Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
anonimowy (niezweryfikowane), Nie, 2012-07-15 14:35
"Nic nie rozumiesz i w dodatku błędny osąd stosujesz - typowe dla wszelkich zaślepień, sekt i ortodoksji." - według mnie akurat to pasuje najbardziej do ciebie.
To co proponuje Gospodarka Zasobowa jest absurdalne. Więc ludzkość miałaby oddać losy całej Ziemi jakiejś garstce zapaleńców o szerokim światopoglądzie, którzy właściwie nie byliby niczym ograniczeni i mieli władze absolutną? Bo zrozumiałem to tak, że jacyś ludzie decydowali by o wszystkim, a społeczeństwo mogłoby jedynie wysyłać swoje propozycje. Elita łaskawie mogłaby rozpatrzyć propozycje ludzi, o ile przed nie odrzuciłby ich komputer, a jedyną gwarancją że "zespoły interdyscyplinarne" będą bezinteresownie działały na rzecz ludzkości jest sondaż wśród amerykanów na temat wolontariatu.
Swoją drogą śmierdzi w tym tekście manipulacją. To że 50% badanych zgodziło się na udział w pracach społecznych, nie znaczy że tak samo zadeklarowało 50% wszystkich Amerykanów. To by musiał być naprawdę niezły (i drogi) sondaż, gdyby objął swoim zasięgiem wszystkich dorosłych z jednego z najliczniejszych państw na świecie. No i ciekawe ilu z tych 50% wprowadziło by swoje deklaracje w czyn ;).
A nawiązując do samej Gospodarki Zasobowej, nawet gdybym miał pewność że "zespoły interdyscyplinarne" będą bezinteresownie działały na rzecz ludzkości, a ten komputer byłby nieomylny, i tak nie dałbym nikomu takiej kontroli nad sobą. Z tego co pamiętam, gdy kiedyś czytałem o Gospodarce Zasobowej, "elita" decydowałaby nawet o tym, kto ma mieć dostęp do wody, a kto nie.
Coś takiego traktować poważnie mogą chyba tylko osoby które naprawdę mają ze sobą jakieś problemy.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"Nic nie rozumiesz i w
"Nic nie rozumiesz i w dodatku błędny osąd stosujesz - typowe dla wszelkich zaślepień, sekt i ortodoksji." - według mnie akurat to pasuje najbardziej do ciebie.
To co proponuje Gospodarka Zasobowa jest absurdalne. Więc ludzkość miałaby oddać losy całej Ziemi jakiejś garstce zapaleńców o szerokim światopoglądzie, którzy właściwie nie byliby niczym ograniczeni i mieli władze absolutną? Bo zrozumiałem to tak, że jacyś ludzie decydowali by o wszystkim, a społeczeństwo mogłoby jedynie wysyłać swoje propozycje. Elita łaskawie mogłaby rozpatrzyć propozycje ludzi, o ile przed nie odrzuciłby ich komputer, a jedyną gwarancją że "zespoły interdyscyplinarne" będą bezinteresownie działały na rzecz ludzkości jest sondaż wśród amerykanów na temat wolontariatu.
Swoją drogą śmierdzi w tym tekście manipulacją. To że 50% badanych zgodziło się na udział w pracach społecznych, nie znaczy że tak samo zadeklarowało 50% wszystkich Amerykanów. To by musiał być naprawdę niezły (i drogi) sondaż, gdyby objął swoim zasięgiem wszystkich dorosłych z jednego z najliczniejszych państw na świecie. No i ciekawe ilu z tych 50% wprowadziło by swoje deklaracje w czyn ;).
A nawiązując do samej Gospodarki Zasobowej, nawet gdybym miał pewność że "zespoły interdyscyplinarne" będą bezinteresownie działały na rzecz ludzkości, a ten komputer byłby nieomylny, i tak nie dałbym nikomu takiej kontroli nad sobą. Z tego co pamiętam, gdy kiedyś czytałem o Gospodarce Zasobowej, "elita" decydowałaby nawet o tym, kto ma mieć dostęp do wody, a kto nie.
Coś takiego traktować poważnie mogą chyba tylko osoby które naprawdę mają ze sobą jakieś problemy.