Dodaj nową odpowiedź

Wszyscy, chyba, że

Wszyscy, chyba, że pominiesz Yarrosa, Labadiego (przynajmniej juniora), podejrzewam, że Luma, podejrzewam, że Warrena no i generalnie - anarchoindywidualistów. Miło mi, jestem indywidualistą z przedrostkiem anarcho- i właśnie polałeś moją tradycję metaforycznym moczem. Wolałbym, żebyś już tego nie robił, proszę.

Stirner nie był anarchistą głównie z tego powodu, że on kompletnie nie rozumiał, kim są anarchiści i miał poważny problem ze zrozumieniem,co wynika z tego, że inni ludzie są i mogą myśleć tak, jak on. A jeśli poczytasz tekst Proudhona, to Proudhon właśnie, tak mi się wydaje, to rozumiał. Nawet, jeśli rzeczywiście nie był anarchistą, to miał zajebistą wizję dla takiego anarchisty jak ja: otóż, nawet jeśli państwo nie padnie nigdy, trzeba z nim walczyć zawsze, by ciągle zwiększać zakres wolności mój, jego, i jego, i jej. Zwłaszcza jej i tej drugiej jeszcze też, bo ja się w nich kocham.

A Tucker, owszem, był człowiekiem powtarzającym po innych i sam sobie wymyślił taką rolę. Był przez to czasem przerażająco dogmatyczny, ale jednocześnie stworzył środowisko, które pozwoliło właśnie przechować część tradycji, dzięki której, tak subiektywnie, lepiej rozumiem świat. Gdyby nie on, anarchoindywidualizm pewnie rozpadł by się na tych bardziej komunizujących i tych, jak Auberon Herbert, którzy w zasadzie byli anarchokapitalistami, ale wtedy jeszcze nie było tego słowa. Stąd nie lubiąc go kocham go, bo jednak chłopak się spisał.

Hakuna matata.

nie jesteśmy sobie nic dłużni - Max S.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.