Dodaj nową odpowiedź

Nie czekam na zbawienie, bo

Nie czekam na zbawienie, bo w nie już dawno nie wierzę, co najwyżej liczę na to że za jakiś czas spotkam gdzieś ludzi z którymi mógłbym zorganizować jakąś grupę, jeśli czekam to jak napisałem na odpowiedni moment, gdy zrobi się u nas jak w Grecji(wtedy nie będe już musiał zapierdalać w robocie)i ludzie zaczną tracić złudzenia. Działalność związkowa odpada, póki nie mam "normalnej" pracy na umowę choćby śmieciową, i nie w załodze gdzie dominują małolaci o poglądach UPR, i konfidenci. Zresztą nie wiem czy nie są podobnie zamkniętą grupą jak FA. Raczej myślę że jest potrzeba stworzenia zupełnie nowej organizacji, bez potrzeby legalnego jej rejestrowania..i działającej na nieco innej płaszczyźnie, w której mogliby prowadzić walkę również ci którzy nawet nie mogą strajkować. Ważne żeby jak najwięcej ludzi mogło tam należeć, żeby w końcu przekroczyć tą "masę krytyczną jednostek".Sęk w tym że okres gdy zaczynam ogarniać odpowiedź na tzw.słynne leninowskie pytanie "co robić", zbiegł się z okresem gdy jestem na rozdrożu życiowym, na obcym właściwie terenie z pozrywanymi starymi znajomościami, a o nowe coraz trudniej (chyba era fejsbuka), ale czas pokaże.
Odnośnie tej "komuny": gdyby ludzie z Solidarności zamiast słuchać papieża i odmawiać modlitwy o pokój chwycili a broń, zorganizowali jakąś milicję albo partyzantkę, tak jak to robiło chociażby CNT, to może wywalczyli by "socjalizm z ludzką twarzą" czyli wolnościowy. W sumie ich struktura organizacyjna była syndykalistyczna, brakowało jednak jedności ideologicznej(za dużo tam było prawaków), no i nie byli przygotowani do konfrontacji w sensie zbrojnym (rzucanie cegłówek to jeszcze nie walka zbrojna).Pseudosocjalizm uważam za tzw. mniejsze zło w porównaniu z kapitalizmem zwłaszcza globalnym sterowanym przez USA. Ja wiem że wtedy też było chujowo, w mojej rodzinie nie było partyjnych więc mam realistyczny obraz. Ale oprócz tego że nie było ciągłego strachu przed trafieniem na śmietnik, była też w życiu publicznym jakaś przewodnia idea, jakaś wiara że tworzymy postęp, (ja się wychowałem na komunistycznej literaturze również tej młodzieżowej) a nie tak jak teraz jedynie wpajają nam od dziecka wiarę w pieniądz, nihilizm, konsumpcjonizm, egoizm, no i jeszcze wiara że jak będziesz grzecznie wykonywać rozkazy to pójdziesz do nieba(opium dla mas)wszechobecny klerykalizm, który też przez swój fałsz odciąga uczciwych i myślących ludzi od wiary, ale w taki sposób że już w nic nie wierzą. Druga rzecz to sytuacja globalna, kwestia równowagi sił, po upadku ZSRR, USA de facto rządzi światem, i to jest cholernie niebezpieczna sytuacja dla całej ludzkości. Dlatego mimo wszystko cieszę się że Ameryka Południowa im się nie poddaje. Mimo wielu dekad brutalnego wpierdalania się tam jankesów, dają radę i jakoś tak wyszło że to głównie autorytarni komuniści. Chyba w takiej sytuacji wolałbyś ich poprzeć i walczyć razem z nimi.Lepiej chyba że taki Chavez, Castro i kilku innych tam rządzą(mam nadzieję że uda im się odbić całą Amerykę łacińską)zamiast tych neoliberalnych faszystów, którzy łupią swój lud na rzecz USA. Podobnie jak (chyba)lepiej twoim zdaniem było że alianci wygrali wojnę, zamiast nazistów.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.