeć "O tempora, o mores!" i że świat stacza się w bagno, a ja sądzę, że jest znacznie lepiej niż było, a jest szansa, że dzięki nowym ruchom i rozwojowi kultury, wiedzy/doświadczenia i technologii osiągniemy kiedyś stan w którym państwo i kapitalizm będą opowieścią do straszenia małych dzieci. Natomiast to co proponuje mi Ted Kaczyński to powrót do koszmaru. Dziękuję, nie skorzystam. I nikt nie mówi że mamy żyć wiecznie.