Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2012-05-29 12:48
Nie da się więc rozróżnić własności nad środkami produkcji od własności nad mieniem osobistym, a więc i zastosować odmiennych praw do tych dwóch rodzajów własności
Oczywiście że da się i sam takie rozróżnienie nieświadomie zaproponowałeś: gdy dane dobro jest kapitałem i stanowi jedno z narzędzi uspołecznionej pracy generującej pieniężne zyski (marksowskie M-C-M') lub gdy jest dobrem konsumpcyjnym, służącym a) reprodukcji siły roboczej i b) zaspokajaniu bezpośrednich potrzeb kapitalistów. Mimo że granice tego podziału są płynne i nie da się a priori, na zawsze przyporządkować danego dobra do którejś z ww. grup, nie oznacza że on nie istnieje. Po prostu trzeba pamiętać, że punktem odniesienia zawsze musi być przy takim badaniu kontekst społeczny i wraz z jego zmianą może także ulec zmianie klasyfikacja danego dobra.
Coś zaczyna świtać, czy mam łopatologicznie zacząć wykładać, czym się różni użycie auta w trakcie dnia roboczego przez pracownika firmy kurierskiej, od dnia wolnego, gdy bierze auto i jedzie z dziewczyną do kina?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Nie da się więc
Oczywiście że da się i sam takie rozróżnienie nieświadomie zaproponowałeś: gdy dane dobro jest kapitałem i stanowi jedno z narzędzi uspołecznionej pracy generującej pieniężne zyski (marksowskie M-C-M') lub gdy jest dobrem konsumpcyjnym, służącym a) reprodukcji siły roboczej i b) zaspokajaniu bezpośrednich potrzeb kapitalistów. Mimo że granice tego podziału są płynne i nie da się a priori, na zawsze przyporządkować danego dobra do którejś z ww. grup, nie oznacza że on nie istnieje. Po prostu trzeba pamiętać, że punktem odniesienia zawsze musi być przy takim badaniu kontekst społeczny i wraz z jego zmianą może także ulec zmianie klasyfikacja danego dobra.
Coś zaczyna świtać, czy mam łopatologicznie zacząć wykładać, czym się różni użycie auta w trakcie dnia roboczego przez pracownika firmy kurierskiej, od dnia wolnego, gdy bierze auto i jedzie z dziewczyną do kina?