Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2012-07-19 00:30
Sądzę, że przeginacie.
IP jest związkiem zawodowym. Załoga Chung Hong z IP wyraziła słuszne i minimalne postulaty, weszła w legalny konflikt, ogłosiła strajk i została potraktowana jak gówno. Ludzie z dnia na dzień stracili pracę. Prawo raz jeszcze okazało się martwe. Mieli przestać w trakcie? Zostaliby wyjebani na pysk i nie mieliby takich możliwości jakie daje legalny strajk - więc co mieli przerwać bo nie wszyscy przystąpili? Litości! Musieli już to ciągnąć. Wczujcie się w ich odwagę i to jak zaufali IP.
Co mieli zrobić ludzie z IP? Robili, co mogli - ścieżka osobnych i zbiorowych roszczeń o odszkodowania i przywrócenie do pracy oraz anulowania dyscyplinarneo piętna jest w toku.
Decyzję o wyjeździe do ARP podjęła demokratycznie załoga IP z Chung Hong (nie "ludzie z IP"). To też sporo powinno wyjaśnić co niektórym.
Osobiście uważam że kontakt z Nowicką był może niezbyt fajny, ALE ponieważ lokaut ten jest sprawą polityczną, a jako taki powinien nabrać rozgłosu, a nie nabrał go ponieważ media głównego nurtu są jeszcze głupsze niż politycy (szukanie takich spraw powinno leżeć w interesie każdej partii, każdej redakcji! - że nie leży oznacza skrajną głupotę!) -- takie załatwienie sprawy stało się jedyną możliwością. Nie chodzi bowiem tylko o pracowników i ich sytuację, ale o to że sytuacja ta ujawniła normalny stan stosunków pracodawca/pracownik w swojej skrajnej i niedopuszczalnej formie, co nie miało miejsca od dawna. Ponieważ więc ani CIA, ani rozbrat.org ani nawet KaPecja nie są popularnymi mediami - jedyną możliwością było posłużenie się Nowicką.
I jeszcze jedna rzecz. Pod fabryką było sporo ludzi spoza Wrocławia, a z samego Wrocławia ledwie garstka. Pytam się gdzie jest tych dwustu czarnych, czarno-czerwonych i czerwonych hipstrów, co byli pierwszego maja. Kto ma się tu w pierś uderzyć? No offence do nikogo kto był (także do cholernego SLD, których flaga byłaby niewidoczna gdyby n a s było choćby ze dwadzieścia osob więcej pod fabryką pierwszy drugi trzeci i czwarty raz...). Taka dupa.
Okazuje się że jesteśmy wszyscy nieskuteczni jeśli chodzi o mobilizację już istniejących grup, kontakt z mediami - bądź choćby happenerskie przeniesienie protestu do centrum.
Może następnym razem będzie lepiej. Wierzę, że wszyscy z tego wyciągniemy jakieś konsekwencje niebawem, o ile nie staniemy się nowego rodzaju anarchistami lajfstajlowymi i kanapową guerillą.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Hola!
Sądzę, że przeginacie.
IP jest związkiem zawodowym. Załoga Chung Hong z IP wyraziła słuszne i minimalne postulaty, weszła w legalny konflikt, ogłosiła strajk i została potraktowana jak gówno. Ludzie z dnia na dzień stracili pracę. Prawo raz jeszcze okazało się martwe. Mieli przestać w trakcie? Zostaliby wyjebani na pysk i nie mieliby takich możliwości jakie daje legalny strajk - więc co mieli przerwać bo nie wszyscy przystąpili? Litości! Musieli już to ciągnąć. Wczujcie się w ich odwagę i to jak zaufali IP.
Co mieli zrobić ludzie z IP? Robili, co mogli - ścieżka osobnych i zbiorowych roszczeń o odszkodowania i przywrócenie do pracy oraz anulowania dyscyplinarneo piętna jest w toku.
Decyzję o wyjeździe do ARP podjęła demokratycznie załoga IP z Chung Hong (nie "ludzie z IP"). To też sporo powinno wyjaśnić co niektórym.
Osobiście uważam że kontakt z Nowicką był może niezbyt fajny, ALE ponieważ lokaut ten jest sprawą polityczną, a jako taki powinien nabrać rozgłosu, a nie nabrał go ponieważ media głównego nurtu są jeszcze głupsze niż politycy (szukanie takich spraw powinno leżeć w interesie każdej partii, każdej redakcji! - że nie leży oznacza skrajną głupotę!) -- takie załatwienie sprawy stało się jedyną możliwością. Nie chodzi bowiem tylko o pracowników i ich sytuację, ale o to że sytuacja ta ujawniła normalny stan stosunków pracodawca/pracownik w swojej skrajnej i niedopuszczalnej formie, co nie miało miejsca od dawna. Ponieważ więc ani CIA, ani rozbrat.org ani nawet KaPecja nie są popularnymi mediami - jedyną możliwością było posłużenie się Nowicką.
I jeszcze jedna rzecz. Pod fabryką było sporo ludzi spoza Wrocławia, a z samego Wrocławia ledwie garstka. Pytam się gdzie jest tych dwustu czarnych, czarno-czerwonych i czerwonych hipstrów, co byli pierwszego maja. Kto ma się tu w pierś uderzyć? No offence do nikogo kto był (także do cholernego SLD, których flaga byłaby niewidoczna gdyby n a s było choćby ze dwadzieścia osob więcej pod fabryką pierwszy drugi trzeci i czwarty raz...). Taka dupa.
Okazuje się że jesteśmy wszyscy nieskuteczni jeśli chodzi o mobilizację już istniejących grup, kontakt z mediami - bądź choćby happenerskie przeniesienie protestu do centrum.
Może następnym razem będzie lepiej. Wierzę, że wszyscy z tego wyciągniemy jakieś konsekwencje niebawem, o ile nie staniemy się nowego rodzaju anarchistami lajfstajlowymi i kanapową guerillą.