Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Wójeg Dobra Rada (niezweryfikowane), Pią, 2012-06-15 19:27
Proudhon nie był znowu takim biednym robotnikiem. Był synem (co prawda uczciwego kapitalisty)ale nawet Marks nazywał go mentalnym tworem drobnej burżuazji - oczywiście nie zgadzam się z brodatym Karolem). Natomiast z pewnością różnił się od mas pracowników fizycznych. Był bardzo inteligentny, stworzył, a raczej odkrył nawet pewną drogę do "innego świata". Socjalizm to był dla niego nie tylko rodzaj walki ale świat zakamuflowany przez błędną interpretację spuścizny kulturowej całych wieków, szczególnie skupiając się na tłumaczeniu kluczowych dla religii tekstów z hebrajskiego (czyli języka-źródła). Proudhon to nie tylko robotnik. To antyidealista-antypolityk, ekonomista, myśliciel a na samym końcu robotnik. Prawdopodobnie nawet ożenił się z "nieodpowiednią" dla niego kobietą ale "odpowiednią" dla jego teorii bycia "anarchistą". Dziwak, czasem antysemita, zabłąkany między propagowaniem indywidualnego rozwoju każdej ludzkiej jednostki a patriarchatem. Jego pojęcie równości było bliższe równowagi, co zostało przez marksistów zignorowane (szczególnie później przez leninowców). Nigdy nie wierzył w zażegnanie sprzeczności wynikające z naturalnych mechanizmów w przyrodzie (inaczej niż konceptualiści marksistowscy). Choć to właściwie oni zrobili rewolucję (Lenin to raczej słaby fizol, nie lubił się pobrudzić, a i wkrętak mu obcym był).
Ilu znasz geniuszy z fabrycznej taśmy, którzy z takim potencjałem intelektualnym poszliby dodatkowo na barykady? Ja pracując w fabryce, znałem takich... żadnego. Takich Proudhonów nie mierzy się w statystykach. To takie Proudhony tworzą później nową jakość statystyczną. Masy czerpią ze współpracy, owszem. Ale niezauważanie, że czerpią z genialnych jednostek jest przeoczeniem (Ależ kurna jestem poprawny. Miałem napisać "jest nieuczciwe";-)).
Gadanie o wyzwoleniu seksualnym zostawmy seksoholikom;-)
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Proudhon nie był znowu
Proudhon nie był znowu takim biednym robotnikiem. Był synem (co prawda uczciwego kapitalisty)ale nawet Marks nazywał go mentalnym tworem drobnej burżuazji - oczywiście nie zgadzam się z brodatym Karolem). Natomiast z pewnością różnił się od mas pracowników fizycznych. Był bardzo inteligentny, stworzył, a raczej odkrył nawet pewną drogę do "innego świata". Socjalizm to był dla niego nie tylko rodzaj walki ale świat zakamuflowany przez błędną interpretację spuścizny kulturowej całych wieków, szczególnie skupiając się na tłumaczeniu kluczowych dla religii tekstów z hebrajskiego (czyli języka-źródła). Proudhon to nie tylko robotnik. To antyidealista-antypolityk, ekonomista, myśliciel a na samym końcu robotnik. Prawdopodobnie nawet ożenił się z "nieodpowiednią" dla niego kobietą ale "odpowiednią" dla jego teorii bycia "anarchistą". Dziwak, czasem antysemita, zabłąkany między propagowaniem indywidualnego rozwoju każdej ludzkiej jednostki a patriarchatem. Jego pojęcie równości było bliższe równowagi, co zostało przez marksistów zignorowane (szczególnie później przez leninowców). Nigdy nie wierzył w zażegnanie sprzeczności wynikające z naturalnych mechanizmów w przyrodzie (inaczej niż konceptualiści marksistowscy). Choć to właściwie oni zrobili rewolucję (Lenin to raczej słaby fizol, nie lubił się pobrudzić, a i wkrętak mu obcym był).
Ilu znasz geniuszy z fabrycznej taśmy, którzy z takim potencjałem intelektualnym poszliby dodatkowo na barykady? Ja pracując w fabryce, znałem takich... żadnego. Takich Proudhonów nie mierzy się w statystykach. To takie Proudhony tworzą później nową jakość statystyczną. Masy czerpią ze współpracy, owszem. Ale niezauważanie, że czerpią z genialnych jednostek jest przeoczeniem (Ależ kurna jestem poprawny. Miałem napisać "jest nieuczciwe";-)).
Gadanie o wyzwoleniu seksualnym zostawmy seksoholikom;-)