Dodaj nową odpowiedź
Strefy specjalnego wyzysku
czytelniczka CIA, Pon, 2012-06-25 13:08 PublicystykaSkutkiem powstawania specjalnych stref ekonomicznych jest ograniczenie wpływów z podatków i opłat, a w konsekwencji cięcia budżetów gmin, przede wszytskim w "nierentownych" sektorach opieki nad dziećmi, zdrowia, edukacji i mieszkalnictwie komunalnym. Zamiast poprawy rynku pracy uzyskujemy stagnację - utrzymywanie się niskich płac, tymczasowych umów, wysokiego bezrobocia.
Niedawno w Dzienniku Gazeta Prawna pojawiła się raklama projektu dofinansowanego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka (fundusze EU) - Strefy Przemysłowej w Jeleniej Górze. Jest to 80 ha obszaru przeznaczonego na inwestycje przemysłowe. Reklama używa hasła "Miasto z dobrym klimatem inwestycyjnym". Cynizm tego hasło polega na tym, że miasto-kurort położone w Karkonoszach, tworzy na swoim terenie strefę wyłączoną z konieczności przestrzegania praw społecznych i ekologicznych. W ustawie Prawo ochrony środowiska jest taki zapis:
"W granicach strefy przemysłowej jest dozwolone, z zastrzeżeniem art. 136d, uchwała o utworzeniu strefy przemysłowej, ust. 3, przekraczanie standardów jakości środowiska w zakresie dopuszczalnych poziomów substancji w powietrzu i dopuszczalnych poziomów hałasu oraz wartości odniesienia, o których mowa w art. 222, poziomy substancji w powietrzu, jeżeli nie zagraża to życiu lub zdrowiu ludzi, w szczególności nie narusza wymagań norm bezpieczeństwa i higieny pracy."
Klimat środowiskowy zamienia się na klimat inwestycyjny. Za pieniadze obywateli Polski i Unii Europejskiej. Logika działania tych stref jest podobna jak Specjalnych Stref Ekonomicznych: dostają ulgi podatkowe (CIT i PIT, które w Polsce i tak należą do najniższych w Europie oraz ulgi od podatku od nieruchomości) oraz dofinansowanie z budżetów państwa, samorządów i funduszy europejskich. Lokalizowane są z kolei na obszarach o bardzo wysokim bezrobociu - gdzie ludzie, z braku wyboru, zgadzają się na bardzo niskie płace i złe warunki pracy (umowy śmieciowe, długie dojazdy do pracy), co wcale nie poprawia sytuacji na lokalnych rynkach pracy ani nie redukuje ubóstwa. Podobnie z ochroną zdrowia i środowiska, brak regulacji i badań nie pozwala okreslić i ograniczyć wpływu działania nowego biznesu (np. elektronicznego) na zdrowie ludzi i przyrodę. Prawa ekologiczne też są zawieszane w imię inwestora - w Wałbrzychu zmniejszono obszar otuliny praku krajobrazowego, aby powiększyć Wałbrzyską Specjalną Strefę Ekonomiczną.
Takich "rajów biznesowych" powstaje w Polsce coraz więcej - rozbudowywane są zarówno strefy ekonomiczne, jak i strefy przemysłowe, parki technologiczne etc. Skutkiem jest ograniczenie wpływów z podatków i opłat, co powoduje zadłużanie budżetów gmin i państwa, a w konsekwencji cięcia, przede wszytskim w "nierentownych" sektorach opieki nad dziećmi, zdrowia, edukacji i mieszkalnictwie komunalnym. Zamiast poprawy rynku pracy uzyskujemy stagnację - utrzymywanie się niskich płac, tymczasowe umowy, wysokiego bezrobocia, która jest warunkiem działania biznesu nastawionego na jak najniższe koszty pracy. Innymi słowy mamy tu przestrzeń produkcji i pomnażania kapitału, działającej kosztem reprodukcji (odtwarzania biologicznego i społecznego życia ludzi oraz środowiska). Ekstremalnym przykładem tego neoliberalnego modelu biznesu jest działanie spółki UEFA, która zarobi na igrzyskach Euro 2012 miliardy Euro, nie zapłaci ani grosza podatku - impreza jest sponsorowana przez społeczeństwa Polski i Ukrainy, które będą spłacać długi przez dekady.
Przykładem wyzysku pracowniczego, ale i rodzącego sie wobec niego oporu jest fabryka Chong Chong Electronics, podwykonawcy LG (fabryki mieszczącej się w podstrefie Tarnobrzeskej specjalnej strefy ekonomicznej... pod Wrocławiem ). Skandaliczne warunki pracy (niskie zarobki, praca ze szkodliwymi substancjami, krótkookresowe umowy - w tym najbardziej śmieciowe, kilkudniowe z agencji pracy tymczasowej, dojazdy pracy trwające nawet 4 godziny dziennie), które doprowadziły pracownice i pracowników fabryki do powstania komisji zakładowej (Inicjatywa Pracownicza), całkowicie zaprzeczają rzekomej intencji władz lokalnych tworzących strefę, która miała poprawić rynek pracy w regionie. Strefy to w rzeczywistości prezent dla inwestorów, na koszt lokalnych mieszkanek i mieszkańców.