Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2012-07-15 13:24
Tak - chodzi im o sojusz nauki, technologii i władzy.
Chodzi o naukę tu i teraz, taka jaka istnieje na "dworze królów" czyli tę która służy systemowi. Środowisko naukowców, którzy świadomie uczestniczą w systemie: opracowują programy kontroli,ulepszają mechanizmy władzy i konsumpcji, rozwijają technologie wojny,broń masowego rażenia, konstruują drony, modyfikują geny i środowisko naturalne, aby kapitał mógł zwiększać zyski. Oczywiście, że nikomu nie chodzi o naukę w sensie badania jak głębokie jest morze ani jakim lekarstwem najskuteczniej można wyleczyć daną infekcję. -debilu
Anarchistyczna walka zbrojna nie pojawiała się ani przed, ani po, jakiś falach walki ruchu robotniczego - takie rozróżnienie to konstrukt czysto historyczny, projekcja, na dodatek lansowana przez burżuazyjnych historyków. Walka zbrojna i zamachy działy się zawsze bez względu na okres - czasem tylko kumulowały się, a czasem było ich mniej. To samo tyczy się tradycyjnej walki związkowej.
Przypisywanie odpowiedzialności za klęski ruchu A, zamachowcom, to typowa projekcja kozła ofiarnego, po to by nie dostrzec własnych błędów i ograniczeń taktyki związkowej, która sama z siebie na mocy własnych sprzeczności oraz okoliczności zewnętrznych załamywała się w pewnych okresach.
W latach 60-ych nie doszło do europejskiej rewolucji ponieważ klasa robotnicza nie chciała rewolucji, dała się przekupić podwyżkami, lodówkami i autami, po czym rozeszła do domu. Można winić o to marsjan, oddziaływanie księżyca i oczywiście grupy zbrojne, ale fakty pozostają faktami. Problem w tym że nurt syndykalistyczny nie pogodził się z faktem, że nie żyjemy już od dawna w hiszpanii 36 roku, a klasa robotnicza jako podmiot rewolucyjny zszedł ze sceny historycznej w pierwszym świecie.
Grupy zbrojne stworzyli Ci, którzy najpierw wzmacniali i uzupełniali siłę ruchu swoją aktywnością, widząc poźniej jej limity oraz wypalający się masowy potencjał walk społecznych, defetyzm robotników, starali się nadać nowy impet gasnącemu ruchowi, otworzyć nową perspektywę, pójść o krok dalej. Jak powiedział Regis Debray, rewolucji w Europie nie było, ponieważ "studencka psychodrama" maja 68 nie przerodziła się w akt "ludzkiej ofiarności" - studenci nie chwycili za broń. Członkowie grup zbrojnych to byli najkonsekwentniejsi uczestnicy maja 68, którzy rewolucję potraktowali poważnie.
RAF nie była autorytarną organizacją (odwoływała się natomiast to autorytarnej retoryki lewicowej) - decyzje podejmowano wspólnie i demokratycznie. Każdy kto nie zgadzał się z wolą większości, mógł odejść, nikogo nie zatrzymywano na siłę. Wszystko odbywało się na zasadzie przyjaźni, dyskusji i wspólnej walki, a nie wykonywania rozkazów bossa, za których niewykonanie groziłaby jakaś kara.
Jeśli chcesz tu i teraz "przejmować" kapitał, proszę bardzo. Daj tylko znać jak i kiedy;)
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Kolejny "mędrek"
Tak - chodzi im o sojusz nauki, technologii i władzy.
Chodzi o naukę tu i teraz, taka jaka istnieje na "dworze królów" czyli tę która służy systemowi. Środowisko naukowców, którzy świadomie uczestniczą w systemie: opracowują programy kontroli,ulepszają mechanizmy władzy i konsumpcji, rozwijają technologie wojny,broń masowego rażenia, konstruują drony, modyfikują geny i środowisko naturalne, aby kapitał mógł zwiększać zyski. Oczywiście, że nikomu nie chodzi o naukę w sensie badania jak głębokie jest morze ani jakim lekarstwem najskuteczniej można wyleczyć daną infekcję. -debilu
Anarchistyczna walka zbrojna nie pojawiała się ani przed, ani po, jakiś falach walki ruchu robotniczego - takie rozróżnienie to konstrukt czysto historyczny, projekcja, na dodatek lansowana przez burżuazyjnych historyków. Walka zbrojna i zamachy działy się zawsze bez względu na okres - czasem tylko kumulowały się, a czasem było ich mniej. To samo tyczy się tradycyjnej walki związkowej.
Przypisywanie odpowiedzialności za klęski ruchu A, zamachowcom, to typowa projekcja kozła ofiarnego, po to by nie dostrzec własnych błędów i ograniczeń taktyki związkowej, która sama z siebie na mocy własnych sprzeczności oraz okoliczności zewnętrznych załamywała się w pewnych okresach.
W latach 60-ych nie doszło do europejskiej rewolucji ponieważ klasa robotnicza nie chciała rewolucji, dała się przekupić podwyżkami, lodówkami i autami, po czym rozeszła do domu. Można winić o to marsjan, oddziaływanie księżyca i oczywiście grupy zbrojne, ale fakty pozostają faktami. Problem w tym że nurt syndykalistyczny nie pogodził się z faktem, że nie żyjemy już od dawna w hiszpanii 36 roku, a klasa robotnicza jako podmiot rewolucyjny zszedł ze sceny historycznej w pierwszym świecie.
Grupy zbrojne stworzyli Ci, którzy najpierw wzmacniali i uzupełniali siłę ruchu swoją aktywnością, widząc poźniej jej limity oraz wypalający się masowy potencjał walk społecznych, defetyzm robotników, starali się nadać nowy impet gasnącemu ruchowi, otworzyć nową perspektywę, pójść o krok dalej. Jak powiedział Regis Debray, rewolucji w Europie nie było, ponieważ "studencka psychodrama" maja 68 nie przerodziła się w akt "ludzkiej ofiarności" - studenci nie chwycili za broń. Członkowie grup zbrojnych to byli najkonsekwentniejsi uczestnicy maja 68, którzy rewolucję potraktowali poważnie.
RAF nie była autorytarną organizacją (odwoływała się natomiast to autorytarnej retoryki lewicowej) - decyzje podejmowano wspólnie i demokratycznie. Każdy kto nie zgadzał się z wolą większości, mógł odejść, nikogo nie zatrzymywano na siłę. Wszystko odbywało się na zasadzie przyjaźni, dyskusji i wspólnej walki, a nie wykonywania rozkazów bossa, za których niewykonanie groziłaby jakaś kara.
Jeśli chcesz tu i teraz "przejmować" kapitał, proszę bardzo. Daj tylko znać jak i kiedy;)