Dodaj nową odpowiedź

Mnie to info również

Mnie to info również przeraziło. Nie sprzeciwiam się samej idei przeniesienia decyzji dot. czasu pracy na poziom zakładów. Przecież często jest tak, że jednego dnia mamy więcej pracy, innego mniej. Sztywny czas pracy rzadko ma sens. Zostawanie po godzinach to idiotyzm, bo przecież nikt nam straconego czasu nie odda. Sama idea nie jest zła, tylko diabeł tkwi w szczegółach. Wiadomo, jak to się skończy: pracownik będzie miał jedynie minimalny (albo żaden) wpływ na swój czas pracy. "Solidarność" po raz kolejny nas sprzedaje, bo wchodzenie w dyskusję na temat "przeniesienia decyzji w kwestiach wymiaru czasu pracy z gestii państwa na konto pracodawcy" to hańba i kogoś powinno się za to zlinczować.

Jest jeszcze jeden problem. "S" chce, żeby takie ustalanie odbywało się przy udziale zakładowego związku. I bardzo fajnie, tylko co z firmami, w których związku zawodowego nie ma i nie będzie? Kto stanie po stronie pracownika? W małych i średnich firmach będziemy mieli konfrontację pracodawca-indywidualny pracownik i ten ostatni nie będzie miał nic do powiedzenia.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.